Miłego czytania ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludzie się gapili. I to dosłownie. Przez cały czas czułam na sobie ich wzrok i nie wiem czy zawdzięczałam to temu, że byłam osobą towarzyszącą Vincenzo czy dlatego, że tak wspaniale wyglądałam.
Skromność to moja mocna strona.
Było spokojnie. Nic ekscytującego się nie działo, a ja miałam wrażenie, że to wszystko jest jedynie konkursem dla pań kto wygląda lepiej i ma bardziej przystojnego partnera. Ja oczywiście wygrywałam, nie chwaląc się.
Starałam się być grzeczna i nic nie odstawiać, ale minęła zaledwie godzina a ja miałam dość. Jedyne co robiłam to grzecznie odpowiadałam na pytania, które zadawały mi osoby, którym przedstawiał mnie Vincenzo. Nie pamiętałam imienia ani jednej z nich, ale nie było mi to potrzebne do szczęścia. Wszyscy wyglądali na cholernie bogatych, a ja nie obracałam się w krągu takich ludzi. Być może nawet już nigdy ich nie spotkam.
Vincenzo chyba był zadowolony, że nie sprawiałam kłopotów, ale chyba cieszył się zbyt wcześnie, bo jeszcze długa droga przed nami. Nie miałam jeszcze pomysłu co mogłabym zrobić, ale chyba musiałam coś wymyśleć. Miałam ochotę odegrać się na tej suce Camilli, którą widziałam raz. Nie wiem czy to ona unikała nas, czy Vincenzo chodził tak żeby się z nią nie spotkać.
Aktualnie Vincenzo razem z Donato gdzieś poszli w „biznesowych" sprawach, oczywiście przed, czarnowłosy musiał upewnić się, że będę grzecznie siedzieć z Danielą.
Szczerze mówiąc, miałam go już dość.
- Widziałaś jak Camilla zabija cię wzrokiem. – Daniela zaśmiała się, a ja spojrzałam tam gdzie ona patrzyła. Faktycznie, dziewczyna stała tam dość nieprzyjemnym wzrokiem.
- Znalazła się, wcześniej widziałam ja tylko przez chwilę.
- Mogę się założyć, że chodzi za wami krok w krok i patrzy gdy ty nie patrzysz. – prychnęła.
- Tak w ogóle to czemu ona mnie tak nienawidzi. – uśmiechnęłam się do niej wrednie, przez co od razu odwróciła głowę.
- Ona znienawidzi każdą laskę, która dosłownie za blisko stanie obok Vincenzo. Czasami to i nawet do mnie ma problem.
- Nienormalna. – skrzywiłam się.
- Ale i też bardzo cwana, tylko ma problem, bo Vincenzo jest cwańszy i nie działają na niego jej gierki. Tak naprawdę Camilla była całkiem w porządku, ale oszalała na jego punkcie i teraz jej jedyną ambicją jest to żeby Vin do niej wrócił. – westchnęła.
- Nie wiem co ona w nim widzi, chyba tylko pieniądze. – prychnęłam.
- Nie, to nie o to chodzi. Jej ojciec jest wystarczająco bogaty, zresztą ona sama też odkąd prowadzi firmę. Po prostu większość lasek ślini się na jego widok, a w tym i ona. – wzruszyła ramionami.
- Ja się nie ślinię.
- Ale nie zaprzeczysz, że Vincenzo ci się nie podoba z wyglądu. – uśmiechnęła się cwanie.
- Wygląd wyglądem, a rozum rozumem. On ma wygląd, ale nie ma mózgu. Coś za coś.
- Aż tak go nie lubisz? – zaśmiała się.
- Bardziej. – puściłam jej oczko. – A tak w ogóle jeśli Vincenzo jej nie chce to czemu jej nie spławi raz na zawsze?
- Bo wie, że gdyby to zrobił to jej ojciec zabrałby mu firmę, na której mu zależy. Zrobił błąd, że sprzedał połowę firmy, ale skąd mógł wiedzieć, że jego współwłaściciel będzie miał psychopatyczną córkę.
CZYTASZ
MAFIOSO / ZAKOŃCZONE
RomanceZ jednej strony wielki MAFIOSO, który nikomu nie ujawnił swojej prawdziwej twarzy, z drugiej szarmancki PRAWNIK z czarującym uśmiechem, a pomiędzy nimi szalona OSIEMNASTOLATKA, która lubi popełniać błędy. Każdy z nich ukrywa pewne tajemnice, które...