Miłego czytania ;)
A w mediach Vincenzo i malutki Vincenzik haha
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Nie musisz się denerwować, skarbie. Przecież wiesz, że kocham tylko ciebie. - puściłam mu oczko, po czym stanęłam na palcach i namiętnie pocałowałam w usta.
Mężczyzna złapał moją twarz w swoje dłonie i oddał pocałunek. Moje słowa nie były szczere. To było niemożliwe żeby kiedykolwiek moja nienawiść do niego przerodziła się w miłość. Jednak chciałam utrzeć nosa Edoardo. Nie byłam aż taką suką żeby bratać się z wrogiem Vincenzo. Chociaż, może i byłam, ale ten typ od razu mi się nie spodobał.
Nie był jakoś wielce przekonany gdy powiedziałam mu, że kocham Vincenzo więc musiałam mu to jakoś udowodnić.
Mężczyzna zakończył pocałunek i spojrzał na mnie czarnymi oczyma, po czym wyszeptał:
- I tak tego pożałujesz. - zmrużył oczy i na chwilę przeniósł wzrok na Edoardo. Zacisnął usta i znów się odezwał: - Idziemy, Venus. - złapał mnie za nadgarstek, odwrócił i pociągnął za sobą.
Spojrzałam za siebie na Edoardo i mu pomachałam na pożegnanie.
- Vincenzo, zapomniałam butów. - powiedziałam po chwili.
- Trudno. - odpowiedział krótko i nagle wszedł na chodnik, który składał się z małych kamyczków.
Specjalnie to zrobił, dupek.
- Co ty robisz? To mnie boli. - syknęłam i próbowałam go zatrzymać, jakoś się wyrwać, ale nie miałam szans.
Zamknęłam oczy, nie mogąc wytrzymać z bólu gdy kamienie wbijały się w moje stopy.
- Ty jesteś normalny, zejdź z tego. - krzyknęłam.
- Zamknij się. - syknął i niespodziewanie się zatrzymał przez co uderzyłam czołem o jego plecy.
- Mogłeś ostrzec. - mruknęłam, a po chwili pisnęłam gdy mężczyzna włożył ręce pod moje plecy i zgięcie kolan i podniósł do góry.
- Pasuje księżniczce? - zapytał z sarkastycznym uśmiechem.
- To mi się podoba. - oparłam głowę o jego ramię i zaplątałam ręce wokół jego szyi.
Vincenzo już nic nie powiedział tylko razem ze mną na rękach poszedł na parking. Wsadził mnie do auta, którym tutaj przyjechaliśmy i usiadł obok mnie. Spojrzałam na kierowcę i prychnęłam gdy zobaczyłam, że słodko śpi.
- Rick. - czarnowłosy potrząsnął jego ramię. - Rick! - powtórzył gdy mężczyzna nie reagował. Facet podskoczył i szeroko otworzył oczy. Cicho zaśmiałam się z jego reakcji.
- Co się dzieje? - zapytał zaspanym głosem.
- Nic się nie dzieje. Zasnąłeś. Wybudź się do końca i jedziemy do domu. - westchnął i oparł się obok mnie.
- A... tak, oczywiście szefie. - mruknął i przetarł dłonią twarz.
- Oblałaś Camillę winem, tak? - zapytał Vincenzo gdy samochód ruszył.
- Może tak, może nie. - wzruszyłam ramionami. - A co, zdążyła ci się wyżalić? - prychnęłam.
- Nie, nie zdążyła, ale widziałem ją i jestem pewny, że zrobiłaś to ty.
- No cóż, skoro jesteś taki pewny. - ziewnęłam.
- Po co?
- Co, po co? - spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami.
CZYTASZ
MAFIOSO / ZAKOŃCZONE
RomanceZ jednej strony wielki MAFIOSO, który nikomu nie ujawnił swojej prawdziwej twarzy, z drugiej szarmancki PRAWNIK z czarującym uśmiechem, a pomiędzy nimi szalona OSIEMNASTOLATKA, która lubi popełniać błędy. Każdy z nich ukrywa pewne tajemnice, które...