CINQUE: Ciebie też miło widzieć, Venus.

31.7K 1.1K 994
                                    

Miłego czytania ;)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zacisnęłam palce na paskach od plecaka i przekroczyłam próg szkoły. Po raz kolejny tego dnia próbowałam odsunąć od siebie chęć powiedzenia tego każdej osobie. Próbowałam zapomnieć, nie myśleć o tym, ale jego słowa cały czas tkwiły w mojej głowie. To było jak przekleństwo.

Byłam rozdarta i nie wiedziałam co mam robić. Bałam się go i nie chciałam wiedzieć co jest w stanie zrobić gdy popełnie jakiś błąd dlatego nie chciałam iść z tym na policję. Poza tym słyszałam, że ta pieprzona mafia jest tak potężna i wpływowa, że nikt nie jest w stanie ich powstrzymać.

Byłam ciekawa co zrobił mój ojciec i czy to on zaproponował żebym to ja była zapłatą za jego długi. Raz myślałam, oczywiście, że nie, nie zrobiłby tego, a za chwilę, no jasne, że to zrobił i nienawidziłam go całym sercem, a później już nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć.

Po tym jak mięśniak odwiózł mnie do domu, na końcu oczywiście dając dwudziesto minutowy wykład abym na pewno nikomu o niczym nie powiedziała, od razu pobiegłam do pokoju, zamykając się w nim. Nie miałam ochoty na rozmowę ani z mamą, ani z ojcem, którego zresztą nie było.

Próbowałam zasnąć, nie myśleć, nie analizować ale to było niemożliwe. Tej nocy spałam tylko dwie godziny, co było dla mnie nowością, ale na szczęście nie byłam jakoś bardzo zmęczona.

Zobaczyłam Francescę na końcu korytarza. Siedziała na ławce i z wielkim skupieniem czytała coś w książce od matematyki.

Wzięłam dwa głębokie wdechy i próbowałam wymazać sobie obraz Vincenzo z mojej głowy, bo jego mroczne oczy cały czas mnie prześladowały i nie chciały zostawić mnie w spokoju.

Podeszłam do niej i usiadłam obok.

- No hej. - powiedziałam szybko i uśmiechnęłam się niepewnie.

Pod żadnym pozorem nie możesz o tym powiedzieć komukolwiek.

Przez cały czas w mojej głowie słyszałam te słowa, które były jak mantra.

Dziewczyna podniosła na mnie wzrok, zamykając książkę i automatycznie się skrzywiła.

- No cześć... Co ty taka dziwna jakaś? Chora jesteś? - uniosła brwi do góry i przyłożyła dłoń do mojego czoła i po chwili ją zabrała. - Nie no, gorączki nie masz. - przewróciłam oczami.

Aż tak to widać?

- Wszystko jest w porządku. Po prostu jestem trochę śpiąca, bo krótko spałam. - na potwierdzenie moich słów przeciągle ziewnęłam, co chyba nie przekonało jej do końca.

- Ale jaja. Venus Roger krótko spała? Jak ty czasami śpisz dziesięć godzin. - prychnęła. - Co to się stało tym razem, hm? - podniosła brwi, a ja przygryzłam wargę, próbując na szybko wymyśleć jakąś wymówkę.

Pod żadnym pozorem nie możesz o tym powiedzieć komukolwiek.

- Uczyłam się na kartkówkę z chemii, chcę dostać w końcu dobrą ocenę. - wzruszyłam ramionami.

- Ale kartkówka z chemii jest jutro, ty nigdy nie uczysz się wcześniej niż dzień przed. - skrzywiła się, a ja mentalnie uderzyłam się w twarz.

Venus, użyj kiedyś mózgu.

- No wiem, wiem, ale tak jakoś miałam wczoraj ochotę i nawet łatwo mi to wszystko wchodziło do głowy. - wzruszyłam ramionami, próbując zachować pozory.

MAFIOSO / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz