DUE: Do zobaczenia, Venus.

38.1K 1.2K 1.1K
                                    

Miłego czytania ;)

~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Gdzie tata? - zapytałam mamy, jedząc śniadanie. Spojrzałam na nią, a ona automatycznie się spięła. - Mamo? - powiedziałam ostro gdy przez dłuższy czas nic nie mówiła.

Coś było nie tak, a ja musiałam się dowiedzieć o co chodzi.

- Przyjedzie dziś wieczorem. - wysiliła się na uśmiech, po czym spuściła głowę żeby na mnie nie patrzeć.

- Tak, jasne. Wczoraj mówiłaś to samo i przedwczoraj też. - zacisnęłam usta.

Od miesięca tak było, że ojciec często nie wracał na noc, a jak już wrócił to pijany, albo poobijany, co tłumaczył, że taka praca, ale no bez przesady. Wcześniej przymrużałam na to oko, jednak teraz nie mogłam tego tak zostawić. Nie było go już trzy dni, a on nie dawał znaku życia.

Bałam się, że dzieje się coś niedobrego.

- Mamo! - warknęłam i uderzyłam pięścią o stół, powodując, że się przestraszyła. - Mamo... nie jestem już dzieckiem, możesz mi powiedzieć o co chodzi. - powiedziałam już spokojniej.

Pociągnęła nosem i podniosła głowę żeby na mnie spojrzeć. Zobaczyłam w jej oczach łzy.

- Ale, dziecko, co ja mam ci powiedzieć? Ja sama nie wiem co się dzieje, tata nic mi nie mówi, tłumacząc, że taką ma pracę, wiesz no...

- Ale mamo... - jęknęłam. - Tata pracuje tam już kilka lat, a takie sytuacje zdarzają się od może miesiąca. Ja rozumiem, że jest ochroniarzem, ale to nie znaczy do cholery, że codziennie musi wracać poobijany do domu. I jeszcze jedno, ojciec praktycznie w ogóle nie pił i gdy zaczęły się te bójki to zaczęło się też picie... Czy ty tego nie widzisz? Ojciec potrzebuje pomocy, a ty nic z tym nie robisz. - powiedziałam z wyrzutem, a jej broda zaczęła niebezpiecznie drgać.

Być może byłam zbyt surowa dla niej, ale się zdenerwowałam. Poza tym wszystko co powiedziałam było prawdą.

- To nie moja wina, Venus. Próbuję do niego jakoś dotrzeć, ale on mnie odpycha, nie możesz tego wszystkiego zwalać na mnie... Jeżeli myślisz, że to takie łatwe to sama z nim pogadaj. - wytarła oczy, które były mokre od łez, po czym wstała od stołu i wyszła z kuchni, zostawiając mnie samą.

Odłożyłam kanapkę na talerz, tracąc na nią ochotę. Ciężko westchnęłam i zamknęłam na chwilę oczy. Być może faktycznie zareagowałam trochę za mocno, bo w sumie mama miała rację, mówiąc, że to nie jej wina, ale taka już byłam.

No cóż, co się stało już się nie odstanie.

Spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze dwadzieścia minut, więc nie było źle. Zeszłam z krzesła i skierowałam się do mojego pokoju. Na moim łóżku leżała biała sukienka jakieś kwiatki, na ramiączka, którą ubrałam na siebie. Zrobiłam lekki makijaż i związałam włosy, które żyły dziś własnym życiem, w kucyka. Założyłam mój czarny plecak na plecy i wyszłam z pokoju, po czym skierowałam się do korytarza, w którym założyłam zwykłe, białe trampki.

- Wychodzę, cześć! - krzyknęłam na odchodne i wyszłam z domu. Nie miałam daleko do szkoły, dlatego zazwyczaj chodziłam do niej na nogach, no chyba, że była taka pogoda, że nie dało rady.

Gdy byłam naprawdę spóźniona mogłam znaleźć się w szkole w przeciągu trzech minut, ale dzisiaj miałam czas, więc zajęło mi to około dziesięciu.

Weszłam przez dużą bramę i zaczęłam rozglądać się w poszukiwaniu w mojej przyjaciółki, ale było to dosyć trudne, ponieważ ludzi na zewnątrz było mnóstwo. Miałam jednak nadzieję, że będzie siedziała na murku tam gdzie zawsze dlatego tam się skierowałam.

MAFIOSO / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz