31

455 24 8
                                    

|Asia|

Obudziłam się o 12.

Od razu przypomniałam sobie zdarzenia z wczorajszego wieczoru.

Poszłam do kuchni i zastałam tam Patryka.

-Cześć- powiedziałam zmarnowana.

-Hej, jak się spało?- zapytał.

-Słabo. Wiesz co, nie chcę siedzieć w domu... Podwieziesz mnie do Janic? Pójdę do Łukasza, Kacpra odwiedzę, może z kimś uda się pogadać.

-Jak chcesz, ale uważaj na siebie. Kuba do ciebie dzwonił. Później do mnie. Powiedziałem mu żeby lepiej nie pisał ani nie dzwonił.

-Dobra- westchnęłam.

Poszłam się przebrać i pojechaliśmy.

Patryk zajechał pod dom Łukasza.

-Chce ci się iść kilometr na nogach?- zapytał z niedowierzaniem.

-Jasne, do później- powiedziałam i chłopak odjechał.

Podeszłam do domofonu.

Zadzwoniłam.

-Kto tam?- zapytał chłopak.

-Znajoma z Wawy, otwórz- zaśmiałam się.

-Asia... Chodź.

Chłopak otworzył i podeszłam do drzwi.

Weszłam nie pukając.

Weszłam do kuchni.

Szymon, Pati i Oliwka.

-Cześć wszystkim- powiedziałam z uśmiechem.

Zaczęłam się witać.

Gadaliśmy o bzdurach, co dzieje się w okolicy pod moją nieobecność.

-Będę szła teraz do Janic. Muszę odwiedzić Kacpra. Nie widziałam się z nim od pogrzebu Darii. Nadal jest takim pedałem?- zaśmiałam się.

-Oj jest. I to dosłownie- powiedział poważnie Szymon.

-Co?- zapytałam niezrozumiale.

-No normalnie. Gejem jest. Nie dawno się dowiedzieliśmy. Ze trzy miesiące temu- tłumaczył.

-O kurde- zaśmiałam się- tego bym się nie spodziewała.

Śmialiśmy się jeszcze dłuższą chwilę.

-No, zmykam, do Janic jest kawałek-westchnęłam.

-Jadę do kumpla, podrzucę cię- powiedział Szymon.

Pożegnaliśmy się i poszliśmy do samochodu.

Po chwili byliśmy już w Janicach.

Podziękowałam chłopakowi za podwózkę, pożegnałam się i odjechał.

Skierowałam się w stronę domu Kacpra.

Szłam ze wzrokiem wbitym w chodnik.

Nagle na kogoś wpadłam i poczułam jak ląduję na chodniku.

-Przepraszam, nie patrzyłem gdzie idę- usłyszałam znajomy głos.

Poniosłam wzrok.

-Dylan?- szepnęłam z niedowierzaniem.

Chłopak na mnie spojrzał.

-Asia?- był równie zdziwiony, co ja.

Wyprzystojniał.

Ciemne włosy jeszcze bardziej pociemniały.

Czarne oczy zostały tak samo ciemne, chuda postawa przybrała mięśni i oczywiście jest wyższy.

-Co ty tu robisz...?- zapytał i pomógł mi podnieść się z chodnika.

-Wiesz... Przyjechałam w odwiedziny- a co u ciebie?- zapytałam.

W sumie przeszła mi złość na niego.

-A wszystko okej. Ciągle do przodu- uśmiechnął się- Sama jesteś? Nie ma z tobą Kuby?- zapytał.

-Ymm... Mamy, że tak powiem... Małe problemy techniczne?- bardziej zapytałam niż stwierdziłam.

-Skrzywdził cię?- zapytał z troską.

-Może... Nie ważne. Idę do Kacpra, idziesz ze mną?- zapytałam zmieniając temat.

-No mogę. I tak nikt na mnie nie czeka- westchnął.

-Nie masz dziewczyny?- zapytałam.

-Nie. Inga mnie zdradzała. Teraz wiem co czułaś. Przepraszam...- powiedział ze smutkiem.

-Najwyraźniej tak musiało być... Nie cofniesz czasu.

~Demons~ /4Dreamers/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz