Nie wiem ile minęło czasu, ponieważ zasnęłam na kanapie. Na początku niewiele pamiętałam z ostatnich godzin, ale stopniowo wszystko zaczęło do mnie wracać. Pamiętam też, że rozbeczałam się jak dziecko. Przetarłam wciąż załzawione oczy, które najpewniej były czerwone od płaczu. Rozejrzałam się dookoła i lekko zadrżałam kiedy zobaczyłam siedzącego na fotelu Shawna. Nic nie powiedziałam, bo właściwie nie wiedziałam co. Spuściłam wzrok, który zaraz potem zatopiłam w błękitnym kocu spoczywającym na moich kolanach.
- Przepraszam - usłyszałam zachrypnięty, bardzo dobrze znany mi głos
Spojrzałam w jego stronę niepewnie i zauważyłam, że się podnosi po czym pojawia się obok mnie. Usiadł blisko, przytulił mnie do siebie i pocałował w czoło. Położyłam głowę na jego ramieniu i nadal nic nie mówiąc błądziłam wzrokiem po salonie.
- Przepraszam, że tak to się skończyło. Cholernie cię kocham i naprawdę nie chcę się kłócić. Nawet jak wyjadę to sobie poradzimy
Wzięłam jego dłoń, która w porównaniu do mojej była ogromna, po czym splotłam nasze palce. Nie miałam siły, by zabierać głos, ale chyba Mendes zrozumiał, że ja również dążę go uczuciem i nie zamierzam się poddać, ale będę walczyć o nasz związek.
***
Po telefonie od Andrewa zebrałam się tak szybko jak mogłam i popędziłam do studia na umówioną godzinę. Chciał przedstawić mi zespół i mniej więcej zacząć pracę nad moją pierwszą piosenką. Szczerze to już miałam kilka pomysłów i temat, na którym chciałabym się skupić. Opisywał on po części historię moją i Shawna zanim zostaliśmy parą. Jako, że tekst piosenki nie sprawiał mi większych trudności to zawsze miałam problemy z ułożeniem melodii. Nigdy mi to nie wychodziło. Może dlatego, że gra na instrumentach nie była moją mocną stroną.
Ubrana w czarny kombinezon z rozwianymi włosami przekroczyłam próg budynku. Stres dał o sobie znać tak samo jak i ciekawość. Weszłam do jednego z pomieszczeń skąd dobiegały odgłosy rozmów i pierwszą postacią, która rzuciła mi się w oczy był właśnie menadżer mojego chłopaka.
- O, Ana! Dobrze, że już jesteś. - uśmiechnął się ciepło w moją stronę - Chciałbym żebyś poznała Stephanie - wskazał na kobietę w jego wieku - Stepanie Gloss, to moja dobra znajoma z branży. Od teraz będzie twoją menadżerką
Przywitałam się po czym uścisnęłam dłoń kobiety, która na pierwszy rzut oka wydawała się sympatyczna. Ubrana była elegancko, miała na sobie koronkową sukienkę w kolorze granatowym, która przylegała do jej ciała. Brązowe włosy ułożone starannie oraz makijaż dopełniałniający całość.
- A to reszta zespołu; Darcy i Noah pomogą ci napisać tekst, a Will, Chris i Luke zajmą się muzyką. Oprócz tego jest jeszcze Jane, która zadba o twój wizerunek oraz wygląd
Przywitałam się z wszystkimi, których wymienił Andrew i zaczynałam się coraz bardziej bać, że sobie nie poradzę. Zwłaszcza kiedy mężczyzna powiedział, iż musi już iść. Zostałam sama z ludźmi, których widziałam na oczy pierwszy raz w życiu. Czułam się strasznie niezręcznie. Wspominałam, że nie jestem zbyt pewna siebie i nie bardzo odważna..?
Usiedliśmy wszyscy razem i omówiliśmy kilka spraw organizacyjnych. Później nastała pora na wymyślanie piosenki. Każdy z obecnych dorzucał jakiś pomysł, a ja siedziałam jak słup soli nie mogąc kompletnie się skupić, a wszystkie moje pomysły jakby wyparowały. Tak bardzo chciałam, by Shawn był teraz obok mnie. Tak cholernie denerwuje mnie, że nie mogę mu o niczym powiedzieć i nawet nie wiem dlaczego. Too wszystko ma jakiś sens?
- Ana? A ty co o tym myślisz? To w końcu ma być twoja piosenka? - zapytał z tego co kojarzę Luke
Głos chłopaka przywrócił mnie na ziemię i wtedy zdałam sobie sprawę, że przyszedł czas wziąć sprawy w swoje ręce. Musiałam dać sobie z tym radę. Nie było innej możliwości. W życiu istnieją takie drogi, które będziemy musieli przejść sami. I w moim przypadku to jedna z tych dróg.
- Wiecie, myślałam nad piosenką o niespodziewanej miłości. Uczuciu, które pojawia się bez zapowiedzi kiedy wcale nie spodziewamy się, że nasze życie nagle odwróci się do góry nogami. I zastanawiamy się nad rozwiązaniem, mamy dylemat. Pojawia się wątpliwość, by nie popełnić jakiegoś błędu.
- Widzę, że z twoimi pomysłami szybko napiszemy piosenkę - powiedziała Darcy, a ja się uśmiechnęłam
- Masz jakąś propozycję tytułu? - wtrąciła się Stephanie
- Myślałam nad "You never know" albo po prostu "Unexpected love"
- Mamy już określony temat, tytuł po części również. Zapiszcie wasze pomysłu tekstu i kiedy spotkamy się następnym razem spróbujemy już coś stworzyć. Nad melodią też już możecie myśleć - spojrzała na chłopaków Stephanie
- Kiedy spotykamy się znowu? - zapytałam
- W sobotę za tydzień, o tej samej porze widzimy się w pełnym składzie - odparła kobieta
Zanim wróciłam do domu wymieniliśmy się jeszcze wszyscy numerami telefonów po czym każdy poszedł w swoją stronę.
Przebrałam się w luźne ubrania, przygotowałam różne przekąski oraz napoje. Oczywiście skontaktowałam się z Rosie, która wpadła do mnie w celu odbycia naszego tradycyjnego babskiego wieczoru. W planie nie było nocowania, ale nasza "impreza" zawsze się przyciągała skutkiem czego Ros zostawała do rana. Razem z dziewczyną potrafiłyśmy gadać do rana. Tematy praktycznie nam się nie kończą szczególnie jeśli ma się obok siebie taką gadułę i butelkę wina. Włączyłyśmy jakiś film na laptopie, ale prawie w ogóle się na nim nie skupiałyśmy. Było masę rzeczy, które musiałyśmy nadrobić.
Bo czy jakiś głupi film zastąpi ploteczki? Wątpię..
Chyba jedyne o czym nie powiedziałam Rosalie była moja domniemana kariera. Problem jest taki, że ja nie wiedziałam od czego zacząć i jak ubrać to w słowa. Koniec końców temat ten nadal pozostał moim sekretem.
Godziny mijały, ale jak wspominałam tematy do rozmów nie. Moja mama już kilka razy pojawiała się w pokoju zachęcając nas do położenia się spać jednak daremnie. Nadal paplałyśmy o wszystkim i o niczym. Dochodziła druga w nocy i postanowiłam się już jednak położyć. Zgasiłyśmy światło, ale Ros chyba miała inne plany niż tak zwyczajnie zasnąć.
Od kilkunastu minut wspominała dawne czasy zamęczając mnie pytaniem "a pamiętasz jak?".
Oczy same mi się zamykały dlatego wzięłam sprawy w swoje ręce, bo Rosie najwidoczniej nie zamierzała się zamknąć.- A pamiętasz jak... - przetrwałam jej
- Nie..!

CZYTASZ
All I need is You | S.M
FanfictionCzy marzenia naprawdę się spełniają? Czy w bliskiej przyszłości będę miała okazję poznać swojego idola? I jak to się dla mnie skończy? Wszystko przez jeden konkurs. Konkurs organizowany przez młodego, przystojnego Kanadyjczyka, którego zna cały świa...