Część 1 Notatnik

791 18 12
                                    

Budynek Akademii Królewskiej
-No nie wiem czy to dobry pomysł. Jest pan pewnien? Dopiero co pan wrócił. Nie jestem pewien czy jest on na to gotowy- spytał z nutą przerażenia pan Andsaj.
- Co ty możesz wiedzieć? Te dzieciaki powinny znów poczuć siłę. Upadli nisko przegrywając mecz z Raimonem . Dlatego wróciłem. Żeby pomóc drużynie. A teraz idź po sprzęt. Natychmiast!-warknął Dark. Gdy ten wyszedł. nacisnął jeden guzik na biurku i kazał Joemu przyjść. Potem przed nim pojawił się ekran .
- Czy wszystko gotowe?-spytał cichy niski głos z ekranu.
- Prawie. Te dzieciaki są mi posłuszne od kiedy wróciłem. Nie mają odwagii , aby odejść. I tak bym na to nie pozwolił.
-Mam nadzieje,że znów będziecie na szczycie. Masz okazję wykorzystać młode talenty na korzyść moją i swoją. Nie zmarnuj tego. Kiedy zaczniesz?
- Już jutro. O tej samej porze ....-Rey przerwał widząc sylwetkę bramkarza wchodzącego przez drzwi. Miał nie zadowoloną minę-odezwę się niedługo-po czym wyłączył ekran i pokazał chłopakowi ręką żeby podszedł bliżej i wtedy sam wstał kierując ku niemu swoje kroki-Mam dla ciebie niespodziankę dzięki której możesz zwiększyć swoją siłę Joe. Być na wyższym szczeblu sławy -mówi trener .Jego sługa wtacza dziwną klatkę
-Co to jest ?-zagadnął bramkarz patrząc z przerażeniem na to coś
-To to co ustanowi cię silniejszym .Przyjdź jutro o tej samej porze do mnie .Wtedy wykonamy ten eksperyment -chłopak wychodzi w milczeniu.
Nie ma zamiaru przyjść jutro i wykonać polecenie. To wygląda zbyt podejrzanie. Jednak nikomu z drużyny o tym nie mówi.

⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽

Następnego dnia zamiast stawić się w biurze trenera , idzie z Davidem i Judem na jakby mały abordaż drużyny Raimon , który gdy tylko Rey wrócił do akademii nakazał robić.
Nie rozumiał po co takie coś robić, ale lepsze to niż tamten eksperyment .
Żaden chłopak z królewskich nie lubił tego wykonywać, ale to co wkurzało najbardziej to to , że trener zazwyczaj wysyłał za danymi osobami jednego ze swoich ludzi , żeby się przekonać czy , aby napewno jego "żołnierze" dobrze wykonują zadanie.
Dziś za cel obrali notes dziakda Marka
- No nie wiem . Po co to niszczyć? To zwykły notes. Nie możemy jakoś rozwalić co nieco w tym ich domku klubowym?- zapytał David
- Możemy przy okazji. Podobno ten właśnie notes skrywa wszystkie tajemnice technik wielkiego Evansa
Joe siedział na jakiejś starej oponie przysłuchując się chłopakom. On wybrał najprostsze zadanie. Patrzenie przez okno czy ktoś nie idzie. Przyjście na teren tego gimnazjum było wielkim ryzykiem , a co dopiero przebywanie w domku klubowym szkolnej drużyny piłkarskiej.
Nagły dźwięk otwierania drzwi zwrócił uwagę całej trójki. Do środka wszedł Mark Evans. Jude i David jedynie posłali kumplowi spojrzenia mówiące jedno ; miałeś patrzyć czy ktoś nie idzie!
Zapadła chwila ciszy.
- Co wy tu robicie ?!- w końcu spytał kapitan Raimona
Jude niewiele myśląc schował notes do swojej torby
- Nie twój interes- odpowiedział krótko- idziemy chłopaki.
Na to zdanie pozostała dwójka bez zastanowienia poszła za nim.
Niestety. Już na zewnątrz był zespół Raimona
- Co wziąłeś Jude?- Evans podszedł od tyłu chcąc zabrać mu torbę
- Mówiłem już. Nie twój interes- odparł Sharp
- Ukradliście coś pewnie. Oddawać i to już!- warknął Kevin
Chłopak w goglach popatrzył po każdym z zawodników i zdjął torbę. Znał ich. Nie chciał robić takiej szopki , ale czy miał inne wyjście? Szybko podał torbę Davidowi i gestem głowy wskazał, aby uciekał. Ten zrozumiał i po zmieszczeniu się w szczeline między zawodnikami zaczął uciekać.
- Za nim !- Nathan z Axelem ruszyli w pościg.
Jude w inną stronę. Jedynie bramkarz królewskich stał i patrzył na oddalających się przyjaciół. Został sam. Mógł uciec , ale po co się tak ośmieszać?
- Ty nie uciekasz ?- spytał Mark . Odpowiedź dostał od razu.
- Nie muszę
Schował ręce do kieszeni i już chciał odejść, ale Kevin zagrodził mu drogę
- Wybierasz się gdzieś?
- Słuchaj nie chcemy żebyś miał problemy, ale chociaż to nam wyjaśnij czemu to robicie - powiedziała Nelly - jeśli chcesz możemy poczekać, aż twoi kumple przyjdą po dobroci , a jak nie to chodź sam z nami do gabinetu.
Może i raz sobie popomagali w trakcie akcji z kosmitami , ale odkąd wrócił Dark , to tak jakby wszystko znów wróciło, ta nienawiść wzajemna do innych drużyn.
- W porządku- King zgodził się. I tak nie chciało mu się biegać , a tym bardziej przecież nie miał, by jak uciec. Był silniejszy od nich , ale czy zdołał , by uciec? Chociaż zachował swoją godność.

Inazuma eleven Rozdział 1 : nowa historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz