Koniec reklamy jej
Pow. Lukasz
-Marek bo jest opcja, że jednak coś czuje.
-Ale co czujesz?-zapytał.-
-No do ciebie coś.
-Naprawdę?-zapytał zaskoczony.-
-Kiedy Cię straciłem na moment to wyobrażałem sobie najgorsze scenariusze i serce bolało mnie okropnie. Zrozumiałem, że jesteś moim światem.-powiedziałem.-
To nie jest tak, że z dupy nagle go kocham.
Może tak to wyglada.
Ale gdy go straciłem mega się bałem.
Bałem się, że go stracę.
Pomyślałem, że może ja naprawdę jednak go kocham. Od zawsze myślałem ze coś może być, ale dałem sobie wmówić, że to nieprawda.
Żałuje.
-Marek wybacz mi. Jeżeli oferta bycia z tobą jest jeszcze aktualna, to jestem chętny.-powiedziałem ledwo uśmiechając się.-
-Zraniłeś mnie. Bardzo.-powiedział.- Ale oferta dla Ciebie zawsze aktywna.-powiedział odwzajemniając uśmiech.-
-Naprawdę?
-Tak.-powiedział i przytulił mnie mocno.
Kocham go.
Ale teraz jako moją drugą połówkę.
Jako osobę, której powiedzieć mogę wszystko.
***
Razem z Markiem siedziałem w salonie. Przegadaliśmy jeszcze kilka tematów. Ustaliliśmy jeszcze, że narazie nikomu chwalić się naszym związkiem nie będziemy. Nie ma zbytnio po co.Marek powiedział tylko, że powie to dla Asi i ewentualnie dla Moniki. Ja w sumie to powiedzieć o tym nie mam zbytnio komu.
Ale wracając.
Siedzieliśmy wtuleni w siebie i oglądaliśmy jakiś serial, a raczej paradokument. Zawsze mnie te paradokumenty śmieszą bo niektóre odcinki są tak żałosne, że czasami zastanawiam się w jakim celu ludzie idą występować w takim gównie.
Ale cóż ich życie, ich sprawa.
Było już po 22, a my dalej siedzieliśmy. Kiedy odcinek się już kończył z góry przyszła do nas Asia. Widząc nas tak wtulonych to mało co nie zemdlała.
-OMG! CZY JA DOBRZE MYŚLĘ?!-krzyknęła na cały dom i podeszła do nas.-
-Jeżeli chodzi ci o to, że jesteśmy razem to trafiłaś.-powiedział Marek uśmiechając się.-
-OMG, OMG, OMG!-krzyczała.-
Zaraz orgazmu dostanie przez te cieszenie się, czy chuj wie co ona robi.
-Ejj spokojnie Asia okej?-powiedziałem.-
-ugh jak?!!! Mój ship się spełnił! A jednak!-powiedziała.-
-Czekaj co?-zapytałem.-
-Oł je i kto tu ma zawsze racja? Mhm pani Asia.-powiedziała i uśmiechnęła się.-
Ahh kobiety.
-Dobra spokojnie bo ci jeszcze tam coś stanie.-powiedział Marek.-
-Wiesz Marek jej nie ma jak stanąć.-powiedziałem i zaśmiałem się.-
-Tobie staje na widok Łukasza mój drogi, więc tak nie pyskuj.-powiedziała i uśmiechnęła się.-
-Uhuhuhu.-zaśmiałem się.-
-Oj już zamknij pizdę.-powiedział
-Marek ty się zdecyduj raz mówisz, że jej stanie, a drugi, że ma zamknąć pizdę.-powiedziałem śmiejąc się.-
-A ciebie foka robiła, że się tak śmiejesz?-powiedział.-
-Możliwe-powiedziałem.-
-Dobra chłopcy wy tutaj siedźcie sobie i ruchajcie się.-powiedziała.-Znaczy ten.. em śpijcie. Tak spijcie spokojnie.-powiedziała i uśmiechnęła się podejrzanie.-
Szczerze to czasami Asia mnie przeraża.
-To co idziem się ruchać.-powiedziałem a Marek od razu zbladł.-Jejku idioto żartuje! Coś ty.-powiedziałem śmiejąc się.-
-Ugh weź już się uspokój.-powiedział.
-Idziemy spać?-zapytałem.-
-A śpisz ze mną?
-Oczywiście słonko.-powiedziałem i złapałem Marka za rękę prowadząc na górę do mojego pokoju.-
***
Pow. MarekByło już jasno, promienie słoneczne przebijały się przez wielkie zasłony. Przetarłem oczy i podniosłem się lekko do góry. Łukasza nie było, czyli pewnie wstał wcześnie i poszedł na dół.
W sumie tez zejdę. Co ja będę tu sam robił. Wstałem z łóżka i pobiegłem jeszcze do mojego pokoju.
-Hm co by tu ubrać?-powiedziałem do siebie.-Wezmę te dżinsy, hm a bluza? Kurde no nic praktycznie nie mam bo w praniu wszystko.-
A czy jak wezmę Łukasza bluzę to się obrazi? Raczej nie, więc wezmę.
Założyłem swoje czarne dżinsy i szybkim krokiem udałem się do pokoju Łukasza. Zajrzałem do szafy i szukałem jakiejś ciepłej i fajnej bluzy. Jego ciuchy to 80% z firmy Fils, a ja nie przepadam za tą firmą. Na szczęście znalazłem jakąś bluzę z Calvina. Miała kolor niebieski, a na środku druk firmy. W granicach tolerancji.
Ogarniąłem swoje włosy i zszedłem na dół. Schodząc zauważyłem jak Monika gada z Łukaszem. Zapomniałem, że się z nią umówiłem. Chciałem jej powiedzieć o tym związku. Nie chce, żeby się starała itp.
-Hejka wam.-.powiedzialem uśmiechając się i schodząc na dół.-
-No hej.-powiedział Lukasz.-
-Hej, chciałeś pogadać to siadaj.-powiedziała.-
-Okej.-powiedziałem i usiadłem przy stole.-
-No więc?
-No słuchaj. Pamiętasz jak ci powiedziałem, że jestem gejem?-zapytałem.-
-Tak..
-No to chce ci powiedzieć, żebyś się zbytnio nie starała bo już mam chłopaka.-powiedziałem.-
-Co, ale jak to? Kogo?-zapytała.-
Ja nic nie powiedziałem tylko złapałem Łukasza za rękę.
-Aha.. rozumiem. A mogę cię Lukasz na słówko?-zapytała.-
-Jasne-Powiedział.-
Pow. Lukasz
Trochę się bałem bo nie wiedziałem zbytnio co ona chce zrobić. Ale postanowiłem, że pójdę i już jej wysłucham. Może akurat coś ważnego.
Monika wyszła na taras a ja automatycznie poszedłem za nią.
-No? O co chodzi?-zapytałem.-
-Albo odpierdolisz się od Marka, albo ciebie zniszczę kochany.-powiedziała.-
-A tak serio?-zapytałem uśmiechając się.-
-Nie żartuje.
-Em po pierwsze nie? Kocham Marka i zamierzam z nim być. Sory, ale to nie moja wina, że to akurat on ci się podoba i do tego jest gejem. Nie moja sprawa. A po drugie co ty mi możesz zrobić.-powiedziałem.-
-No to zobaczysz sam. Marka stracisz szybciej niż go zyskałeś.-powiedziała.- Jeżeli ja jego mieć nie mogę, to nikt jego mieć nie będzie.-powiedziała ponownie i wyszła z tarasu, a następnie skierowała się w stronę drzwi i wyszła.-
Wredna suka.
Marusia nie oddam nikomu :))
Tym razem bez reklam w ważnym momencie :D
Widzicie jaka ja miła =D
CZYTASZ
Na zawsze i dwa dni dłużej ||KxK
FanficСo tu dużo powiedzieć? KxK is Real. Przeczytaj, a się sam dowiesz <3 🏳️🌈