Chapter 25

726 89 2
                                    

~OoO~

    W środku nocy, na placu zabaw ciepła dłoń Katsukiego była przydatna. W klasie ciepła ręka Bakugou sprawiała tylko, że jego się pociła. Ciało Midoriyi wręcz płoneło ze wstydu, kiedy jego koledzy z klasy patrzyli na nich z ciekawsko. Uścisk Katsukiego zacisnął się, a Izuku poczuł się uspokojony. Jeśli blondyn nie zwracał na nich uwagi, on tym bardziej nie powinien. Osiągnął swój cel i tylko to się dla niego liczyło.

— Deku. — Izuku odwrócił się, by spojrzeć na swoją sympatię? Chłopaka? Cholera, nie wiem nawet kim jesteśmy! Ukrył swoje wewnętrzne zamieszanie niepewnym uśmiechem. Katsuki zbliżył swoją ławkę do jego. 

— Przestań się odbijać. Nic nie zrobiłeś.

    Zielonowłosy miał ochotę zwymiotować. Spuścił wzrok na kartę pracy. Słowa stapiały się dla niego w jedność.

— Nie sądzę, żebym mógł to zrobić —westchnął. — Jestem w rozsypce. Przepraszam.

— Hej. — jego głos znów zwrócił uwagę Izuku. Odwrócił się w jego stronę ponownie. Oczy Katsukiego były łagodne, tak samo jak jego twarz. To spojrzenie nie pasowało do codziennego Bakugou; Midoriya pomyślał, że to był powód, dla którego uznał to za tak piękne. — W porządku. Po prostu zignoruj ​​tych dupków.

    Midoriya pokiwał głową, po czym schował twarz w szyi blondyna. Niezależnie od używanych perfum lub żelu przez Katsukiego, Izuku był uzależniony od jego zapachu. Był mocny i ostry; pasował do blondyna. 

— Nie sądzę, bym mógł. — jego głos był stłumiony przez szyję. — Są okropni.

    Palce blondyna dotarły do ​włosów Izuku i bawły się miękkimi jego pasmami. 

— Ja… staram się być jak Todoroki, ale tak naprawdę chcę walnąć tych wszystkich pojebów w  twarz, więc nie mów takich gówien albo na prawdę to zrobię.

    Zielonowłosy zaczął się głośno śmiać. Odsunął się od swojej sympatii, by oprzeć się o ławkę, a jego dłonie zacisnęły się na niej. Starał się powstrzymać śmiech, ale jego chichoty były nie do powstrzymania. Parsknął i próbował zakryć usta dłonią. 

— T-haha! Ty — śmiał się. — starasz się być jak - bwahaha! Jak Shouto? — ledwo mógł to powiedzieć przez śmiech. Wziął kilka głębszych wdechów, co pomogło mu przestać się śmiać. Wydusił jeszcze tylko kilka chichotów, ocierając łzy z kącików oczu.

— Nie staram się być takim dupkiem jakim jest half'n'half! Ja po prostu... kurwa, chce mieć kilka jego cech! Ponieważ jest taki spokojny! Więc przestań mnie osądzać, Deku. — powiedział Katsuki. O ile cała klasa wcześniej ich nie obserwowała, teraz wszystkie oczy spoczywały na nuch. Izuku uśmiechnął się ciepło do blondyna z rumieńcem na policzkach.

— Okej. — powiedział. — Powiem mu, że wcale nie próbowałeś go udawać.

    Katsuki nie chciał rozmawiać z nim przez resztę zajęć. Ale Izuku pomyślał, że warto bylo.

one of me for all of you [bnha] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz