49. Awansowałam z krasnoludka na zazdrośnicę?

1.2K 81 39
                                    

- Em...mogę na chwilę? - w drzwiach stanęła Olivia

- Już wystarczy, że chciałaś nam zniszczyć życie i.. - przerwałam mu

- Shawn - przekazałam brunetowi spojrzeniem, żeby się powstrzymał

- Co? Mam tak po prostu zapomnieć, że współpracowała z tym psychopatą? - wyrzucił ręce w górę wstając

- Kochanie, uspokój się - powiedziałam z opanowaniem - Możesz nas zostawić na chwilkę? - spojrzałam na niego

Brunet zawiesił wzrok na mnie jakby nie mogąc zrozumieć mojej decyzji. Przecież ona chciała nam zaszkodzić. Nie wiem czy ja do końca siebie rozumiałam w tamtej chwili.

- Będę za drzwiami jakby co - Mendes zostawił mnie z czarnowłosą

- Jak się czujesz? - zapytała dziewczyna niepewnie siadając na krześle obok mojego łóżka

- Bywało lepiej, ale nic mi nie będzie - odparłam - Dziękuję - powiedziałam, a Olivia podniosła głowę nie rozumiejąc wypowiedzianego przeze mnie słowa - Dziękuję, że uratowałaś mnie przed Dylanem...i za to, że w porę się opamiętałaś

- Dylan zasłonił mi oczy i odebrał zdolność trzeźwego myślenia. Liczyła się dla mnie tylko chęć zemsty..to nie była twoja wina, że nie odezwałam się w terminie. Widocznie tak miało być - westchnęła

- Często nie rozumiemy tego, co dzieje się w naszym życiu, ale wszystko to ma swoje znaczenie. I kiedyś dowiemy się jakie

Wtedy obie usłyszałyśmy pukanie do drzwi. W sali pojawili się dwaj policjanci w wieku około czterdziestki, a za nimi wszedł Shawn.

- Pani Anastasia Bennett? - zapytał jeden

Nie kurde, Lady Gaga

- Tak - odparłam

- Chcieliśmy spisać pani zeznania - powiedział drugi, a ja kiwnęłam głową

- Pan Dylan Jones nachodził panią od dawna?

- Około tydzień wcześniej spotkałam go w parku. Groził mi, powiedział, że przyszedł po to co jego i jeśli powiadomię o tym kogokolwiek to mój..narzeczony - uśmiechnęłam się na myśl zaręczyn spoglądając na pierścionek - ucierpi - wróciłam do powagi sytuacji

- Co było dalej?

- Dostawałam od niego sms'y, w których mi groził aż zjawił się w studiu, chciał się ostatecznie odegrać. Przynajmniej tak mówił

- A wie pani może czy ktoś z nim współpracował? - zapytał notując moje wcześniejsze słowa

Obym tego nie żałowała

- Nie, nic mi nie wiadomo

- Dobrze, to wszystko. Dziękujemy

- Proszę zadbać o to, by Dylan nie uciekł znowu z więzienia. Gdyby tam został nic by się nie wydarzyło - dodałam

- Bez obaw, dopilnujemy tego

- Mam nadzieję

- Do widzenia - męźczyźni opuścili salę

- Wiesz, że nie musiałaś - odezwała się po chwili Olivia

- Wiem, ty uratowałaś mi tyłek, więc się odwdzięczyłam. Mam nadzieję, że nie będę żałować.. - spojrzałam na nią

- Nie będziesz - uśmiechnęła się, a chwilę później znalazła się nade mną i mnie przytuliła, jednak uważając na brzuch

***

All I need is You | S.M Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz