(Juliusz, Matka Adama, Adam)
Dom Mickiewiczów
Juliusz
Pukając do drzwi
Normalnie nigdy by mnie nie wpuszczono
Jednakże ciasto malinowe zrobiłem
Teraz nie ma opcji by mi odmówiono
A pretekstem do odwiedzin
Są moje rzekome współczucia wyrazy
Dla klęski poniesionej (dzięki mnie)
Przez Adama
Matka Adama
Wielkie nieba, demona
Mi pod drzwi przywiało
Juliusz
Niepotrzebnie się pani obawia
Przyszedłem tu tylko z troski o Adama
Upiekłem dla niego nawet malinowe ciasto
Chciałbym go w ten sposób trochę pocieszyć
Mam nadzieję że intencje wyraziłem jasno
Matka Adama
W takim razie zapraszam do środka
Pokój Adama jest na górze, po lewej
Juliusz
Dziękuję
Idzie do pokoju Adama
Hej, Literato
Jak samopoczucie?
Adam
Kogo jak kogo, ale ciebie tutaj
Nie spodziewałbym się w snach nawet
Juliusz
Przybywam z czystej życzliwości,
By pocieszyć cię w twej samotności
Adam
Miłego gestu nie spodziewałbym się także
Chętnie z tobą porozmawiam jednakże
CZYTASZ
Jak to jest być poetą? Dobrze? || Słowackiewicz
FanfictionMickiewicz i Słowacki toczą ze sobą batalię odkąd jeden ukradł drugiemu dziewczynę w przedszkolu, a co gorsza, także kartę kolekcjonerską z Messim. W dodatku jeden szaleje za BTS, a drugi za EXO. Forma: dramat (podział na akty, sceny); crackfic Tota...