Rozdział 7

397 20 5
                                    

-A co wy tu robicie? - spytała Natalia widząc swoje córki, ich partnerów i wnuka.

-Przyjechaliśmy zobaczyć gdzie będziemy mieszkać. Bo tutaj macie blok budować, tak?

-Tak, tak - zaśmiał się Kuba - No dobra... A po co Wam ten grill?

-Trzeba uczcić tą jakże niezwykłą chwilę. Przy okazji pomożemy Wam coś rozplanować - odpowiedziała Martyna wyjmując z torebki ćwiartkę - My co prawda nie wypijemy ale właściciele jak najbardziej mogą.

-Jedno z nas musi prowadzić przecież. - powiedział Kuba z grymasem na twarzy...

-Spokojnie ja was odwiozę! - krzyknął Krzysiek przerzucając kiełbaski.

-No dobra. Niech będzie. W takim razie polewaj.

Martyna nalała wódkę w kieliszki i podała je swoim rodzicom. Natalia i Kuba stuknęli się nimi i szybko wypili. Niestety Natalia nie miała czym popić...

-O żesz kurwa... Jaka sama wódka jest ohydna... Ja nie wiem Kuba jak ty możesz pić bez popity.

-Lata wprawy kochanie - powiedział ze śmiechem. Prawda była taka, że Kuba nie przepadał za alkoholem.

Po skończonym jedzeniu Kuba, Krzysiek i Sebastian zaczęli zastanawiać się nad dobrym miejscem do wybudowania domu. Zaś kobitki planowały już, jak ozdobić ogród.

Siedzieli tak do późna. Zgodnie z obietnicą Krzysiek odwiózł Natalię i Kubę do domu, a potem wrócił do siebie taksówką.

Dni mijały bardzo szybko. Przez załatwianie wszelkich formalności Roguzowie nie mieli wolnego czasu. Ekipa budowlana zaczęła rozkopywać ziemię pod fundamenty dlatego Kuba - jako właściciel - przyjechał tam razem z Natalią. Sprawdzili jak radzą sobie budowlańcy i wolnym krokiem szli w stronę pomostu.

Kiedy już dotarli usiedli na jego końcu. Natalia położyła głowę na ramieniu Kuby, a ten objął ją ręką.

-Kuba - powiedziała cicho Natalia - Nie żałujesz, że jestem twoją żoną?

-Co to za pytanie? Oczywiście, że nie!

-Bo wiesz... Byłam rozwódką, nosiłam dziecko... Swojego brata... Byłam po wypadku. Mogłeś mieć każdą inną.

-Ale ja wybrałem ciebie - uśmiechnął się, a blondynka odwzajemniła mu tym samym. Chwilę później przyszedł kierownik budowy.

-Przepraszam, że przeszkadzam, ale jest problem... - powiedział spanikowany.

-Co się stało?

-Może niech szef sam zobaczy...


---------------
Dziękuję Wam za 828 odczytów i 66 głosów! 😘 Mam nadzieję, że kiedyś będzie ich więcej!

Podobał Wam się rozdział?


Czytajcie kolejne rozdziały

''Podwójnej tożsamości 3''! 😁

Pozdro!

Podwójna tożsamość 3 - Gliniarze [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz