46

503 24 0
                                    

|Asia|

Co ten chłopak ze mną robi?

Praktycznie całą noc nie spaliśmy.

Wiadomo dlaczego...

Leżę właśnie wtulona w nagi tors mojego chłopaka.

Zerknęłam na niego.

Jaki on jest przystojny...

Czekoladowe włosy roztrzepane we wszystkie strony świata i brązowe oczy.

Kości szczęki widoczne, tors...

Zawsze w facetach najbardziej podniecał mnie tors...

A Kuba... Jest idealny.

Wszędzie.

Usiadłam na nim i pochyliłam się.

Pocałowałam go.

Chłopak uchylił powieki i uśmiechnął się szeroko jak mnie zobaczył.

-Co? Jeszcze ci mało świntuszko?- uniósł jedną brew, usiadł i wpił się w moje usta.

Po chwili zjechał niżej.

-Dobra, koniec- oderwałam go od siebie.

-Czemu?- zapytał naburmuszony jak pięciolatek.

-Ej no mało ci? Już się zabawiłeś, aż za dużo- zeszłam z niego.

-Ale co zrobię jak jesteś taka... Taka... Ughhh.

Ubrałam szary szlafrok i usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.

Wyszłam z pokoju i podeszłam do drzwi.

Odkluczyłam je i otworzyłam.

Za drzwiami ujrzałam znajome sylwetki.

Mateusz i Tomek.

-Hej- przywitałam się.

-Hej, jest łajza?- zapytał prezes.

-Ubiera się- westchnęłam.

-Ooo, było coś w nocy?- spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem pedofila.

-Było. Ciemno i pochmurnie- uśmiechnęłam się do niego chamsko, ale po chwili zaczęliśmy się śmiać.

-Nosz chwile człowieka nie ma i już do cudzej laski franca zarywa no- Kuba wyszedł z pokoju ubrany w czarne spodnie oraz szary t-shirt i spojrzał na Tomka wrogo, na żarty.

-Naajak. Trzeba korzystać z twojej nieobecności- droczył się z nim.

-E tam, nie masz do kogo zarywać- prychnął mój chłopak- Ona i tak mnie nie zostawi- machnął na mnie ręką.

-A niby skąd ty to wiesz?- uniosłam brwi z rozbawieniem.

-Mam zacytować co krzyczałaś dziś w nocy, co takiego tak dobrze robię?- spojrzał na mnie sprytnym wzrokiem.

Wygrał.

Spaliłam buraka.

-Tak, bardzo dobre spaghetti robisz. Idę zrobić herbaty- opuściłam salon, do którego weszliśmy chwilę temu.

Słyszałam za plecami śmiech chłopaków.

Oparłam się o blat i po chwili zobaczyłam Kubę.

-Wygrałem- spojrzał na mnie z wyższością.

-Nawet mnie nie denerwuj- spojrzałam na niego zirytowana.

-Ja zawsze wygrywam- uśmiechnął się.

-Idź bo...- westchnęłam wkurzona.

-Bo co?- uniósł brwi.

-Bo cie zdzielę szmatą po łbie- złapałam za ścierkę i zaczęłam go nią bić.

Coż wychowałam się na wsi między debilami. Znam brutalne chwyty.

Chłopak uciekał ode mnie aż do salonu gdzie siedział Tomek z Matim i przyglądali się nam.

Po chwili zła poszłam do pokoju się ubrać.

Założyłam szybko bieliznę i zaczęłam szukać czegoś do ubrania.

Znalazłam czarną koszulkę i czarne spodnie z wysokim stanem.

Założyłam ubrania i do pokoju wparował Szmaja.

-Idziemy na miasto- powiedział i zabrał mi szczotkę żeby uczesać sobie włosy.

-Ja nigdzie nie idę- westchnęłam i zabrałam mu szczotkę.

-Czemu?

-Tak o. Chcę poleniuchować trochę, ale jak chcesz, to idź nie ma problemu.

-Dzięki- pocałował mnie szybko- Do później.

~Demons~ /4Dreamers/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz