Akt I, Scena 8

305 53 16
                                    

(Matka Juliusza, Juliusz, Gustaw)

Dom Słowackich

Juliusz

Jakież to szczęście

Eksperyment udany!

Reklamowany prankster

Gustaw, przyzwany!

Gustaw

Jak brzmieć będzie zlecenie?

Juliusz

Najpierw oczekuję demonstracji umiejętności,

Mistrzu

Gustaw

Niedługo w pełnej ujrzysz je krasie

Matka Juliusza

Zza drzwi łazienki

Co się stało, Juliuszu?

Juliusz

Nic, Matko, odejdźże proszę!

Matka Juliusza

Waląc pięścią w drzwi

Nie mam zamiaru! Co to za huk?

Mówże, bo jeżeli nie wyjdziesz

Twe plakaty z V spotka

Matczyna degradacja

Juliusz

No już dobrze, wychodzę

Wychodzi do pokoju z Gustawem

Matka Juliusza

Do siebie

Dlaczego syn mój

Był w łazience

Wraz z kolegą?

Zresztą, nieważne to

Potrzebuję relaksu

Najlepiej kąpieli

Idzie wziąć kąpiel

Gustaw

Teraz zobaczysz moją moc nieograniczoną

Zajrzyj do dziurki od klucza na mój znak

Juliusz

Zagląda, ukazuje mu się matka która chce wysuszyć włosy. W momencie kiedy włącza nakierowaną na twarz suszarkę, z suszarki wylatuje mąka.

Teraz już wiem, że mam do czynienia

Z profesjonalistą najprawdziwszym!

Jak to jest być poetą? Dobrze? || SłowackiewiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz