+ Rozdział II +

5.2K 281 200
                                    

Tak jak przeczuwałam nasze spotkanie nastąpiło bardzo szybko. Nie późnej niż po kilku dniach do mojej klasy wbiegł wkurzony Bakuś.

-Ty.... - zaczął.
- o, część Katcchan - powiedziałam obojętnie
- nie nazywaj mnie tak idiotko!
- po co przyszłeś? Już się stęskniłeś??? - powiedziałam drwiąco. Dopiero teraz zauważyłam Izuku, Ochako oraz Denkiego, którzy szli za chłopakiem. - o, cześć. Nie zauważyłam was. - uśmiechnęłam się a oni odpowiedzieli tym samym.
- Nie ignoruj mnie! Przyszedłem tu tylko by porozmawiać o wyzwaniu, kote mi rzuciłaś! - wrzasnął, a ja poczułam na sobie wzrok całej mojej klasy. Zignorowałam go. - Jutro, na 4 godzinie lekcyjnej w sali 2A! - powiedział i odszedł.
- Hej Fumi! - powiedział radośnie Deku, który zajął miejsce blondyna Przedemną. - już tłumaczę o co chodziło Katsusiowi. Nasz nauczyciel, pan Aizawa powiedział, że jutro pomożemy młodszym klasą w treningach. Uznał, że dzięki temu podniesiemy wasz poziom i U.A. z roku na rok będzie coraz lepsze.
- niestety Bakugo inaczej to zinterpretował - wtrąciła się dziewczyna. - uznał, że to idealny sposób na waszą walkę dlatego odrazu po skończonej lekcji przyszedł tutaj, a my zdezorientowani za nim. - dokończyła.
- spoko. Czyli jutro mamy lekcje z wami, tak? - upewniłam się.
- dokładnie - odpowiedziała Ochako.
- to świetnie. Jesteście bardzo fajną klasą. Poza tym to idealna okazja by przećwiczyć moją strategie. - uśmiechnęłam się podekscytowana.
- to super, że się cieszysz
- my już musimy iść. Zaraz zaczyna się lekcja. To... Do zobaczenia - dodał Denki i wszyscy poszli w stronę swojej klasy.

Ja usiadłam na swoim miejscu. Nagle do mojej ławki podeszła koto-dziewczyna.
- Hej, Fumi - powiedziała do mnie po imieniu. Nie przeszkadza mi to, a wręcz przeciwnie. To znaczy, że naprawde mamy szansę zostać przyjaciółkami. - to byli twoi znajomi? - kiwnełam potwierdzająco głową - oni są z 2A,prawda?
- tak
- czy to nie do tej klasy chodzi Todoroki Shoto, syn Endevora?
- dokładnie. Właśnie do tej. - potwierdziłam. Ona po chwili namysłu dodała.
- serio rzuciłaś wyzwanie Bakugo?
- tak. Zrobiłam to kilka dni temu a on je przyjął.
- hahaha, naprawdę? To idiota. Jego moc może wydawać się fajna, ale tak naprawdę to kolejna siłowa moc nic nie wnosząca do innych kategorii mocy. Z kolei jej właściciel jest tak głupi jak ona. Serio? Jak zapatrzonym w siebie trzeba być by uważać się za najlepszego? Nigdy nie zrozumiem takich ludzi. - we wnętrzu mnie zaczęło się gotować. Nie lubię Bakugo, ale bez przesady. Obrażanie mojego rywala to obrażanie mnie. Jeśli ona uważa, że on jest słaby, to znaczy, że myśli, że również taka jestem. Zapatrzony w siebie, huh? Czy ona taka nie jest? Wstałam i Stanęłam przed nią.
- Nie masz racji. Bakugo jest wspaniałym uczniem, a jego moc należy do bardzo silnych. Uważam, że będzie świetnym i wymagającym rywalem dla mnie. Gdybym tak nie uważała nie prosiłabym go o to. I proszę cię być nie udzielała się w tematach o których nic nie wiesz, albo które cię nie dotyczą, bo to nie świadczy o tobie dobrze. - powiedziałam i wróciłam na miejsce.

Spojrzałam wyczekująco na drzwi. Miałam nadzieję, że zaraz zadzwoni dzwonek. Kontem oka dostrzegłam dwukolorową czupryne. Czy to był Shoto? Czy on słyszał tą rozmowę? Nawet jeśli to co? Postąpiłam słusznie. Nie chcę by ktoś obrażał Katsuki'ego tylko dlatego, że ze mną walczy. Shoto może jest synem bohatera numer 2, ale nie ma prawa mnie pouczać w tym temacie.

Kolejnego dnia

Dzisiaj ma się odbyć lekcja z 2 klasą. Bardzo cieszę się z tego powodu. Po naszej rozmowie Sakura nie odezwała się do mnie więcej. Może ją uraziłam? Byłam zbyt ostra? Czemu nie mogę tak jak inni normalnie zignorować takich rzeczy? Mam te swoje zasady, ale mam wrażenie, że one tylko utrudniają mi życie. Przez to straciłam potencjalną możliwość zyskania przyjaciółki. Brawo ja!

-Tak jak mogliście przypuszczać dzisiaj odbędzie się lekcja mieszana z klasą 2A, mająca na celu zapoznania was ze sposobem walki innych uczniów. - powiedziała nasza wychowawczyni, Midnight. - idźcie się przebrać w stroje. Potem Idziemy na dwór. - dodała. Po chwili wszyscy ruszyliśmy w stronę drzwi. Na dworze czekała już druga klasa.

-Hej Fumi! - usłyszałam głos Ochako.
- Hejka! - odpowiedziałam.

- tak jak mówiłem dzisiaj mamy lekcje z klasą 1. Będzie to coś na wzór walki jeden na jeden, wygrywa osoba, która sprawi, że przeciwnik wyjdzie z pola lub nie będzie zdolny do walki. Czy ktoś chce zacząć? - zapytał wychowawca 2A, pan Aizawa.

- ja - powiedziałam niepewnie i podniosłam rękę.
- Fumi, świetnie - uśmiechnęła się moja wychowawczyni. - teraz trzeba wybrać rywala dla niej... Hm...
- przepraszam, ale mogę wybrać sobie rywala? - zapytałam cicho, ale na tyle, by ona usłyszała.
- właściwie to jest pierwsza, więc czemu nie - odpowiedziała kobieta - kogo proponujesz?
- Bakugo - wszyscy nie wiedzący nic o wczorajszej akcji spojrzeli na mnie jak na idiotke.
- jesteś tego pewna? Klasy pierwsze są nowe w tym wszystkim więc może nie wiecie, że Bakugo nie jest prostym przeciwnikiem. - odpowiedziała.
- jestem tego świadoma.

Po chwili znalazłam się na środku razem z Bakusiem. Będzie ciekawie!

Gdy tylko usłyszałam słowa start, spojrzałam na swoją prawą rękę. Postanowiłam wykorzystać atuty mojego stroju. Na tej ręce miałam przyczepiony mały ekranik, który po usłyszeniu nazwy bohatera wyświetlał jego wizerunek. Dzięki temu mogłam być daleko od bohatera i korzystać z jego daru.

-Eraser Head - szepnęłam. Przed oczyma ukazała mi się twarz bohatera. Odwróciłam wzrok w kierunku biegnącego Bakugo. Zrobiłam to w idealnym momencie. Chłopak już się do mnie zbliżał, a jego z jego ręki rozchodziły się wybuchy. Gdy był centralnie przedemną przestały. Ja w tym momencie spojrzałam na niego, teleportowałam się za jego plecy i użyłam jego mocy. Właściciel daru zdezorientowany podskoczył, a ja spróbowałam użyć go ponownie, jednak wtedy zrobił unik. Z racji iż zaczęłam korzystać z jego daru, dar wymazywania mocy przestał działać i mógł znowu z niej korzystać. Zaczęła się wojna na wybuchy. Mój czas był ograniczony więc co chwila teleportowałam się w bok by zregenerować siły.

- kończymy to - powiedział i zaczął biec w moim kierunku. Zrobiłam to samo. Gdy byliśmy już blisko i chcieliśmy zaatakować rywala wybuchami, nagle nasze dary zniknęły. Szybko spojrzałam w stronę nauczycieli. Tak jak myślałam stał za tym Pan Aizawa.

- dość. Ogłaszam remis - powiedział poważnym tonem. Ja kiwnęłam głową.
- Ale.. - zaczął bakugo.
- żadnych ale! - przerwał mu nauczyciel. - kiedy indziej dokończycie tą walkę. Teraz wracacie na miejsca. - oboje (lecz blondyn nie chętnie) wykonaliśmy polecenie.

Odrazu wokół mnie zleciały się dziewczyny.
-świetnie ci poszło! - krzyknęła Uraraka.
- to prawda, kum - przytaknela Tsuyu.
- nie byłabym tego taka pewna - powiedziałam nieśmiało. One spojrzały na mnie zdziwione.
- udało Ci się zremisować z Bakugo!!! - krzyknęła momo - czego nie jesteś pewna?
- em... - nie wiedziałam co powiedzieć. Poprostu nie czułam się usatysfakcjonowana tym wynikiem.
- dziewczyny, wracać na miejsce. Zaraz będziecie wasza kolej!- krzyknął Aizawa. Dziewczyny słusznie wykonały polecenie.

Po chwili przedemną staną syn Endevora.
- dobrze, ci poszło - powiedział.
- hm. Dzięki
- jeśli mogę zapytać to jaki masz dar? - powiedział. Chwilę się zastanowiłam czy odpowiedzieć. Ostatecznie jednak nie mam nic do ukrycia więc czemu nie?
- Mój dar to...
- Cześć Fumiś! Super ci poszło! - pojawiła się obok Sakura.
- o, dzięki. Więc mój dar to...
- czy ty jesteś Shoto? Syn Endevora? - zwróciła się do chłopaka ponownie przerywając mi.
- tak, to ja - odpowiedział.
- wow! To super! Ja jestem Kato Sakura - przedstawiła się. - bardzo miło cię poznać.
- hm, tia.. - odpowiedział. Wydawał się znudzony tą sytuacją.
- chciałbyś gdzieś wyjść w sobotę? - zapytała.
- em... Ale w jakim sensie? - zapytał zdezorientowany. - bo jeśli chodzi o randke to podziękuję.
- co? Nie, nie randkę - zaśmiała się zdesperowana - chodzi o przyjacielskie wyjście by lepiej się poznać.
- w sensie z wami dwiema? - upewnił się.
- ee... - Sakura spojrzała na mnie - tak! Dokładnie!
- właściwie to nie mam planów. Spoko. Co powiecie na kino?
- bardzo chętnie pójdziemy - odpowiedziała najwyraźniej również w moim imieniu.
- a ty Fumi? Też się zgadzasz? - spojrzałam na niego zdezorientowana. Nie spodziewałam się, że skieruje pytanie do mnie.
- em... Tak
- a na co pójdziemy? Może jakiś romans? - nie ustępywowała koto-dziewczyna.
- a może pójdziemy na horror? - zapytałam nieśmiało.
- moim zdaniem to lepszy pomysł - wypowiedział się todoroki.
- horror?! - spojrzała na nas. - niech będzie.
- świetnie, to do zobaczenia - odpowiedział Shoto i ruszył w stronę znajomych.
- pa, pa Shoto! - odpowiedziała Różowo-włosa i poszła w swoim kierunku.

Czyli kino? Tego się nie spodziewałam.

Serio te rozdziały zrobiły się dłuższe XD wcześniej po 300 słów, a teraz nagle 1300! Poproszę o brawa dla mnie!

Inna || Shoto Todoroki x oc || BNHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz