1. Felix, Net i Nika Oraz Nowa Znajoma

2.2K 31 5
                                    

W trakcie bardzo gruntownych poprawek, więc dla sprostowania Weronika i Lilith to jedna i ta sama osoba :)
***
Net POV's
- Słuchajcie, potrzebujemy pomocy. Nie dam rady sam tego zrobić. Nie chcę odrazu mówić, że nic z tego nie wyjdzie, jednak wydaje mi się, że wypadałoby rozesłać anonimowe maile - klikałem w klawiaturę komputera, próbując rozwiązać szyfr, jaki sam ułożyłem. Kwatera Główna, jak zawsze najlepiej się sprawdzała do spraw tego typu. Musieliśmy to zrobić! Nie było wyjścia, po prostu nie potrafiłem sam tego rozwiązać.
-W takim razie pisz, jeżeli nie ma innego wyjścia - westchnął chłopak siedzący obok mnie. Kanapa była zajęta przez naszą trójkę, próbującą zobaczyć, czy zagadka, którą wymyśliłem miała sens. Była zaszyfrowana, więc dla kogoś z zewnątrz mogło to być ciężkie. Ja siedziałem po środku z komputerem w ręce, Felix po prawej i uważanie przyglądał się temu, co robiłem, a Nika po prawej opierając głowę o moje ramię przysypiając.
- Powtórzę to już któryś raz. Patrząc na to ze strony czysto informatycznej nawet gdyby, ktoś próbował rozwiązywać to za pomocą ludzkiej logiki i umiejętności informatycznych, nie rozwiązał by tego. Natomiast jeżeli założymy, że osoba będzie mną, mnie zna, lub ma podobne poczucie humoru do mnie to powinna dać sobie radę - oczywistym faktem, chyba było, że nikt poza mną, nie może być mną, więc lista zawężała się coraz bardziej. Dokładnie o to chodziło! Okazało się, że zagadka jest do rozwiązania, gdyż sam ją zrobiłem przed chwilą jeszcze raz. Z tego wszystkiego klasnął w dłonie nad swoją głową, budząc Nikę.
- To będzie dziewczyna - patrzyła się nieobecnym wzrokiem przed siebie. Znowu miała przeczucie, z którym się nie dyskutuję. Z jednej strony słysząc to byłem niezadowolony, bo wolałbym mieć za wspólnika, kogoś kto nie będzie prowokować Niki do różnych rękoczynów.
- Wysyłaj - Felix poklepał moje ramię i zaczął powoli się podnosić z kanapy, żeby wyjąc jakiś zbiór śrubek, śrubokręt i zacząć to skręcać.

Lilith POV'S
Wróciłam ze szkoły, nienawidzę tam chodzić. Mówili: „Idź do liceum to będą najpiękniejsze lata twojego życia". Tak się nie stało. Siedzę tam już drugi rok i na razie to dostarcza mi tylko załamań nerwowych. Weszłam do swojego pokoju, rzucając plecak przy nodze od biurka, a sama wygodnie usiadłam na krześle obrotowym przed nim.
- Na reszcie! Już myślałem, że się do mnie nigdy nie odezwiesz - przywitał się program, z którym, nie ważne jak dziwnie brzmiało, się przyjaźniłam. Nazywał się Manfred. Jego postać była ogólnie bardzo ciekawa, ponieważ jedyne, co wiedział to fakt, że sterował światłami w całej Warszawie. Jak tylko go „znalazłam" w sieci to zaczęłam przeglądać jego kod. Projektował i uczył go ktoś, kto naprawdę miał sporą wiedzę o tym. Prawdopodobnie tez dałabym radę, coś takiego zrobić, jednak nigdy nie musiałam chęci do tego, żeby zacząć, coś takiego pisać. Weszłam na swoją skrzynkę mailową i zobaczyłam, nową wiadomość. Nie było nadawcy, co musiało oznaczać, że została ona wysłana anonimowo.
Zauważyłam tylko, skąd ktoś ją wysłał, chociaż to tez było zrobione przez proxy, więc komputer pokazywał mi lokalizacje: „Islandia". Weszłam w wysłaną wiadomość, w środku znajdowała się PDF z podpisem pod spodem: „Prześlij rozwiązanie". Przejrzałam pobieżnie zadanie, które znajdowało się w środku. Na pierwszy rzut oka, było ono nierozwiązywalne, jednak jak głębiej się zaczynało nad tym zastanawiać, wychodziło na to, że zadanie wcale nie było takie trudne, wręcz okazywało się dziecinnie proste. Fakt, który mnie zastanowił, to, że wyglądało to tak jakby ułożyła to osoba będąca w moim wieku. Nie wiedziałam ile w Polsce może być osób znających się na tym tak dobrze,  co ja.
- Menfered - mruknęłam do komputera, przy okazji uderzając w klawiaturę palcami - Mógłbyś sprawdzić, kto to wysłał?
- Nie da rady, jest to praktycznie niewykonalne - przewróciłam oczami, czemu ktoś musiał wychować ten program na taki chamski. Zawsze ma swoje zdanie.
- A nie mógłbyś...
- Nie, nie mogę - po prostu nie wierzę, kiedyś go usunę, bez żadnych skrupułów. To jest najbardziej irytującym stworzeniem, jeżeli tak takie określenie można było stosować do maszyn.
- Nie to nie, po prostu wyślę, to co udało mi się rozwiązać tej osobie - załączyłem w mailu plik i odesłałam go na ten sam adres. Nie miałam pojęcia kto to, ale trudno nie chciało mi się kombinować, w szczególności kiedy mam jeszcze każdego dnia w tym tygodniu sprawdziany.
Net POV'S
Minęły z jakieś 2 godziny
***
- Ktoś odpisał - zerknąłem wszystko było tak jak chciałem
- Pierwsza osoba, a dobrze odpowiedziała - powiedziałem
-Dobra, to teraz pisz, czy może się spotkać za godzinę - powiedziała Nika
- Spoko - napisałem i wręczyłem, żeby jeszcze Nika to przejrzała. Poszło !
Wera
Ta sama osoba napisała mi, czy możemy się spotkać za godzinę rodzice mieli być dopiero o 19:00, a brat dopiero jutro, bo poszedł na nocowanie.
Odpisałam mu, że tak. Zaproponowałam, żeby może przyszli do mnie, po chwili dostałam zwrotnego, że widzimy się za godzinę.
Net
Wszystko idzie tak jak chciałem. Osoba napisała, że spotykamy się u niej. Mamy jakieś 30 godziny, ponieważ mieszka gdzieś na drugim końcu Warszawy.
- Dobra, ja biorę laptopa - powiedziałem
- A wy co ? - zapytałem.
- Szczerze, nie wiem gdzie idziemy, a więc wezmę cały plecak - westchnął Felix.
- A ja, chyba tak jak zawsze wezmę tylko moją torbę - odpowiedziała Nika.
Wera
- Słuchaj wiesz może kto to może być ? - zapytałam Manfreda
- Mogę ci powiedzieć, że są to osoby które do tej pory myślałaś że nie istnieją, że są to postacie książkowe- odpowiedział Manfred nie wiele z tego wynikało ale trudno.
Jakieś 40 minut później
- Weź Manfred powiedz mi coś jeszcze kto to jest?- jęknęłam, pytałam się go o to 100 raz, a on nie ugięty, że mi nie powie.
-Grrr...super! - pomyślałam.
Nie wiedziałam kogo mam się spodziewać.
- Mogę ci powiedzieć tyle, że jest to jedna z osób, z którą chętnie byś chodziła, ale wiesz, że ona nie istnieje, a to nie prawda. O idą!
- Skąd to wiesz?
- Jak to skąd ?! - zapytał z oburzeniem - moja inna wersja mi o tym powiedziała, że zbliżają się pod blok w końcu poznam człowieka, który mnie stworzył- pewnie gdyby mógł to by skakał z radości. Wynikało z tego tyle, że idzie tu osoba która stworzyła Manfreda
Net
- Manfred, wiesz może, które mieszkanie i piętro ? - zapytałem
- Jasne, że wiem piętro 4, a numer mieszkania 54
- Dzięki, przyda nam się
Nika
Weszliśmy na górę schodami, bo windy nie było.
Wera
Usłyszałam pukanie do drzwi. Wyjrzałam przez wizjer zobaczyłam tam dwóch chłopaków i jedną dziewczynę. Otworzyłam.
Net
- Dzień Dobry prawda to Pani ...- Nika szturnchneła mnie w ramie.
- Cześć
Wera
Było to by najmniej dziwne. Nie wiem po co on zaczynał tak oficjalnym tonem.
- Hej, wiecie nie musicie się tak wysilać jesteśmy, chyba w tym samym wieku, a więc zwykłe „Cześć" by starczyło - powiedziałam po czym dodałam:
- Wchodźcie
- Jak masz na imię ? - zapytała rudowłosa dziewczyna.
- Weronika, a wy ?- przedstawiłam się
- Ja, to Nika, to - pokazała na wyższego z chłopaków - Net, a to - tym razem wskazała na blondyna - Felix
- Manfred, to oto ci chodziło z tym sam wiesz czym - powiedziałam do komputera który stał już na stoliku w salonie.
Net
- Ja nic nie mówiłem- odezwał się z mojego telefonu Manfred
- Yyyy, to chyba nie do ciebie - stwierdziłem
Wera
- Manfred rzesz słyszysz mnie ! - krzyknęłam
- Dobra, tak to o nich mówiłem - No w końcu się odezwał łaskawca jeden.
- Manfred ? - zapytał Net
- Nie mów, że jak uciekłeś do sieci to Wera cię znalazła
- Sorki Net, tak się zdarzyło - usłyszałam ze swojego komputera
- To wy się znacie ? - zapytałam z szeroko otwartymi oczami
- Jasne, ja stworzyłem Manfreda, potem on uznał, że wydostanie się do sieci, a teraz jego oryginał siedzi sobie w ratuszu i steruje ruchem drogowym - powiedział Net
- Mam propozycje, synchronizowaliście się
- Jasne
- Dobra, to nich jeden z was się wyłączy
- Oki, tylko włącz mnie kiedy stąd wyjdziemy
- Dobra, a narazie nara - i wyłączył się Manfred na komputerze Neta
- Dobra, ale to nie był powód dlaczego tu jesteśmy - przypomniał Felix
- Wasze imiona i wygląd przypominają mi trochę moich ulubionych bohaterów książkowych.
- Nika jesteś z Netem pytam z czystej ciekawości ? - zapytałam
- No mała, odpowiadaj na to bardzo ciężkie pytanie - zaśmiał się Net
- Jasne, że tak -uśmiechnęła się
- No to, jeszcze przypominacie mi mój najukochańszy ship Neki, jak ja bym stwierdziła Forever
- Skąd o nas wiesz? Jak długo ? I dlaczego do diabła bohaterów książkowych ? - zapytał, Nika go tylko chwyciła za rękę.
- Jak coś jest to odpowiedz na pierwsze i ostatnie pytanie. Z książki pt."Felix Net i Nika", a shipuje was jakieś, no nie wiem trzeba policzyć od pierwszej części czyli jakieś 3- 4 lata. - odpowiedziałam na pytanie
- Jakbyście się zastanawiali to pierwsza cześć jest jako lektura szkolna - dodałam
- Dobra musimy przejść do rzeczy zostało nam jakiś 2-3 doby żeby to rozwiązać - powiedział Net.
- Dobra, to o co chodzi znowu Morten, czy się znów jakąś przygodę wykopaliście i potrzebujecie kogoś kto będzie drugą parą rąk przy informatyce i wam pomoże ? - spytałam
- Tak, właściwie to wszystko powiedziałaś za nas, a wiec tak mam nadzieje, że nie Morten, ale z tym, że wkopaliśmy się w jakąś przygodę znowu tak jak było w przypadku Orbitalnego Spisku, to tak - odpowiedział
- Wiesz Manfred co teraz chętnie bym zrobiła ? - zapytałam
- Jasne,ale tego nie powiem. Napisze to, Nika przeczytaj to -
Nika
Napis był taki „ Wiesz co by chętnie teraz zrobiła, pewnie nie, ale Weronika zakochała się w Felixie i pocałowała by go chętnie" Ciekawe fajnie, że ktoś chciał by być z Felixem ( Tak w tym opowiadaniu Laura nie istnieje). Przydało by mu się , ponieważ nie kiedy te kłótnie stają się nie normalne. Np. idziemy z Netem do kina, a Felix się obraża i to się mu zdarza coraz częściej, on uznaje, że nie ma miejsca dla niego, a to nie prawda.
- Dobra, trzeba się zabrać do roboty - powiedział Net
- Net chodź na chwile musze ci coś powiedzieć - powiedziałam mu na ucho o co chodzi.
-Oki, na to będzie sposób, a narazie chodźmy do mnie, bo musimy zobaczyć jedną rzecz i do tego jest mi potrzebna jeszcze jedna para rąk - powiedział Net cieszyło mnie to, że wszystko się może ułoży ostatnio nasza współpraca wyglądała tak, że ja z Netem razem, a Felix sam szkoda mi go trochę było.
- Czekajcie zadzwonię do mamy, że gdzieś idę, bo znowu na konie nie pojadę, za to, że nie mówię dokąd idę - powiedziała Wera
- Dobra, masz chwilę, bo potem serio musimy się zbierać - zadzwoniła, wyszliśmy i pojechaliśmy do Neta
( Sorki że tu odrazu przeskoczę do rozwiązania akcji ale nie jestem najlepsza w wymyślaniu takiego typu przygód.)
4 dni później
-Superpaczka znów wygrała- krzyknęliśmy i wyściskaliśmy się
Felix
Przez te cztery dni dużo się zmieniło np. to, że Wera jest teraz czwartą osobą u nas w paczce, jest moją dziewczyną, dwa dni temu przeniosła się do nas do gimnazjum wszystko, jest tak jak powinno być. Jestem szczęśliwy, że w końcu ktoś się mną zainteresował.
Wszystko jest genialnie gorzej. że Weronika ma zamiar wyjechać do Chin po stypendium, ale to przeżyje.
Wera
Obejrzałam się pare razy okazało się, że to wszystko było tylko snem. Ja dalej leże w swoim łóżku i jestem zwyczajną 12 latką, która ma świra na punkcie książki „Felix,Net i Nika", nie jestem dziewczyną Felixa , ani informatyczką która pomaga paczce przyjaciół.
•Wszystko się kiedyś kończy... nawet przygody•
























































( Kto myślał że koniec ???:))












4 lata później
Wera
Wróciłam ze szkoły dzisiaj była jeszcze większa katastrofa niż wczoraj. Siadłam włączyłam komputer...
Dalszą część chyba znacie tylko, że tym razem to nie był sen.
*****

Felix, Net i Nika oraz Dodatkowe OpowiadaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz