14. Takie jest życie artysty..

2.2K 72 13
                                    

Shawn pociągnął mnie w stronę taksówki, która stała nieopodal. Pomógł wsiąść do samochodu najszybciej jak się dało i nim się zorientowałam auto ruszyło z piskiem opon. Nadal szumiało mi w głowie, a obraz przed oczami trochę wirował, ale z każdą kolejną minutą wszystko wracało do normy.

- Ana? Wszystko w porządku? Jak się czujesz? Ana?! - głos Shawna jakby wyrwał mnie z transu

Przetarłam twarz dłońmi i lekko potrząsnęłam głową po czym pokiwałam na tak.

- Jest w porządku - oparłam plecy o siedzenie

- Jesteś blada. Aż tak strasznie cię wystraszyli?

- Bardzo. Nie jestem przyzwyczajona do takich ataków. Nie umiem sobie z tym poradzić ani fizycznie ani psychicznie

- Moja bidulka. Chodź tu do mnie - przytulił mnie do swojego torsu, a ja poczułam ciepło jego ciała

- Postaram się, żeby to się więcej nie powtórzyło - szepnął

- Nic z tym nie zrobisz - powiedziałam smutno - Takie jest życie artysty i albo nauczę się z tym żyć albo nie ma dla mnie miejsca u twojego boku - powiedziałam ciszej

- Kochanie, nawet tak nie mów. Nie zrezygnuję z ciebie. Nie potrafię.

Resztę trasy przebyliśmy w ciszy przytuleni do siebie. Wiedziałam, że bardzo trudno będzie mi przyzwyczaić się do trybu życia Mendesa. Jednak nie wyobrażałam sobie nawet, że mogłabym go zostawić. Za bardzo go kochałam.

***

Z błogiej drzemki drastycznie wyrwał mnie dzwonek telefonu. Zwlekłam się z sofy narzucając na siebie miękki koc i poczłapałam w stronę dzwoniącego urządzenia. Zdziwiło mnie wyświetlające się na ekranie nazwisko menadżera Shawna. Zazwyczaj nie otrzymywałam od niego telefonów dlatego byłam dwa razy bardziej ciekawa z jaką sprawą dzwoni. Oczywiście istniała również opcja, że po prostu się pomylił.

- Tak, słucham?.. - powiedziałam po kliknięciu ikonki zielonej słuchawki

- Ana. Tu menadżer Shawna, Andrew - powiedział na wstępie - Wiem, że nie spodziewałaś się telefonu ode mnie, ale dzwonię do ciebie w ważnej sprawie. Mam pewną propozycję.

- Dla mnie? Jaką? - zapytałam patrząc przez okno

- Kiedy się spotkamy wszystko ci wyjaśnię. Znajdziesz chwilę?

- Tak, myślę, że tak. O której?

- Szesnasta. W studiu.

- Dobrze. Do zobaczenia - powiedziałam i nacisnęłam ikonkę czerwonej słuchawki

Do umówionego spotkania miałam jeszcze sporo czasu. Poszłam do kuchni i ledwo zdążyłam zrobić sobie filiżankę kawy gdy mój telefon ponownie się rozdzwonił.
Jęknęłam po czym wstałam od stolika i wzięłam urządzenie do ręki.

- Ros, błagam niech to będzie coś ważnego - powiedziałam kiedy odebrałam połączenie

- Zawsze kiedy do ciebie dzwonię chodzi o coś ważnego - powiedziała oburzona Rosie

- Dobra, dobra. Mów o co chodzi - przewróciłam oczami

- Ja i Liam jesteśmy razem! - pisnęła

- Czekaj, co?! - prawie wyplułam kawę z ust - Jakie zaklęcie na niego rzuciłaś? - zaśmiałam się cicho

- Śmiej się śmiej. Naprawdę bardzo śmieszne. To raczej ja powinnam cię o to spytać, pani Mendes

- Przejdź do szczegółów - ponagliłam ją

- No to wczoraj napisał do mnie z prośbą o spotkanie. Umówiliśmy się w kawiarni, atmosfera była naprawdę wspaniała. Potem poszliśmy na spacer w blasku księżyca i wtedy zadał to pytanie - westchnęła na myśl o chłopaku - Oczywiście zgodziłam się, a później on..On mnie pocałował

- Jak słodko..i romantycznie. Wiedziałam, że w końcu będzie razem

- Oby nam się udało

- Uda się na pewno. Trzymam za was kciuki

- A co tam u ciebie i Shawna?

- Spotkamy się to wszystko ci opowiem. Teraz muszę już lecieć.

- Cały czas gdzieś lecisz - westchnęła Rosalie - Już prawie nie masz dla mnie czasu

- Wybacz Ros. Zrobię co się da i spotkamy się w najbliższych dniach. Obiecuję.

- Trzymam cię za słowo. Pa

- Pa - zakończyłam rozmowę i dopiłam kawę myśląc jak przez ostatnie kilka miesięcy zmieniło się moje życie

Wielkimi krokami zbliżał się wrzesień co oznaczało, że zostało mi coraz mniej czasu do rozpoczęcia studiów. Szczerze to nie mam pojęcia co chciałabym tak naprawdę robić w życiu. Moim marzeniem zawsze było występować na scenie. Śpiewać, ale jako osoba nieśmiała i wycofana nie miałam na to wielkich szans. To, że nagrałam z Shawnem teledysk jeszcze nic nie znaczyło. Nadal byłam tą zwykłą dziewczyną. Mój chłopak jest sławny, więc w pewnym sensie i ja będę rozpoznawalna. Oczywiście jeśli kiedyś będziemy gotowi, by wyjawić to światu.

Westchnęłam przeciągle i skierowałam się do pokoju, aby ogarnąć się przed spotkaniem z Andrewem. Założyłam przylegającą do mojego ciała sukienkę w kolorze błękitnym z rękawami trzy czwarte.
Rozczesałam swoje brazowe, pofalowane włosy i usiadłam przy toaletce, by zabrać się za makijaż. Postawiłam na makijaż, który wyglądał jak moja skóra, naturalnie. Nigdy nie lubiłam malować się mocno. Moim zdaniem taki make-up wcale to mnie nie pasował.

Wyszłam z domu zamykając go na klucz, bo moja mama miała wrócić dopiero za trzy godziny. Udałam się spacerkiem w stronę miejsca spotkania. Nagle mój telefon zawibrował, a na ekranie wyświetliła się nowa wiadomość. Uśmiechnęłam się szeroko kiedy zobaczyłam sms od Shawna.

Shawn:
Dzień bez ciebie jest strasznie nudny. Tęsknię skarbie. Kocham Cię

Szybko odpisałam czując jak przepełniona mnie uczucie radości.

Ja: Już niedługo się zobaczymy. Też cię kocham.

Nie wiem czemu widząc jego wiadomość od razu poprawił mi się humor. Świadomość, że mamy kogoś bliskiego, dla którego znaczymy bardzo wiele to cudowne uczucie. Naprawdę współczuję ludziom, którzy są samotni. Nikt na to nie zasługuje. Odkąd ja i Mendes zostaliśmy parą każdy kolejny dzień jest dla mnie prezentem od losu. Staje się piękniejszy niż wszystkie inne, które zostały już przeszłością. Nawet stres odchodzi w zapomnienie przy moim chłopaku.
Nigdy wcześniej nie spodziewałabym się, że spotka mnie coś podobnego. A wszystko zaczęło się od jednego konkursu, jednego wideo z piosenką.
Bardzo dziwnie czuję się teraz słuchając piosenek Shawna. Teraz już nie słucham ich jako fanka.

Kilkadziesiąt minut później moim oczom ukazał się budynek studia. Cieszyłam się, że znowu tu jestem. Z każdą sekundą coraz bardziej chciałam się dowiedzieć w jakiej sprawie Andrew mnie tu zaprosił. Kompletnie nic nie przychodziło mi do głowy.

- O, Ana. Już jesteś - usłyszałam głos mężczyzny, kiedy weszłam do studia - Usiądź, zaraz wszystko ci wyjaśnię.

- Nie ukrywam, że bardzo ciekawi mnie cel tego spotkania - usiadłam na krześle naprzeciw mężczyzny - Co to za propozycja?

- Chcę ci zaproponować, abyś zaczęła własną karierę muzyczną - powiedział mężczyzna, a mnie zamurowało










Kolejny rozdział za nami❤ Spodziewaliście się? Przepraszam za spore opóźnienie, ale wiecie szkoła, brak czasu i te sprawy 😑

All I need is You | S.M Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz