Historie związane z bohaterami opowiadania, mające miejsce lata przed prezentowaną fabułą. Dodatek w związku z walentynkami choć z walentynkami ma niewiele wspólnego 👼👼.
----------------
Rezydencja Choi,
Taehyung i Jimin mają 8 latTaehyung otworzył powoli oczy, krzywiąc się przez zbyt mocne światło. Uśmiechnął się jednak lekko gdy w końcu rozpoznał przed sobą twarz Jisunga.
- Panie...
Mruknął i rozejrzał się z lekkim niepokojem. Trochę się wystraszył, że o czymś zapomniał.
- Spokojnie, Taehyungie. Dziś są twoje urodziny. Twoje i Jimina.
Tae zmarszczył brwi. Do tej pory nie obchodził urodzin. Nie wiedziałby nawet co to jest gdyby nie inne dzieci, które czasem o tym wspominały.
- Ale...
- Nie wiem tak naprawdę w jaki dzień się urodziłeś. Przepraszam, skarbie... Ale razem z Jiseokiem uznaliśmy, że dla naszych synów ustalimy jeden dzień, który będziemy uznawać za urodziny... To dzień cały dla was...
Jisung pogładził policzek chłopca z czułością i obserwował jak chłopak uśmiecha się lekko i kiwa głową na znak zgody. Tae wiedział, że nie może reagować zbyt entuzjastycznie. Po pierwsze nie wiedziałby teraz nawet jak miałby to zrobić. Zbyt dużo czasu spędził będąc ostrożnym. Po drugie, magia jego Pana nie reagowała dobrze na wybuchy.
- No, skarbie... Chodź do taty.
Jisung rozłożył ramiona, a Tae skorzystał z zaproszenia i mocno go przytulił. Dał się podnieść, a po chwili był niesiony do salonu. Wtulił twarz w ubranie pana. Ten zapach był taki znajomy...
- Wow.... To dla nas?
Usłyszał głos Jimina i spojrzał w stronę, z której się wydobywał. Zobaczył swojego przyjaciela w połowicznej formie, trzymającego się kurczowo Jiseoka i wpatrującego się w stolik pełen smakołyków. Obok stolika zaś było mnóstwo gier planszowych i zabawek.
- Tylko na dzień urodzin...
Chłopcy pokiwali głowami, że rozumieją. Jiseok i Jisung usiedli przy stoliku, sadzając sobie dzieci na kolanach. Spędzili dzień tylko w 4. Inne dzieci nagle gdzieś zniknęły. Mieli opiekunów tylko dla siebie. Jedli, śmiali się, bawili. By następnego dnia wrócić do codzienności. Znowu pojawiły się dzieciaki, których trzeba było pilnować. Jisung i Jiseok nie poświęcali im zbyt wiele czasu. Ale Jimin i Taehyung wiedzieli, że są ważni i że mają tajemnicę. Bo raz w roku byli najważniejsi. Raz w roku mieli panów tylko dla siebie. Czuli się naprawdę dziećmi. I czekali na ten dzień. Wiedzieli, że mogą pozwolić sobie na czekanie. Bo jako jedyni nigdy nie zostali oddani. Nigdy ani Pan Jiseok ani Pan Jisung nie pomyśleli o tym żeby ich oddać. Byli zarówno niewolnikami jak i dziećmi ich panów. Z tym jednak wiązały się obowiązki. Ale oni byli na to gotowi. Bo chcieli choć raz w roku dostać dzień tylko dla nich.------
Ulice Seulu,
Hoseok i Yoongi mają 12 latHoseok starał się utrzymać swoją magię tak by podgrzać posiadane przez nich jedzenie. Zdobycie resztek było trudne, ale oni mieli już wprawę. Wiedzieli skąd kraść żeby nikt ich nie przyłapał i żeby się najedli. Może nie były to rarytasy, ale musiało im wystarczyć. Jego porcja była trochę większa, bo Yoongi, jako dhampir, co jakiś czas polował dodatkowo na jakie zwierzę lub wkradał się do szpitali żeby zdobyć krew. Rzadko atakował ludzi, choć i to się czasem zdarzało.
Teraz obaj siedzieli w jednej z uliczek i uśmiechali się szeroko. To był naprawdę ciekawy dzień. Rano zostało przegonieni z ich wcześniejszej kryjówki, potem znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie i byli świadkami bójki - musieli więc się bronić, a potem uciekać. A na koniec zdobyli jedzenie. Teraz odpoczywali.
- Twój znak już się zagoił?
Hoseok usłyszał głos Yoongiego. Wiedział, że jego przyjaciel martwi się jego stanem. Braterstwo krwi nie zawsze się przyjmowało, szczególnie jeśli chodziło o krew mieszańców. Yoongi był bezpieczny, bo mając w sobie krew wampira, leczył się szybko i po prostu w końcu organizm pozbyłby się intruza. Jego ciało jednak szybko przyjęło krew Hobiego i zaakceptowało go jako brata. Hoseok zaś długo nie mógł pozbyć się bólu, jakby jego organizm się bronił. Teraz jednak, gdy w końcu w jakiś sposób zapanował nad magią, wszystko się uspokoiło.
- Tak, Yoonie. Jesteśmy braćmi...
-Cieszę się... Co z tym żarciem?-----
Dom Jeonów,
Jungkook ma 4 lata.Jungkook podbiegł do swojego taty z rysunkiem w dłoniach. Zaśmiał się radośnie, mając nadzieję, że w końcu wywoła uśmiech na twarzy rodzica. Rzadko mu się to udawało, ale jego dziecięce serduszko wierzyło, że zobaczy jak oczy taty się śmieją. Nie mógł narzekać. Może i tata był dość oschły i rzadko się z nim bawił, ale opiekował się nim. Dał rysunek tacie i czekał na opinie.
- Bardzo ładny, Jungkook. Powiesimy na lodówce.
Mruknął pan Jeon, wymuszając przy tym uśmiech. Westchnął zirytowany, gdy usłyszał szczekanie psa. Znowu sąsiad nad nim nie panował. A bydle ujadało naprawdę głośno. Nagle dołączył się drugi pies, który pojawił się w zasięgu ich wzroku. Tuż za płotem był duży wilczur, warczący i szczekający na psa sąsiada.
Jungkook pisnął wystraszony i schował się za tatą. Pan Jeon krzyknął na sąsiada żeby uspokoił psa, i na mężczyznę, który z trudem trzymał wilka na smyczy. W końcu ujadanie ustało, a mężczyzna odwrócił się w stronę syna.
Krzyknął cicho, przerażony, widząc zamiast ciała czterolatka, małego psa trzęsącego się ze strachu.. Jego syn był wilkołakiem...więc to była jego wina, że jego żona zmarła przy porodzie. To zwierzę ją rozerwało....
-------
Jin i Joon, kiedyś i gdzieś
Namjoon objął swojego męża od tyłu i razem z nim wpatrywał się w rozgwieżdżone niebo. Ich serca biły w tym samym rytmie. Byli szczęśliwi mając siebie nawzajem.
- Kocham cię.
Szepnął mu do ucha i uśmiechnął się lekko czując jak ciało w jego ramionach drży. Nawet po latach związku takie wyznania, oznaki czułości... Były wyjątkowe. Mieli siebie, uczucia i marzenia. Szli przez życie razem.
- Ja ciebie też, kocham.
Jin uśmiechnął się lekko widząc spadającą gwiazdę. W jego głowie pojawiła się myśl, że ogrom miłości, jaki obaj mieli, mogli podarować innym... Dzieciom. Nie spodziewał się jednak, że gwiazda to usłyszy, a jego życzenie się spełni.---------------------
Zapraszam na inne książki mojego autorstwa.Pozdrawiam
Ps. Na rozdział trzeba będzie jeszcze poczekać. Pisanie idzie mi opornie. Ale myślę, że do końca miesiąca się pojawi.
CZYTASZ
Pomyłka [Taegi/Jihope]
FanfictionCo, jeśli 5 chłopców obdarzonych mocą i mających różne doświadczenia życiowe, przez pomyłkę zamieszka w jednym domu? Czy Namjoon i Seokjin, mimo braku większego doświadczenia, dadzą radę i pomogą im zmierzyć się z rzeczywistością? Czyli: Eomma Jin...