Rozdział 19

258 14 3
                                    

Kilka dni później

Od samego rana deszcz nie przestawał padać. Roguzowie postanowili, że nie będą dzisiaj nigdzie wychodzić i zajmą się sprzątaniem. Kuba i Natalia zawsze mieli podzielone pomieszczenia - Natalia sprzątała sypialnię i kuchnię, a Kuba salon i łazienkę. W pewnym momencie zabrzmiał dźwięk telefonu. Kuba spojrzał się na wyświetlacz - dzwonił Igor.

-Hej, co tam?

-Cześć Kuba. Słuchaj... Jutro Kruczkowska odchodzi na emeryturę...

-Niemożliwe...

-Igor zaśmiał się - A jednak. Z tej okazji potajemnie urządzamy jej przyjęcie pożegnalne na komendzie. Dzwonię żeby Was zaprosić.

-Was? W sensie mnie i Natalię?

-Tak. Natalia przecież też zna Monikę...Przyjęcie będzie jutro o 16:00. Przyjdziecie?

-Pewnie, że przyjdziemy. A kto jeszcze będzie?

-No będą jeszcze... (Cześć chłopaki macie nową sprawę - dobiegło w tle) Muszę kończyć. Sprawę mamy.

-Jasne to do zobaczenia.

Kuba rozłączył się i poszedł powiadomić Natalię o tym, że sobotę mają już zaplanowaną. Przez resztę dnia kontaktowali się smsowo.

Następnego dnia o 14:00 Natalia zaczęła się szykować. Kuba w tym czasie jak gdyby nigdy nic oglądał sobie telewizję.

-Nie szykujesz się? - spytała Natalia zawiązując włosy w kucyk aby zrobić makijaż.

-Po co? Mam jeszcze godzinę. Ubiorę się w 5 minut.

-Ubierzesz się owszem, ale w pogięte ciuchy jak się nie zabierzesz teraz za prasowanie.

-Natalia proszę cię nie mów mi co  mam robić. Idź się maluj bo nie zdążysz.

Natalia wróciła do łazienki, a Kuba wyjął deskę do prasowania i żelazko. Najpierw uprasował swoje rzeczy, a później zabrał się za sukienkę swojej żony.

Przez całą drogę na komendę jechali w ciszy. Kiedy dotarli na miejsce, Natalia zaparkowała samochód po czym wysiedli i skierowali się w stronę wejścia.

-Cześć! - krzyknął Kuba widząc osoby z którymi pracował wiele lat wcześniej. Z każdym przybił piątkę i klepnął się po ramieniu - Jak ja was dawno nie widziałem.

-Miło spotkać swoich ludzi po tylu latach w jednym miejscu - powiedział z uśmiechem Zarębski.

-Stare zespoły najlepsze - odparł z uśmiechem Olgierd.

-Nie to co te młode - dodał Krystian.

-Słyszałem wszystko - powiedział Igor ze śmiechem i podał im kartkę - Wpadłem na pomysł z Rafałem i innymi żeby na tym dyplomie podpisali się wszyscy którzy pracowali za czasów jej ''rządów'' i którzy byli związani z nią zawodowo. Więc złóżcie na nim swoje autografy bo zaraz Monika ma wrócić.

Co chwilę dochodziły nowe osoby. Każdy był zadowolony, że może spotkać się ze swoimi kumplami i koleżankami z komendy i jednocześnie uczcić emeryturę ich dawnej naczelnik.

Kiedy ostatnia osoba składała podpis na komendę weszła Monika. Widząc wszystkich swoich ludzi i przyjaciół po fachu łza zakręciła jej się w oku.

-Kruczi... Chcielibyśmy Ci serdecznie podziękować za wiele lat współpracy... - zaczął Igor.

-Za to, że byłaś naszym naczelnikiem... - dodał Rafał.

-I za to, że dawałaś nam czasem opierdol - dodał Wiktor na co wszyscy wybuchnęli śmiechem.

-I za wiele, wiele innych rzeczy - skończył Igor i wręczył jej dyplom emeryta - A to od nas taki upominek... Żebyś nie zapomniała o swoich zajebistych podwładnych.

Monika z ogromnym wzruszeniem przyjęła prezent i po kolei dziękowała każdemu.

-Niestety nie każdy mógł przyjść, ale postaraliśmy się o to, aby każdy się wpisał. - Odparł Igor kiedy Kruczkowska wyściskała już każdego.

-Bardzo Wam dziękuję - powiedziała w końcu Monika - Niespodziewałam się tego.

-O to chodziło... - odparł z uśmiechem Rafał - To teraz zapraszamy na górę.

Kruczkowska weszła jako pierwsza i zobaczyła na biurku 3 bezalkoholowe szampany i kieliszki. Otworzyła je i rozlała każdemu po czym wszyscy stuknęli się kieliszkami.

Z racji, że o 18:00 miał przyjść nowy naczelnik wydziału kryminalnego musieli ogarnąć jego gabinet. Z tego powodu szybko wypili te 3 butelki szampana i ''ewakuowali'' się na dół.

-Jeszcze raz chciałabym Wam wszystkim podziękować. Przyznam, że z większością niestety nie utrzymywałam kontaktu, żałuję tego ale czasu już nie cofnę. Miło Was tutaj wszystkich spotkać... I pomyśleć, że to ja żegnałam Was pierwsza jak przechodziliście na emeryturę, a teraz wy robicie to dla mnie... - powiedziała po czym łzy wzruszenia zaczęły jej spływać po policzku.

-Niemożliwe. Szefowa płacze... - odezwał się Kuba.

-Wcale, że nie Roguz... - zaprzeczyła Kruczkowska uśmiechając się lekko.

-To może jakieś grupowe zdjęcie sobie zrobimy? - spytał Krystian. Każdy  zgodził z tym pomysłem.

Po zrobieniu wspólnej fotki Monika poszła do gabinetu i usiadła poraz ostani na fotelu naczelnika. Westchnęła cicho i chwilę później zaczęła pakować wszystkie swoje rzeczy do kartonów.


--------------
Niestety nie miałam wolnego czasu żeby zrobić maraton świąteczny 🙁 Przepraszam, że narobiłam Wam nadziei na nowe rozdziały podczas świąt, a ja ich nie dodałam...

Podobał Wam się rozdział?

Czytajcie kolejne!

Pozdro! ☺️

Podwójna tożsamość 3 - Gliniarze [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz