Beznadzieja

571 18 3
                                    

Cześć
Jeśli chodzi o to co dzisiaj zjadłam to lepiej się nie będę przyznawać, mam nadzieję, że jutro będzie lepiej i napiszę to co jadłam.

Ten rozdział będzie trochę użalaniem się nad sobą, ale czuję, że tego potrzebuję, więc przepraszam.

Ogólnie to znalazłam się teraz w takim momencie życia, że jest tak cholernie beznadziejnie, od dłuższego czasu staram się schudnąć, ale mi nie wychodzi. Od września chodzę do nowej szkoły, w sumie jest to jedne z lepszych krakowskich liceów, ale czuję się w nim jak totalna debilka, w ogóle sobie nie radzę ze wszystkim. Na początku roku mieliśmy testy na grupy z angielskiego i trafiłam do tej gorszej, chociaż przez całe życie z angielskiego byłam świetna, a teraz znienawidziłam lekcje, które przez całe życie kochałam, moja nauczycielka jest okropna, a poziom to porażka, w zeszłym roku robiliśmy B1+, a teraz jestem A2+/B1, to jest okropne. Do tego brakuje mi motywacji do nauki, kompletnie nie mogę się za nią zabrać.

Do tego czuję się niesamowicie samotna. Niby sporo osób chce się ze mną spotykać, dla niektórych czasami brakuje mi czasu, mam kilka osób, z którymi piszę codziennie, ale to nie zmienia faktu, że brakuje mi osoby, która zauważyła by jak bardzo jest ze mną nie tak, żeby dostrzegła jak bardzo się głodzę, jak płaczę po nocach... Jak brakuje mi sił do życia...
Przepraszam. Będę już kończyć.

W takim razie do jutra...
Lecę robić trening i się rozciągać, bo kalorie same się nie spalą...

💚26.10💚

Odchudzanie, dziennik motywacjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz