Mijały kolejne dni.
Rozmawiałam z chłopakiem jedynie parokrotnie i nie były to specjalnie rozbudowane wymiany zdań.
Poza tym, widywałam Shoto na korytarzu, jednak po szybkim kiwnięciu głową na przywitanie, szybko odchodził zajęty własnymi sprawami.
Nic dziwnego, ja też w końcu byłam zajęta.
Wciągnęły mnie treningi, festiwale, walki i inne codzienności w szkole dla bohaterów jaką jest U.A..
Mimo to, gdzieś na końcu mojej podświadomości czekała chęć porozmawiania z nim. Chęć zrozumienia co się z nim dzieje. Chęć pomocy i poznania go lepiej.
Każda z ich rosła w miarę upływu czasu.
Czesto starałam się do niego zagadać na przerwie, lub niby od nie chcenia wpaść do niego, gdy odwiedzam jego koleżanki z klasy. Zwykle, gdy dowiaduje się, że go nie ma, Momo posyła mi współczujące spojrzenie. Tak przynajmniej ma wyglądać na pierwszy rzut oka. Gdzieś w głębi mogę poczuć takie same rozczarowanie, jakie ja przeżywam za każdym razem.
Mimo to, staram się to ignorować.
Minęły kolejne egzaminy, moja klasa wypadła lepiej niż ostatnio. Dziewczyny były mi bardzo wdzięczne, że im pomogłam. To wszystko wprawia mnie w nieopisaną radość. Możliwość pomocy innym i takie tam.
Mimo to coś jest nie tak.
Za każdym razem, gdy siedząca w ławce obok Sakura wzdycha wgapiona w okno, czuję niepokój.
Widziałam ją raz, gdy przechadzałam się po mieście. Chciałam do niej zagadać, zapytać się co tu robi, jednak, gdy już miałam zawołać w jej kierunku, ujrzałam dwukolorową grzywkę. Moje serce stanęło, gdy zobaczyłam, że chłopak wita się z nią.
Całe szczęście jego mina okazywała niechęć, co uspokoiło mnie w przekonaniu, że nie są na randce.
Od tamtego momentu, jedynie raz poruszyłam ten temat. Spojrzał na mnie swoim zimnym wzrokiem i odrzekł "nie martw się tym". Gdybym wiedziała, że nasze wymiany zdań będą taką rzadkością, z pewnością nie porzuciłabym tematu z taką łatwością. A może to właśnie niechęć do przyjęcia do siebie możliwości, że mogli się zbliżyć, sprawiła, że nie chciałam go rozwijać?
Nieistotnie.
Podobnym "nie marwieniem się" zbywał mnie i większość, gdy tylko zaczynaliśmy temat przedwczesnego powrotu z wycieczki. Jedyną osobą, która faktycznie wiedziała coś na ten temat był Izuku, jednak ze względu na ich relacje, zdecydował się zachować to dla siebie, czego nikt mu nie miał za złe.
Nie likwidowało to jednak chęci poznania prawdy.
Odetchnęłam, rozkładając się na ławce.
- Coś nie tak, Fumi? - posłałam Ayumi zmęczone spojrzenie.
- Martwi się tylko, że jej czekoladki nie wyjdą tak, jak by chciała - mruknęła Kiri; jedna z dziewczyn z klasy.
- Oh, więc to tak. Nie martw się, chętnie ci pomogę. - dziewczyna posłała mi pocieszający uśmiech, na widok którego, zrobiło mi się ciepłej na sercu.
- Nie chodzi o walentynki, po prostu poczułam się trochę zmęczona. To pewnie przez trening - dziewczyny spojrzały po sobie.
- Faktycznie, trenujesz zdecydowanie ciężej niż ktokolwiek z nas. Powinnaś trochę się opanować, bo może coś Ci się stać. - odparła w końcu jedna z nich.
- Nic mi nie będzie, ale dzięki za troskę - lekko się uśmiechnęłam, na co one niepewnie pokiwały głowami.
Rzeczywiście, faktem, który jeszcze bardziej mnie dobijał, był nieubłaganie nadchodzący czas walentynek.
Wraz z dziewczynami z klasy wyżej, unikamy tego tematu jak ognia, jednak słyszałam, że Momo również coś przygotowuje. Nie mogę być gorsza.
Gdy tylko zadzwonił dzwonek oznajmujący koniec lekcji, Sakura wstała z miejsca i nim zdążyłam chociażby zapytać, gdzie idzie tak wcześnie, już jej nie było.
- Fuuumiii~ - odezwał się głos mojej o rok starszej, brązowo-włosej koleżanki.
- Już idę - wrzasnęłam, pakując ostatnie rzeczy do torby.
- Wszyscy są niezłe nakręceni - mówiła, gdy przechadzałyśmy się po korytarzu. - trenują jak szaleni, hehe~
- Nic dziwnego, w końcu złoczyńców jest coraz więcej, a praca bohatera sama się nie wykona.
- Buuu, gadasz jak Iida. Powinniśmy trochę wyluzować i zadbać o nasze więzi. W końcu zbliżają się walen... - zawahała się i spojrzała na mnie, by wybadać moją reakcje. Widząc jej brak, dokończyła. - ...tynki. Wybacz. Wiem, że to temat taboo.
- Nie martw się. Wiem, że chciałaś dobrze. Dajesz czekoladki Izuku? - na jej policzkach pojawiły się rumieńce.
- Prawdopodobnie. - westchnęła - reszta dziewczyn też raczej o tym nie wspomina, ale mogę wyczuć, że Momo coś planuje, a Kyoka wydaje się mocno przybita. Nawet Toru wpadła w jakiś dziwny nastrój.
- Mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy - odpowiedziałam, nie wiedząc, czy mam na myśli dziewczyny, czy może coś zupełnie innego.
CZYTASZ
Inna || Shoto Todoroki x oc || BNHA
Fanfic- Co tak wyjątkowego jest w niej czego nie ma we mnie?! - Ona jest i n n a. - I co w tym dobrego? Też jestem i n n a!!! - Ty tak mówisz, ona to pokazuje. Na przykład wtedy gdy smucą ją sprawy które nie mają z nią nic wspólnego, gdy nie boi się ogl...