Rozdział 34

298 10 2
                                    

Plakat zrobiony przez kolegę Dąbrowskiego przyniósł ogromy sukces. Znalazł się dawca dla Natalii. Wszyscy byli pełni nadziei, że dzięki temu Natalia wróci do zdrowia. Przeszczep miał odbyć się następnego dnia o 5:00.

Dom Roguzów - godzina 4:15

Kuba za parę minut miał wstawać. Jednak już od godziny nie mógł spać. Leżał na łóżku z zamkniętymi oczami i przekręcał się z boku na bok. W pewnym momencie rozległ się huk. Kuba aż drgnął. Myślał, że pies coś strącił ale ten leżał obok niego. Roguz zapalił lampkę i rozejrzał się po pokoju. Klamka od drzwi leżała na podłodze. Zdziwiony przeszedł przez piętro, a następnie zszedł na dół. Nikogo w domu nie było.

Nie przejmując się urwaną klamką przyrządził sobie śniadanie i kawę. Zjadł w ciszy po czym odstawił naczynia do zmywarki. Wrócił do sypialni aby się ubrać i po kilku minutach był już gotowy do wyjścia.

Kuba wjeżdżał już do Warszawy kiedy to zadzwonił do niego telefon. Odebrał połączenie i włączył tryb głośnomówiący.

-Halo?

-Dzień dobry, doktor Łęcki z tej strony.

-Dzień dobry. Czy operacja już się zaczęła? - spytał Kuba spoglądając na zegarek. Było parę minut po 5:00.

-Panie Roguz bardzo mi przykro ale Pani Natalia zmarła godzinę przed planowaną operacją.

Kuba zaczął gwałtownie hamować i zjechał na pas awaryjny. Włączył światła awaryjne i zgasił silnik.

-Jak to?...Jak to nie żyje!?

-Jeszcze raz bardzo mi przykro - powiedział lekarz po czym się rozłączył.

Kuba całkowicie się załamał. Zanim doszedł do siebie minęło pół godziny. W między czasie powiadomił już Martynę i Magdę. Kiedy był już w stanie prowadzić, pojechał do szpitala.

Kuba zdał sobie sprawę, że upadek klamki od sypialni nie był przypadkiem. Natalia w ten sposób chciała się z nim pożegnać. Nie doczekała przeszczepu przez co Kuba zrobił awanturę personelowi szpitala, że nie przeprowadzili operacji jeszcze tego samego dnia, w którym szpik został pobrany od dawcy. Jednak później uświadomił sobie, że działali oni na najwyższych obrotach i robili wszystko aby pomóc Natalii. Podziękował im za to po czym wyszedł z aktem zgonu i skierował się do domu.

3 dni później

Na pogrzebie zjawiły się niektóre osoby z komendy oraz Mikołaj z żoną i Milena. Zarówno podczas mszy jak i na cmentarzu panowała całkowita cisza.

----------------
Kolejny rozdział, który pojawi się
jutro będzie już epilogiem.

Cóż tu więcej mogę dodać?...
Zawsze musi nadejść kiedyś ten
koniec. Nic nie trwa wiecznie.

Pozdro!

Podwójna tożsamość 3 - Gliniarze [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz