POPRAWIONE
01.06.2018
Ten dzień dla najstarszego Hollanda jest szczególnie ważny. Dzisiaj Tom Holland obchodzi swoje dwudzieste drugie urodziny. Ciekawym faktem jest to, że ja mam swoje urodziny za pięć dni. Za rok możemy zrobić podwójną imprezę.
Początkowy plan był taki, że mieliśmy na tydzień wyrwać się do ciepłych krajów na szybkie urodzinowe wakacje, ale plany zostały zweryfikowane przez życie. Przeprowadzka, pogrzeb Josha i nowa płyta robią swoje. Dlatego postanowiliśmy, że pojedziemy do rodzinnego miasta aktora, aby mógł te urodziny spędzić z rodziną.
Dzisiejszej nocy byliśmy w jednym z londyńskich hoteli. Wczoraj prawie do wieczora pracowaliśmy na budowie, a miejsca do spania jeszcze nie ma, więc coś musieliśmy wykombinować. Została nam ostatnia prosta, czyli meble.
Wstaliśmy o ósmej. Byłam prawie przekonana, że wstaniemy później, zważywszy na to, że poszliśmy spać grubo po dwudziestej czwartej.
-Dzień dobry.- usłyszałam tą chrypkę w jego głosie, przy której miękną mi kolana
-Dzień dobry solenizancie-powiedziałam nachylając się nad chłopakiem którego później powitałam porannym pocałunkiem
-Takie poranki to ja mogę mieć.- powiedział poprawiając sobie poduszkę pod głową
-Za niedługą będziesz jakie miał.- powiedziałam- Do końca tego tygodnia wszystkie meble powinny być zamontowane.
-Rację to ty masz.- zaśmiał się
Wstaliśmy z łóżka i poszliśmy się umyć. Po jakże odświeżającej kąpieli każdy z nas wyciągną swoje ubrania z walizek. Wybrałam całkiem elegancki strój. Była to biała bluzka z falbanką, czarna skórzana spódniczka, oraz czarne trampki.
-Ulala moja dziewczyna dzisiaj się odwaliła jak nigdy.- zaśmiał się głośno Tom- Skarbie, to są tylko urodziny a nie pokaz mody.
-Masz dzisiaj urodziny. W końcu to pierwsze które spędzamy razem prawda?- powiedziałam- Muszę zrobić dobre wrażenie na reszcie rodziny.
-No tak, tak.- moje pytanie trochę zbiło go z tropu- Pięknie wyglądasz. Zresztą jak zawsze.
-Lizus.
⨀
Godzina drogi do Kingston upon Thames to norma. Pod słynnym domem Toma Hollanda zawitaliśmy równo o dziesiątej. Przemiła kobieta Nikki, zwana rodzicielką mojego chłopaka, otworzyła nam drzwi z uśmiechem na ustach, oraz milionem przytulasów.
-Hej chłopaki.- przywitałam się z każdym po kolei
-Siemka.- krzyknął Harry z kanapy- Ja wasz dom?- zapytał kiedy do nas podszedł
-Kuchnia i łazienka zrobione. Ściany pomalowane i teraz tylko czekamy na meble.- powiedział Tom
-To świetnie.- odezwał się tata Holland- Będziesz zabierał swoje graty, czy zostają?
-Postaram się część jutro zabrać, ale może te tylko najważniejsze.- wyznał
Na początku wszyscy usiedliśmy do stołu żeby zjeść urodzinowe śniadanie. Dowiedziałam się, że Tom na piąte urodziny ustanowił rodzinną tradycję, pod względem śniadania i generalnie spędzania tego dnia. Jak co roku, Nikki podała nam na talerzach naleśniki z owocami i bitą śmietaną.
-Przyznaję się, ale nie mamy kiełbasy na grilla.- powiedział Dominic- Paddy, skoczysz do sklepu?
-Luzik, ale najpierw chętnie bym coś zjadł.- zaśmiał się najmłodszy

VOCÊ ESTÁ LENDO
First Love
FanficTak jak pierwsza miłość Dajesz wszystko I dostajesz za dużo... W którym Olivia przylatuje na dwa tygodnie do Harrego Hollanda *Aktualnie poprawiam tą książkę, dlatego opublikowane jest dopiero połowa rozdziałów* *Zapraszam również do książki "In my...