Rozdział 33

240 12 4
                                    

Jeszcze tego samego dnia wieczorem Kuba przyjechał do szpitala. Wpatrywał się przez szybę na Natalię, która w tym momencie spała. Przez korytarz przewijały się pielęgniarki, niekiedy inni lekarze ale oni nie posiadali informacji na temat jej zdrowia. Kuba postanowił więc poszukać lekarza odpowiedzialnego za leczenie Natalii.

-Przepraszam bardzo - zaczepił Kuba jedną z pielęgniarek - Wie Pani gdzie znajdę doktora Łęckiego?

-Powinien być w swoim gabinecie. Pójdzie Pan do końca korytarza i w prawo. Pokój numer 26.

-Dziękuję bardzo - odpowiedział i skierował się do gabinetu.

-Proszę - Powiedział lekarz i Kuba wszedł do środka.

-Dzień dobry. Przyszedłem się dowiedzieć co z Natalią.

-Panie Roguz niestety nie mam dobrych wieści. Obecna chemioterapia nie przynosi efektów. Będzie konieczne wprowadzenie mocniejszego leku.

-Czy to ją wyleczy?

-Potrzebny będzie szpik. Bez tego nie ma dużych szans na wyleczenie Pani Natalii. Póki co nie znalazł się żaden dawca.

-Bratanek mojej żony ma zrobić plakat zachęcający ludzi do oddawania szpiku. Może znajdzie się dawca dla niej.

-Bardzo dobry pomysł. Ale musi Pan wiedzieć, że czasu jest coraz mniej. Nie spodziewałem się, że podawana chemia nic nie zdziała, a tylko pogorszy sytuację.

-Mogę do niej wejść? - spytał z nadzieją Kuba.

-Może Pan wejść dosłownie na 5 minut. Tylko proszę założyć fartuch.

-Dobrze, dziękuję.

Kuba założył fartuch i wszedł do sali Natalii. Usiadł obok na krześle i położył swoje dłonie na jej.

-Hej - wyszeptała Natalia i  uśmiechnęła się lekko.

-Hej kochanie... Natalia wiem, że namawiałem cię do rzucenia kontaktu z Dąbrowskim. Wiem, że nie mamy z nim kontaktu od 4 lat ale byłem dzisiaj u niego.

-Jak to byłeś? - spytała zdziwiona i spróbowała się podnieść jednak bez skutku.

-Nie wstawaj. Tak byłem u niego. Znalazłem wizytówkę i umówiłem się z nim na spotkanie. Poprosiłem go o pomoc. Może za niedługo znajdzie się dla ciebie dawca.

-Mi nic już nie pomoże...

-Nawet tak nie myśl. Pojutrze będzie ślub, a za kilka tygodni będziemy się z tego śmiać, że nie potrzebnie kasę się na to wydawało bo będziemy się bawić na sali.

-Kogo ty próbujesz oszukać?

-Nikogo. Mówię po prostu jak będzie... - powiedział Kuba załamującym się coraz bardziej głosem.

Dwa dni później - ślub Martyny i Krzysztofa

Stan Natalii nie pozwalał jej opuścić szpitala dlatego kierownik urzędu stanu cywilnego przyjechał właśnie do szpitala. Mimo skromnych, ale wizytowych strojów każdy musiał mieć założony fartuch ochronny. Byli tam wszyscy najbliżsi Natalii.

-Proszę aby Pan młody odwrócił się twarzą do Pani młodej, Pani młoda do Pana młodego. I proszę powtarzać za mną treść oświadczenia (...) - powiedział urzędnik.

-Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z Martyną i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.

-Świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z Krzysztofem i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.

-Dziękuję bardzo. Szanowni Państwo wobec zgodnych oświadczeń o wstąpieniu w związek małżeński, mam przyjemność ogłosić, że małżeństwo pomiędzy Panią Martyną, a Panem Krzysztofem zostało zawarte. Proszę nałożyć sobie obrączki.

Łzy szczęścia leciały każdemu, lecz najbardziej wzruszona była Natalia. Zdawała sobie sprawę, że nie zobaczy już swojej córki przed ołtarzem.

-----------
Podobał Wam się rozdział?
Przed Wami ostatnie dwa.
Co się wydarzy?
Póki co tylko ja wiem 🤐🤔😂

Pozdro!

Podwójna tożsamość 3 - Gliniarze [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz