Akt I, Scena 2

754 94 49
                                    

(Juliusz, Adam, banda Adama)

Jezioro nieopodal domu Juliusza

Juliusz

(Kreśląc na brzegu twarze członków BTS za pomocą patyka)

Jakże ona mogła tak podle,

Tak podle mi humor psować!

Tak bardzo miłość mą obrazić?

Ja nie dam sławy BTS skazić!

Adam

Jakiż to żałośliwy się widok przede mną otwiera!

Słowacki, twoją podłą gębą aż tutaj zawiewa.

Juliusz

Nie powiem do czego twa gęba się nadaje.

Adam

Literatku, bo na miano 'literata' zasłużyć nie możesz

Obrażaniem zacnego mnie, sobie nie pomożesz

Przeciwnie; zaszkodzisz swej wątpliwej reputacji

Mych przyjaciół wyczekuj reakcji

Juliusz

Zastanawia mnie jakiż to cud sprawia,

Że ty i twe ego możecie współistnieć

I w tym samym pokoju przebywając

Starcza dla was tlenu

Banda Adama

Słyszymy Literatka, zbijemy Literatka

Literatek słaby, mały

Juliusz

Nie zbliżajcie się, sługusy

Banda Adama

Słyszymy Literatka, zbijemy Literatka

Literatek słaby, mały

Adam

Hahahaha!

Juliusz

Uciekam, zbity nie będę

I nie jestem Literatkiem!

Literatem, jakem żywy

Z tobą Mickiewicz, się policzymy!

Ucieka

Adam

Do siebie

Ciekawym jestem jego słów

O policzeniu się...

Tak samo jak bieli jego koszul

Skąd on je zdobywa?


Pozdrawiam kogokolwiek, kto zabłądzi na wattpadzie na tyle by tutaj trafić XD

Jak to jest być poetą? Dobrze? || SłowackiewiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz