– Naturalnie, nie mogłem się oprzeć, żeby nie zacząć jej czytać – roześmiał się Undertaker, wybierając sobie herbatnik z paczki, którą trzymał na kolanach. Wbrew wcześniejszym przewidywaniom czerwonowłosego, emerytowany żniwiarz nie wziął ze sobą nic do picia.
Białowłosy bywał postrzegany przez innych ludzi jako szaleniec, ale w swoim mniemaniu daleko mu było do Szalonego Kapelusznika, żeby urządzać sobie na polanie w środku parku wieczorki herbaciane i kroić filiżanki na pół, bo inny podział naparu byłby po prostu nie do przyjęcia. Przynajmniej nie w listopadowy, wietrzny dzień. Smak kruchego ciastka w ustach był tym, czego potrzebował, więc z chęcią schrupał jeszcze kilka, zanim powrócił do rozmowy. Wymuszona przerwa skutecznie budowała napięcie. Ciągłe mówienie, nawet o czymś najciekawszym, staje się powoli nudne.
– Chowałem ją w połach ubrania, przyciskając kurczowo do ciała. Gdy biegłem do pokoju, zatapiałem się w irracjonalnym strachu, że ktoś mi ją odbierze na samym końcu. Z tego samego powodu chciałem się rzucić na nią od razu, gdy tylko przekręciłem drżącą ręką klucz w zamku gdy dopadłem do siebie, a z drugiej strony tłumaczyłem sobie, że powinienem zaczekać, aż sprawa przycichnie i będę mógł spokojnie przeczytać. – opowiadał, wymachując ciastkiem w powietrzu. – Były tylko dwie, spore niedogodności w drugim punkcie planu. Po pierwsze, mogli ją u mnie znaleźć i skonfiskować, a po drugie – a co było ważniejsze – mogłem nie zdążyć zrobić odpowiedniego nadpisu w księdze, aby uratować jej życie.
– I byłeś gotowy to zrobić? – zapytał Grell, z szacunkiem spoglądając na grabarza. Obydwaj mieli bardzo liberalne podejście do prawa. Gotowość złamania reguł w imię wyższego dobra zaimponowała rudzielcowi. Poprawił kociaka na kolanach, dzieląc się z nim wspaniałomyślnie kawałkiem płaszcza, zupełnie już zapominając, że parę godzin wcześniej jego własny posłużył za kocią toaletę.
– Szalałem z niepokoju o nią. Księga była jedynym źródłem informacji, co się dokładnie dzieje i co mogło jej pomóc, musiałem zaryzykować.
W miarę jak opowiadał podekscytowanemu Grellowi, przybliżając kolejne minuty wówczas morderczego dla niego biegu, przypominał sobie poszczególne wydarzenia, a martwe - zdawałoby się - obrazy powstawały, by na nowo stanąć mu przed oczami, niepokojąco męcząc umysł swoją zbyt jasną, jak na wspomnienie kolorystyką.
Znów na moment był dzieckiem, które z duszą na ramieniu przemierzało puste korytarze w środku nocy, mając to jedno życzenie, aby nie zostać złapanym i dowiedzieć się, co się stało. Był środek nocy, ciemność spowijająca drogę była tak gęsta, że gdyby wyciągnął przed siebie dłoń, prawdopodobnie nie zobaczyłby własnych palców. Na tej podstawie sądził, że wówczas panował nów albo że księżyc schowany był za gęstymi chmurami przesłaniającymi niebo. Zresztą, wtedy wydawało mu się to nieważne. Kto o zdrowych zmysłach w tamtej sytuacji zapamiętywałby takie nieistotne drobiazgi? Potrzebował tylko jak najszybciej dopaść do siebie. Schody. Zakręty. Drzwi. Zero zbędnych myśli.
Nawet nie usiadł. Wbiegł do pokoju, szybko zamknął za sobą drzwi i zaczął przeglądać księgę, nerwowo śliniąc palec, aby ujarzmić nieposłuszne stronice. Rzecz była zbyt cenna, by ją rozerwać, nawet pod taką presją. Jeszcze wybiegając z biblioteki, schwycił pierwszą z brzegu zakładkę i kilka piór, które wpadły mu w oko, a które podpatrzył już w czasie swoich wcześniejszych wizyt, kiedy starsi pisywali w ludzkich księgach i obecnie gniótł je w spoconej dłoni, dopóki nie położył ich równo z dziennikiem na podłodze.
Podjął trudną decyzję, że jeśli trzeba będzie, nadpisze historię własnej siostry i poniesie tego konsekwencje. Jeśli nikt nie będzie chciał jej pomóc, gotów był na wszystko, jeśli będzie się to równało jego własnemu zejściu do piekła. Był pewien, że znajdzie na to sposób, środki były w tym momencie nie ważne, tak samo jak ewentualne koszta. Czy to pomoże, nie miał zielonego pojęcia. Wówczas liczyło się tylko to, by bezpiecznie sprowadzić jego jedyną, najukochańszą siostrę.
CZYTASZ
Wspomnienia demonów | Kuroshitsuji
FanfictionBogowie śmierci od zawsze kolekcjonowali nagrania życiowe wszystkich ludzi, jacy tylko istnieli na ziemi. Mało kto wie, że podobne posiadają również demony, z tym że... No właśnie, prawie nikt ich nie widział, gdyż demony są z reguły nieśmiertelne...