43. Nie nadaję się do życia

1.3K 61 39
                                    

Nie mogłam w to uwierzyć. Wszyscy zebrali się w kółeczku patrząc na to co się działo.

Liam klęczał na jednym kolanie przed moją przyjaciółką, a w dłoni trzymał ozdobne pudełeczko z pierścionkiem. Zapadła grobowa cisza, wszyscy w napięciu czekali na rozwój wydarzeń. Obok mnie zjawił się Shawn, który automatycznie chwycił moją dłoń.

- Kochanie, jesteś całym moim światem. Lekarstwem na całe zło, na gorsze dni. Pamiętam jak Ana poznała nas ze sobą - uśmiechnął się - Chociaż nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, to do ciebie poczułem coś od samego początku. Kocham cię i chcę spędzić z tobą resztę życia. Wyjdziesz za mnie? - zakończył monolog i spojrzał na swoją dziewczynę w oczekiwaniu na odpowiedź

Przeniosłam wzrok na Rosalie, która w międzyczasie zdążyła się popłakać. Ale kto by się nie popłakał? Przecież właśnie oświadcza się jej chłopak.

- Tak! - powiedziała w końcu i wtuliła się w swojego narzeczonego, a ten okręcił ją dookoła

Wszyscy zaczęli bić brawa. To wszystko było takie słodkie. Liam założył jej pierścionek na palec, a sekundę później pocałował. Nie mogłam się powstrzymać i uroniłam kilka łez.

- Będziemy następni - usłyszałam szept bruneta stojącego obok mnie, a ja wtedy walnęłam go lekko w ramię

- Mendes, psujesz moment - powiedziałam przygryzając wargę

- Ja tylko stwierdzam fakty - wzruszył ramionami

***

- Nie mogę w to uwierzyć - powiedziała Rosalie patrząc na swój palec, na którym lśnił pierścionek zaręczynowy - Uszczypnij mnie

- Skoro naparawdę chcesz.. - zbliżyłam dłoń, żeby ją uszczypnąć

- Nie! Żartowałam - zatrzymała mnie w ostatniej chwili

- Oj Rosie, jesteś zaręczona z mężczyzną swojego życia. To nie żaden żart. Wszystko dzieje się tu i teraz. Naprawdę.

- Wiem, wiem..ale to wydaje się takie nierealne - westchnęła spoglądając na złoty pierścionek - Jedna impreza odmieniła moje życie, gdybym tam nie poszła nie poznałabym Liama

- Nie - odezwałam się - Nie poznałabyś go gdybym nie wpadła na niego wtedy na parkingu. Muszę przyznać, że to na pewno nie jest przyjemne wspomnienie, bo jak zapewne pamiętasz skończyłam na chodniku - zaśmiałam się

- Tak, pamiętam - parsknęła śmiechem - Czyli to znaczy, że niedługo spotkamy się na moim ślubie.. -westchnęła

- Mam rozumieć, że fuchę druhny mam załatwioną? - zapytałam

- No jasne, ale z tym się jeszcze nie spieszmy - posmutniała przez moment

- Co jest?

- A co jeśli coś się wydarzy? Albo nie będę dobrą partią dla niego - spojrzała na chłopaka stojącego razem z Mendesem obok baru - Albo nie spełnię jego oczekiwań czy coś..

- Ros, nie wkurzaj mnie. Ten pierścionek to najlepszy dowód, że Liam cię kocha bezgranicznie. Słyszałaś jaki walnął monolog? - zapytałam

- Z tych emocji niewiele pamiętam - zaśmiała się i podrapała po karku

- W każdym razie jestem pewna, że wszystko się ułoży, a ty nie masz się co zamartwiać na zapas - złapałam ją za dłoń, a ta się do mnie przytuliła

- Która jest godzina? - zapytałam po chwili

- Czwarta trzydzieści siedem, a co?

- Chyba już będziemy wracać, jestem zmęczona - ziewnęłam - Trzymaj się kochana, jak coś to dzwoń o każdej porze - pożegnałyśmy się, a ja ruszyłam w kierunku Mendesa

All I need is You | S.M Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz