Akt IV, Scena 10

215 42 1
                                    

(Adam, Juliusz)

Samolot

Adam

Jak dobrze wiesz, niedługo

Bal końcoworoczny

Jak wrócimy wszyscy będą już zajęci

Juliusz

Wiem niestety

Nawet Zygmunt ma partnerkę

Adam

Pomyślałem zatem

Że skoro między nami wszystko

Teraz się dzieje najlepiej

Zaproszę na ten bal ciebie

Juliusz

Brzmi to cudownie, ale czy twoja matka

Zniesie mnie jak twojego partnera?

Adam

Chyba będzie musiała

I mógłbym o to samo spytać

Czas je też ze sobą pogodzić

To tylko może stosunki polepszyć

Nie ma prawa zaszkodzić



Następna scena to finał, trzymajcie się cieplutko 

Jak to jest być poetą? Dobrze? || SłowackiewiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz