Żaden z nich nie zdawał sobie sprawy z tego jak długo walczyli. Mrok całkowicie opanował otoczenie. Był środek nocy, gdy wszyscy obecni członkowie grupy Spiders zostali w końcu skuci i zaprowadzeni do cel, które dodatkowo zabezpieczono.
W czasie, gdy teren więzienia był oczyszczany i sprawdzany, Taehyung leżał nieprzytomny na jednym z łóżek. Hoseok przerażony stwierdził, że nie czuje jego magii, która zwykle była bardzo charakterystyczna. Jimin bał się, że Tae całkowicie się wyczerpał, a to mogło go załamać. Wszyscy wiedzieli jak bardzo Tae kochał magię. No i Jimin widział jak istoty się zachowywały po utracie swoich zdolności. Nie chciał żeby Tae oszalał. Pomijając to, że przez taki sposób utraty magii mógł nie przeżyć. Yoongi i Jungkook nie bardzo wiedzieli co to oznacza, ale martwili się. Tae nie odzyskiwał przytomności, a skoro nie wiedzieli gdzie dokładnie są, nie mogli sami przemieścić się do domu, a najlepiej do szpitala. Rozumieli zabezpieczenia w postaci braku wiedzy o lokalizacji więzienia, utrudniało to ucieczkę. Ale najwyraźniej zdobycie tych informacji nie było aż takie trudne skoro Jiseok tu dotarł ze swoją bandą, a oni przecież nie byli przestępcami.
W końcu Seokjin i Namjoon przyszli do nich i poinformowali, że zaraz zostaną przewiezieni do szpitala. Każdy z nich potrzebował pomocy. Wszyscy bowiem mieli jakieś rany, które były efektem bitwy. Najważniejszy był jednak Taehyung. Reszta miała łatwe do wyleczenia uszkodzenia, a Tae nie dość, że był cały w ranach, to jeszcze prawdopodobnie wyczerpał swoją magię.Każdy z nich dostał osobne łóżko w tej samej sali. Zarówno Seokjin, Namjoon jak i Yoongi potrzebowali tylko odrobiny krwi by przyspieszyć swoje leczenie, ale reszta musiała pozostać pod obserwacją. Kimowie nie zgodzili się na to, żeby ich rozdzielać. Szczególnie, że i tak mieli tych samych lekarzy, a wampiry chciały być przy nich przez cały czas.
Jimin dopiero będąc w szpitalu poczuł jak bardzo jest wyczerpany. Korzystał ze swoich umiejętności walki dość długo, zmieniał formę cały czas, dostosowując ją do sytuacji. Cały czas był w ruchu i wiedział, że jego pokłady energii i siły się kończą. Gdy upewnił się, że Taehyung ma dobrą opiekę, pozwolił na to żeby go zbadano, położono na łóżku i podano jakieś leki. Szybko zapadł w zbawienny sen.
Hoseok podobnie jak Jimin był wykończony. Wiedział, że użył o wiele więcej magii niż zwykle. Czuł to każdą komórką swojego ciała. Miał wrażenie, że w jakimś stopniu jest pusty. Nie podobało mu się to. Dziwił się, że o własnych siłach doszedł do łóżka. Przyjął leki z wdzięcznością i zamknął oczy zadowolony, że im się udało i mogą w końcu być spokojni. Mogą odpocząć.
Jungkook miał najmniej obrażeń, w końcu większość czasu spędził pomagając innym wrócić na pole bitwy. Od czasu do czasu dostał jakimś zaklęciem, albo ktoś próbował ich zaatakować. Ale nie było to tak groźne jak to, co robili jego bracia. Jako jedyny nie skorzystał z zaklęcia czyszczącego tylko poszedł pod prysznic. Nawet jeśli był zmęczony, nie mógł nie skorzystać z tej możliwości. Potem dał się zbadać, wziął leki i poszedł spać.
Yoongi patrzył zniecierpliwiony na lekarzy, gdy ci go badali. To prawda, że był dhampirem i leczył się wolniej niż wampiry, ale nadal nie potrzebował żeby się nim tak zajmowano. Wystarczyło, że nastawili mu złamaną nogę, a krew załatwiła resztę. Gdy w końcu pozwolili mu odpocząć, poszedł do łóżka Tae i usiadł na krześle stojącym obok. Oparł ramiona i głowę na łóżku i wpatrywał się w bladą twarz ukochanego.
Tae wyglądał okropnie. Miał zadrapania na całym ciele. Z niektórych nadal sączyła się krew i jedynie magiczne opatrunki mu w jakiś sposób pomagały. Do tego dochodziły siniaki. Yoongi słyszał też jak lekarze mówili o obrażeniach wewnętrznych wywołanych magią upadłych, oraz poranionym od stosunków odbycie. Wiedział też, że magia Taehyunga prawie całkowicie się wyczerpała. Był pewien, że wróci. Wierzył w to, bo całym sobą czuł tą słodką moc, która tliła się w chłopaku. Ale był też pewien, że to potrwa dłużej niż ostatnim razem. Było zbyt dużo ran do wyleczenia, z którymi magia musiała sobie poradzić. Złapał dłoń Taehyunga delikatnie, mając wrażenie, że najmniejszy ruch może boleć tego aniołka, i gładził powoli kciukiem jego skórę.
Gdy Jin wszedł do sali po długiej rozmowie z lekarzem, uśmiechnął się smutno. Wszystkie jego dzieci spały słodko, wykończone tym dniem. Nie chciał żeby przeżyły kiedykolwiek coś takiego i karcił siebie za to, że ich nie upilnował. Że pozwolił na zabranie im Tae co doprowadziło ich do tego wszystkiego. Przecież gdyby zauważył coś wcześniej, porozmawiał z Taehyungiem... Może nie musieliby pchać się w tą wojnę z gangiem. Przecież uczył się jak dostrzegać znaki, jak pomagać... I w tym momencie musiał przyznać, że pomaganie sobie i najbliższym jest najtrudniejsze.
Podszedł do łóżka Taehyunga i położył dłoń na ramieniu Yoongiego. Nachylił się lekko do jego ucha.
- Yoonie, połóż się. Jeśli będziesz spał w tej pozycji, później wszystko będzie cię boleć.
Yoongi spojrzał na niego nieprzytomnie. Cały czas trzymał dłoń Tae.
- Nie mogę pozwolić ci spać z nim. Oddziałuje na niego teraz za dużo magii, no i te wszystkie kable... Nie możemy ich uszkodzić.
Wyszeptał Jin z troską. Martwił się o wszystkie swoje dzieci. Westchnął, gdy Yoongi ponownie położył głowę na skrzyżowanych ramionach nie mając zamiaru oddalać się od Tae.
- Yoonie, nie pomożemy mu jeśli nie będziemy mieć siły. On się zbyt szybko nie obudzi, a ty musisz odpocząć... Proszę.
Usłyszeli zmęczony głos Namjoona. Mężczyzna musiał wypełnić wszystkie dokumenty, dopilnować formalności, no i rozmawiał ze strażnikami żeby dowiedzieć się czy na pewno już po wszystkim. Na szczęście to był już koniec zmagań z Pająkami, ale oni nadal odczuwali tego skutki. I mieli odczuwać jeszcze przez długi czas. Wampiry wiedziały, że te wydarzenia będą nawiedzały w snach te dzieciaki. Że wryją się w pamięć, odcisną piętno. No i nie było wiadomo kiedy Tae w pełni odzyska siły, i czy w ogóle odzyska magię. Lekarze byli co do tego bardzo sceptyczni.
Yoongi niechętnie się podniósł i spojrzał na puste łóżko, znajdujące się obok łóżka Taehyunga. Nadal jednak wydawało się być za daleko.
- Mogę je trochę przesunąć?
Namjoon podszedł i razem z Jinem przesunęli mebel. Łóżka nie stykały się ze sobą, ale były na tyle blisko, że leżąc na samym brzegu Yoongi mógł dotknąć Tae, co dhampir wykorzystał, ponownie łapiąc lekko dłoń ukochanego.
Seokjin i Namjoon również się położyli. Skorzystali jednak z mało wygodnych kanap znajdujących się w pokoju, twierdząc, że nie będą zabierali łóżek pacjentom. Pierwszy raz od bardzo dawna spali osobno, nawet jeśli w tym samym pomieszczeniu.
CZYTASZ
Pomyłka [Taegi/Jihope]
FanfictionCo, jeśli 5 chłopców obdarzonych mocą i mających różne doświadczenia życiowe, przez pomyłkę zamieszka w jednym domu? Czy Namjoon i Seokjin, mimo braku większego doświadczenia, dadzą radę i pomogą im zmierzyć się z rzeczywistością? Czyli: Eomma Jin...