Skiptime ~9 months later~
|Kuba|
Słyszałem jej krzyk.
Słyszałem jej płacz.
Widziałem jej łzy.
Ocierałem jej łzy.
Trzymałem ją mocno za rękę i powtarzałem, że niedługo wszystko będzie dobrze.
Teraz siedzę przed salą i czekam na jakie kolwiek informacje.
Przez szklane drzwi widoczne były tylko cienie...
Nadal słyszałem jej krzyk i płacz, który po chwili ucichł do samego płaczu.
Z sali wyszła pielęgniarka.
-Gratulacje, ma Pan syna. Teraz zabierzemy go na szczegółowe badania, może Pan iść z nami.
-Dobrze, pójdę- odpowiedziałem i podążyłem za nią.
Stałem przed salą, w której ważyli, mierzyli i badali mojego synka.
Po około godzinie wyszła pielęgniarka i podała mi dziecko.
-Proszę za mną, zaprowadzę Pana do żony. Dziecko jest zdrowe.
Bez słowa ruszyłem za nią bezpiecznie trzymając malutkiego na ręcach.
Wszedłem do sali i wzrok mojej ukochanej od razu wylądował na mnie i małym chłopcu.
-Daj mi go- uśmiechnęła się delikatnie i usiadła ostrożnie.
Podałem jej naszego synka.
-Boli cię jeszcze?- zapytałem z troską.
-Boli, ale przejdzie mi. Ważne, że on jest zdrowy.
-Cudowny jest...- uśmiechnąłem się do niej delikatnie- Jak mu damy na imię?
-Ja mam kilka imion do wybrania. Filip, Oskar, Dylan, Remek, Dominik. Podoba ci się któreś z tych?
-Oskar Dominik Szmajkowski- rozmarzyłem się.
-Ślicznie...- uśmiechnęła się- Oskarek, uroczo. Która godzina?- zapytała.
-Yyy... 14:27.
-To ile trwał poród?- zapytała zaskoczona.
-No przyjechaliśmy tu o 8:50? Coś około tego. Zanim cię przygotowali była 9:20. Rodziłaś 3 godziny. Ja byłem z godzinę na badaniach z małym.
-Jezu jak ten czas szybko leci...- westchnęła.
Usłyszałem dzwonek mojego telefonu.
-Jezu Kuba gdzie wy jesteście?- usłyszałem od razu gdy odebrałem.
-W szpitalu. Asia urodziła.
-Zaraz u was będę- rozłączył się.
Teraz do mnie dotarło to wszystko.
Jak ten czas leci...
Nie dawno założyliśmy zespół z chłopakami, a teraz już dorosłe życie, dorosły świat...
Ale wszystko jest idealnie.
Tak jak sobie wymarzyłem.
Mam kochaną żonę i cudnego synka.
Nie pozwolę żeby coś im się stało. Skoczę za nimi w ogień. Są moim wszystkim...
-Cześć- do sali wszedł kolejno: Patrikson, Tomek, Mati, Maksor, moi rodzice oraz siostra i mój teść.
-Mogę mojego chrześniaka?- zapytał Patryk.
-Skąd wiesz, że już jest twoim chrześniakiem?- zapytałem drocząc się z nim.
-My z Asią mamy nasze stare pakty- zaśmiał się.
-Dokładnie- zaśmiała się moja żona.
-Uroczy jest. Jak daliście mu na imię?- zapytał Tomek przyglądając się maleństwu.
-Oskar- uśmiechnąłem się.
-Słodziak- odparł Maks.
Siedzieliśmy jeszcze tak nie całe 1,5 godziny i niestety musięliśmy już jechać do domów.
Pożegnałem się z żoną i synkiem i szybko wróciłem do domu.
CZYTASZ
~Demons~ /4Dreamers/
Fiksi Penggemar14-letnia Asia mieszka na wsi, jest w szczęśliwym związku z chłopakiem, w którym kochała się od 6 klasy. Koleguje się z dziewczynami z klasy, ale ma również jednego, najważniejszego przyjaciela. Opowieść ta będzie ciekawa, pełna rozterek miłosnych...