Szłam właśnie powoli w kierunku miejsca naszego spotkania. Byłam bardzo szczęśliwa. To moje pierwsze, prawdziwe wyjście ze znajomymi. Gdy tylko ich zobaczyłam podbiegłam do nich czym prędzej.
-Cześć! - powiedziałam radośnie.
- Hej - odpowiedział Shoto.
- ta, cześć - dodała Sakura.
Cała nasza trójka skierowała się w stronę kina.
- no to... Shoto, jak tam u ciebie? - zaczęła dziewczyna. Chłopak spojrzał na nią obojętnym wzrokiem.
- spoko.
- to świetnie - odpowiedziała nie wiedząc co dodać więc zamilkła na chwilę.
- właśnie, Fumi. Miałaś mi powiedzieć coś o swoim darze - przypomniał sobie.
- aaa.. Jasne. Mój dar to... - urwałam, bo ponownie przerwała mi Sakura.
- jej dar to teleprotacja - powiedziała znudzona.
- naprawdę? - zapytał i spojrzał na mnie. Przytaknęłam. - ale ten dar którego użyłaś w walce nie wyglądał tylko jak teleprotacja. - kontynuował.
- ale to teleprotacja. - powiedziała różowo-włosa chcąc jak najszybciej zakończyć temat. Chyba nie przypadł jej do gustu. Zatrzymaliśmy się przy kasie. Sakura poszła kupić bilety.
- mam też drugi dar, ten który użyłam to możliwość kopiowania mocy osoby którą widzę. Wolę jednak nie rozpowiadać o nim na prawo i lewo - szepnęłam do chłopaka - więc proszę byś zachował to dla siebie.
- dobrze - powiedział ze zrozumieniem.Gdy dziewczyna wróciła weszliśmy na salę. Usiadłam na pierwszym wolnym miejscu. Chłopak usiadł obok. Liczyłam, że dziewczyna usiądzie po mojej drugiej stronie byśmy mogły wymieniać się uwagami dotyczącymi filmu jednak ona również usiadła obok syna bohatera numer dwa.
Film nie był szczególnie straszny. Przeciwnie, miał akcenty komediowe przez co nie przypadł mi do gustu.
Gdy wyszliśmy z sali, koto-dziewczyna z przestraszoną miną wciąż trzymała chłopaka za ramię. Ja szłam obok nich.
- ten film był całkiem spoko - zaczął chłopak bez emocji.
- serio? Mnie nie przypadł do gustu. - powiedziałam.
- mnie też! Był stanowczo zbyt straszny!
- tym się charakteryzują horrory - powiedział chłopak lekko podirytowany. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- wiem, ale... - starała się wytłumaczyć dziewczyna. Chyba nic nie przyszło jej do głowy, bo ostatecznie ucichła. Nagle do naszych uszu dobiegł dźwięk telefonu. Należał on do niej, więc szybko odebrała i usiadła na ławce trochę dalej. Po chwili wróciła oznajmując że smutkiem, że musi już iść.
-... Ale mam nadzieję, że niedługo znowu się spotkamy! - powiedziała do chłopaka. - Cześć!Zostaliśmy we dwójkę. Przez chwilę patrzyliśmy w podłogę. W końcu zaczęłam:
- może pójdziemy do parku? - słowa same wyszły z moich ust. Nie chciałam z nim iść. Przyszłam tu tylko z powodu Sakury, ale skoro ona już poszła to nie miałam tu nic do roboty.
- spoko - jak na złość musiał się zgodzić.Ruszyliśmy więc w stronę parku.
- więc masz dwa dary? - zapytał.
- mówisz tak jagbyś ty ich nie miał - odpowiedziałam.
- nie o to mi chodziło. - powiedział typowym dla niego tonem. - poza tym świetnie sobie poradziłaś w walce z Bakugo.
-dzięki
Usiedliśmy na ławce. Ponownie zapanowała cisza.
- tego dnia... - zaczął chłopak - dzień przed walką... Gadałaś z dziewczynami o Bakugo - czyli wtedy to naprawdę był on. Nie zamierzam słuchać jego idiotycznych lekcji.
- przepraszam bardzo, ale jeśli chcesz mi tu prawić kazania na temat tego typu rozmów to daruj sobie. - odpowiedziałam lekko chamsko. Chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany.
- nie. Ja chciałem tylko zapytać... Czemu to zrobiłaś? Bakugo by tego nie zrobił dla ciebie...
- mam gdzieś co on zrobi, czego nie. Nie lubię gdy ktoś obraża moich wrogów. To tak jakby obrażał mnie, bo w końcu z nimi walczę - powiedziałam pewna siebie ignorując reakcje chłopaka.
- a, no tak... Jasne... - powiedział. - chciałabyś może jeszcze kiedyś się spotkać? - zapytał.
- zależy kiedy - odpowiedziałam licząc, że poda konkretny termin przez co będę mogła powiedzieć, że jestem zajęta.
- kiedy ci pasuje? - tego się obawiałam.
- w przyszłym tygodniu - odpowiedziałam ukrywając moją nie chęć.
- spoko. - powiedział.
Po jeszcze chwili rozmowy wróciliśmy do pokoi.Gdy tylko stałam w drzwiach salonu wszystkie dziewczyny spojrzały na mnie z niechęciom wymazaną na twarzy.
- o, patrzcie kto wrócił. - powiedziała Sakura.
- Cześć - powiedziałam niepewnie.
- i co? Jak było sam na sam z Shoto? - zapytała jedna z dziewczyn. Nie było to jednak pytanie z ciekawości. Miało w sobie dużo gniewu.
- o co chodzi?
- jako przyjaciółka powinnaś pójść ze mną do pokoju, a nie zostawiać z chłopakiem, który mi się podoba - powiedziała zdenerwowana Sakura.
- nie wiedziałam, że ci się podoba. Poza tym sama nas zostawiłaś. - powiedziałam niepewnie.
- I CO Z TEGO? - wrzasneła - NIE ZRZUCAJ TERAZ WINY NA MNIE! - krzyknęła i zaczęła płakać. Dziewczyny spojrzały na mnie oskarżycielsko. Szybko ewakuowałam się do mojego pokoju.Położyłam się na łóżku. Rozmyślałam nad dzisiejszym dniem i powoli zaczęłam płakać. Znowu wszystko zepsułam.
CZYTASZ
Inna || Shoto Todoroki x oc || BNHA
Fanfiction- Co tak wyjątkowego jest w niej czego nie ma we mnie?! - Ona jest i n n a. - I co w tym dobrego? Też jestem i n n a!!! - Ty tak mówisz, ona to pokazuje. Na przykład wtedy gdy smucą ją sprawy które nie mają z nią nic wspólnego, gdy nie boi się ogl...