36. Sen

757 47 20
                                    

Uu kto się cieszy, że rozdział?

Pow. Paul

Nie wiedziałem co zaszło pomiędzy Markiem, a Łukaszem, ale strasznie płakał. Łukasz znów go zranił? Marek to bardzo wrażliwa osoba i można jego skrzywdzić nawet słowemnie lubię Cię".

-Marek o co chodzi, co się stało?

-Znów mnie okłamał, on ciągle kłamie!-powiedział, tym razem wkurzony.-

Pow. Marek

Szczerze to bardziej zrobiłem się zły niż smutny. Ile można kłamać? No naprawdę.

Nie wiem czy to był dobry pomysł jechać tu. Ale dobrze, że jutro wracamy. Opowiem wszystko Asi, to może da mu w ryj choć raz.

Ewentualnie jak nie zadziała to zaliczy ból diamentów.

-Marek wracaj do niego, nie możesz uciekać całe życie od poważnych rozmów, rozumiesz? Jutro wyjeżdzasz i wracasz do domu, będzie okej.-powiedział i mocno mnie przytulił.

-No dobrze, dziękuje Ci. Jesteś kochany!-powiedziałem i wyszedłem-

Pow. Paul

Kiedy Marek wyszedł udałem się do salonu i z komody wyjąłem mój paniętnik.

Od małego prowadziłem pamiętnik bo lubiłem pisać o moich uczuciach i to co mnie codziennie spotykało. Mimo, że miałem dużo przyjaciół to jednak no czułem potrzebę pisania. Wyszło mi to w sumie na dobre bo lubię często wracać do tych „lepszych" chwil zapisanych w tym zeszycie.

Oczywiście były też te „smutne strony", ale mimo tego nie żałuje, że zacząłem pisać.

Otworzyłem mój pamiętnik na pustej stronie, wziąłem długopis i zacząłem pisać.

Drogi pamiętniczku.

Nie wiem ile jeszcze wytrzymam. On jest taki idealny.. jego cudowny uśmiech, jego brązowe włoski.. jego cudowne niebieskie oczy. Takiego ideału jak on już nie znajdę. Tak bardzo chciałbym mieć go w swoim życiu, codziennie budzić się z myślą, że to właśnie on wybrał mnie. Chciałbym spędzić z nim każdą wesołą jak i smutną chwilę. Niestety nie jest to możliwe.. dlaczego? A właśnie przez..

Pow. Łukasz ( sory musiałam XDD kiedy indziej się dowiedzie czemu i o kogo chodzi :3)

Szczerze? Zachowanie Marka mnie lekko zszokowało, przecież to nie było nic złego. Ja po prostu czuję, że ta głupia flądra chce mi zabrać Marka. Sory, ale jakby on go chciał to prawdopodobnie byliby już we Szwecji. Bo przecież ten Paul taki bogaty i inteligentny, że mógłby zabrać całą Polskę na wyjazd w Bieszczady.

Może, rzeczywiście trzeba było wyjechać w te Bieszczady jak doradzał Olejnik. W sumie to on ma zjebany gust i pewnie na randki ze swoją lachą chodzi pod most pokazując jej wodę ze ścieków i „czysty" tlen, którego nie widać. Typowy Czesiek.

Siedziałem na kanapie i postanowiłem napisać do Olejnika i opierdolić go za ten idioctyczny pomysł.

Do; Olejnik

Stary twój plan był chujowy XD

Wyszedłem na debila :-:

Czekałem jakoś 10 minut i zero odpowiedzi. Jak zwykle, napisać napisze, ale jak już jest przypał to nagle jest u babci na rosołku. Pacan.

Położyłem się wygodnie na kanapie i włączyłem Spotify. Wybrałem jedną z moich ulubionych piosenek i odłożyłem telefon pod jedną z poduszek, na której aktualnie leżałem.

Zamknąłem oczy i wsłuchiwałem się w te cudowne dźwięki i przekaz.

Nagle pojawiłem się w samochodzie. Nie wiedziałem jakim cudem, ale jechałem właśnie autostradą. Spojrzałem na siedzenie obok mnie i zauważyłem mojego Marka. Gdzie my jedziemy? Gdzie my jesteśmy? Co ja tu robię? Te 3 pytania zawracały mi strasznie głowę. Tak bardzo, że nie zauważyłem ciężarówki, która jechała wprost na mnie. Cco?
I nagle ciemność, cisza. Pojawiłem się w jakiejś czarnej przestrzeni. Gdzie ja jestem?
Znowu te same pytania krążyły mi po głowie. Co to ma znaczyć? Za każdym razem kiedy zadaje sobie pytania i skupiam się na nich to dzieje się coś złego.

Szedłem wprost w ciemność, nie wiedziałem gdzie idę, tak samo jak przed chwilą nie wiedziałem gdzie jadę. Nagle z dupy pojawiła się szara ścieżka. Była ona z pięknych i gładkich cegieł. Postanowiłem, że pójdę tą drogą to może mnie gdzieś zaprowadzi.

Przebyłem kilka metrów i nagle na ścieżce zaczęły pojawiać się napisy. Ale to nie były byle jakie napisy.

-,,Fałszywość,,-przeczytałem na głos.-

-Chciwość, arogancja, brak wsparcia, brak pomocy.-czytałem dalej.-

Nie wiedziałem co to ma znaczyć. Szedłem prosto ścieżką i na końcu jej zauważyłem czarną postać.

-Kim jesteś?-zapytałem.-

-Śmiercią.

Od razu się przeraziłem i zastanawiałem się co to wszystko ma wspólnego ze sobą.

-Nie wiesz co tu się dzieję i kim jestem, racja?

-T-tak..-powiedziałem niepewnie.-

-Otóż to co widziałeś na ścieżce to twoje wady, które bolą twojego ukochanego. Fałszywość, arogancja, chciwość,brak wsparcia i pomocy.

-Nie rozumiem.

-Gdybyś rozumiał to byś taki nie był. Nie po to tu jesteś, abyś wyszedł stąd z pustym mózgiem.-

-Powiem Ci tyle.. zadbaj o niego bo jest osoba, o którą jesteś bardzo zazdrosny. A tak naprawdę nawet nie spodziewasz się jak los zamierza Cię zaskoczyć, a wręcz oszukać.

-Zmień się, a gwarantuje, że nic złego w waszym związku się nie stanie. Inaczej..

I nagle przed oczami pojawił mi się obraz ciężarówki wjeżdżającej prosto w nas. Następnie pojawił mi się urywek gdzie ratowali życie Marka, a potem gdzie stałem przy jego grobie z kwiatkami.

-Chcesz mi go odebrać?!-krzyknąłem wystraszony.-

-Sam sobie go odbierzesz jak nie zadbasz.. oswoiłeś to teraz zostań do śmierci.

Powiedział i nagle zniknął, a ja automatycznie się obudziłem..

Otworzyłem oczy i pierwsze co ujrzałem to Marka patrzącego na mnie jak na idiotę. Ja jedynie co zrobiłem to wstałem i uściskałem go mocno.

Już rozumiem przekaz tego snu.

——
Ajajaj witam wszystkich bardzo serdecznie!

Nareszcie rozdział po niewiadomo jakim czasie haha

Dużo osób chciało mój powrót, więc proszę bardzo o to taki rozdział dla was <3 starałam się i mam nadzieję, że wam się spodobał!

A wy rozumiecie przekaz snu? 🤫

(904 słów)

Na zawsze i dwa dni dłużej ||KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz