Cześć
Dzisiaj nie było jakoś szałowo. Zjadłam czekoladę... Masakra, tyle kalorii...Mama zaczyna zauważać, że jem znacznie mniej i trochę mnie pilnuje, ale to jest do przeżycia, tym bardziej, że staram się jej pokazać, że jem albo coś sobie robię, bo nawet jak jest mało czy coś to ją to uspokaja.
Mój przyjaciel też na mnie się trochę wkurza, a trochę mu przykro, bo dowiedział się o wczorajszych kaloriach... Ehh...
Tylko męczę wszystkich...
No dobra, mamy więc bilans:
Ś n i a d a n i e
Tost: 196 kcalO b i a d
Naleśniki: 297 kcalK o l a c j a
Bułka z serem: 254 kcal+ czekolada: 530 kcal (*)
Razem: 1277/1200 kcal
Tragedia, niby nie bardzo dużo... Ale i tak zbyt wiele... Aaa... Masakra. I po co mi to było?
🌻 nauka, przynajmniej 30 min × (eh, derby, ale i ivlo wygrało!!!)
🌻 ćwiczenia, przynajmniej 20 min × (no, ale sporo chodziłam i skakałam)
🌻 woda, przynajmniej 1l × (było blisko)
🌻 kalorie, max. 1200 × (*)No cóż...
Dobranoc ❤️💚4.12💚
CZYTASZ
Odchudzanie, dziennik motywacji
RandomPo prostu chcę schudnąć, mam nadzieję, że ten dziennik będzie miejscem pełnym motywacji dla mnie i dla Was.