Pow. Marek
Nie mogłem w to uwierzyć. Ja, Lukasz i Hiszpania? Przecież to czyste marzenie każdej z dziewczyn.
Tylko..
Dlaczego on chce mnie tam zabrać? Przecież urodziny mam dopiero w marcu. A jego urodzin również jeszcze nie było. O co tu chodzi?
-Łukasz?-zapytałem patrząc raz na niego, a raz na bilety.-
-Tak?-powiedział.-
-Dlaczego mnie tam zabierasz?.-zapytałem nie wierząc dalej w to co się właśnie dzieje.-
-Em.. no wiesz. Chciałem ci po prostu sprawić przyjemność. Zresztą teraz jest grudzień i będzie tu bardzo zimno, a w Hiszpanii będzie słońce.-powiedział.-Asia mówiła, że jej się podobało.
-Aha no okej. Ale na zimę wrócimy? W sensie na śnieg? Bo chce, żebyś pierwszą naszą zimę spędził ze śnieżkami na ryju.-powiedziałem i zaśmiałem się lekko.-
-Gnój.-powiedział uśmiechając się.-
-A Asia z nami leci?-zapytałem patrząc na nią.-
-Ona przed chwilą stamtąd wróciła, więc nie opłaca jej się znowu tam lecieć. A zresztą wolałbym być tam sam z tobą.-powiedział uśmiechając się dziwnie do Asi.-
-Em.. no okej?-popatrzyłem na nich dziwnie.-
Coś dziwnie się zachowują.
-Nie bój się Marek. Łukasz cię przecież nie skrzywdzi prawda?-zapytała uśmiechając się do mnie.-
-Chyba tak.-powiedziałem patrząc niepewnie na bruneta.-
-Nie chyba, tylko na pewno.-powiedział brunet.-
-Dobra to jutro lecimy? A o której?-dopytałem.-
Musiałem się go zapytać bo jak już kiedyś mówiłem, ja potrafię spać bardzo, ale to bardzo długo.
-Polecam ci wstać 7:00 bo o 9;00 mamy być na lotnisku, a lot mamy o 11:00. Do Hiszpanii będziemy lecieć jakoś.. 2h i 42 minuty.-powiedział.-
-Krótko.-powiedziałem.-
Myślałem, że zdecydowanie dłużej wow.
-Chyba, że wolisz samochodem.-powiedział.-
-A ile będzie samochodem?
-Jeden dzień.-powiedział śmiejąc się.-
-OHOHO ja już widzę Ciebie prowadzącego jeden dzień samochód pod wpływem 139829283 energetyków, aby nie zasnąć podczas drogi.-powiedziałem i wszyscy parsknęliśmy śmiechem.-
-Taka prawda Łukasz haha.-powiedziała Asia śmiejąc się.-
-No dobra tam.-powiedział.-
-Idź maluchy się zdrzemnij bo już późno, a jutro wcześnie trzeba będzie wstać.-powiedział.-
-Dobrze gupku.-powiedziałem.- Dobranoc.
-Głupku* Marku.-powiedział uśmiechając się i przytulając mnie na dobranoc.-
-Hehe.-powiedziałem i czym prędzej popędziłem na górę do swojego pokoju i ułożyłem się wygodnie na swoim wielkim łóżku.-
Pow. Łukasz
-Masz wszystko przygotowane? Jesteś spakowany itp?-zapytała Asia.-
-Tak, tak.-powiedziałem siadając na Bujak i włączając swojego IPhone'a.-
-Łukasz..?-zapytała siadając na ziemie przede mną.-
-Słucham Asiu.-powiedziałem.-
-Ty chcesz z nim spróbować tam?-zapytała.-
-No tak. Chyba po to jedziemy sami nieprawdaż?-powiedział.- Przecież nie pojedziemy z tobą jak będziemy się tam ruchać.-
-A nosz szkoda, chętnie popatrzyłabym.-powiedziała robiąc dwuznaczną minę co rozbawiło mnie trochę.-
-Zachowujesz się jak ta pani z restauracji.-powiedziałem przypominając se moje pierwsze spotkanie z Markiem.-
-Jaka?-zapytała.-
-Już ci opowiadam.-
***
-Emm.. Lukasz to jaką chcesz?-No to wybierz ja zjem wszystkie oprócz hawajskiej. -powiedziałem uśmiechając się-
-Co? Jak ja lubię tylko hawajską!-powiedział.-
-Ale ja nie lubię.
-A ja tak.
-Uspokój się i weź byle jaką! Byle by to nie była ta srawajska -powiedziałem
-Jak śmiesz obrażać moją pizzę. Ja płace to ja wybieram.-powiedział uśmiechając się
W sumie to on ma racje. Ale jak można jeść pizzę z owocami. Ble.
-Ah te kłótnie małżeńskie.-powiedziała kelnerka patrząc się na nas słodkim wzrokiem-
-Słucham?
-A to państwo nie razem?-powiedziała
-Niekoniecznie.-powiedziałem
-Aha to przepraszam.. to niech państwo się zdecydują i ja zaraz wrócę. -powiedziała odchodząc szybkim krokiem-
***
-Pamiętam jak wtedy z Markiem mieliśmy taką bekę, że ojoj hah.-powiedziałem śmiejąc się.--Fajna historia, ale Łukasz to wyglada jak ty byś tam jechał tylko, żeby go zaliczyć. To okropnie brzmi, a wygląda jeszcze gorzej.-powiedziała Asia.-
-Ale tak nie jest. Przecież on też skorzysta. Ładne widoki, czas ze mną, i ogólnie przyjemności same.-powiedziałem.-
-Nie widzisz tego.-powiedziała.-
-W sensie?
-Mówię ci kurwa, że ty chcesz go wykorzystać!-powiedziała podnosząc ton.-
-Nie chce!-krzyknąłem.- Zrozum, że ja go nie zamierzam skrzywdzić.-
-Czyżby? Obyś się nie przeliczył potem.-powiedziała.-
-Wiesz co? Spierdalaj. Ty nic nie wiesz.-powiedziałem i wyszedłem szybkim krokiem z domu trzaskając drzwiami.-
Witam
Krótki rozdział, ale mam ochotę coś wstawić bo dawno nic nie było.
Ale no czasu nie mam :((
Myślę, że kolejny rozdział będzie jakoś piątek-sobota.
Mam nadzieje, że rozdział się podobał ☺️❤️
Do zobaczenia <33
(702 słów)
I chciałabym mega wam podziękować za 6k pod książką wow ❤️😱
CZYTASZ
Na zawsze i dwa dni dłużej ||KxK
FanfictionСo tu dużo powiedzieć? KxK is Real. Przeczytaj, a się sam dowiesz <3 🏳️🌈