Rozdział 9

210 23 24
                                    


Od tamtego spotkania ze zjawą, białowłosa dziewczynka już nigdy więcej nie śniła swego snu, w którym nieznajomy szukał Hildr, a niedługo potem zupełnie o nim zapomniała. Za to z ogromną przyjemnością biegała do lasu, a to zbierać chrust, a to po jagody, czy też grzyby lub rośliny lecznicze. Wszystko było dobrą wymówką, byle się spotkać z nowym towarzyszem zabaw.

Lucifuge zawsze czekał na nią w tym samym miejscu. Opowiadał jej o świecie, o tym, co wiedział, a jego historie dziewczynka uważała za wybitnie fascynujące. We wsi, skąd uciekli nikt nigdy o czymś takim nie słyszał.

Kiedy pewnego razu zdecydowała się mu opowiedzieć o tym, że potrafi przewidzieć, kiedy ktoś odejdzie, zjawa nie tylko nie wyśmiała jej, a wręcz wydawała się rozumieć i co więcej, przyjmować za coś oczywistego. Było to niemałym zaskoczeniem dla dziecka, które przywykło, że informacja ta przeważnie budziła w ludziach strach.

– Widzisz, każdy człowiek potrafi coś innego. Twój dar jest piękny – zapewnił ją, kiedy chwilkę się zastanowił. – Ale Collette, nie powinnaś o tym nikomu mówić. Niektóre zdarzenia stać się muszą i nie wolno im przeszkadzać. Rozumiesz?

– Nie – przyznała dziewczynka.

– Jeśli zmieniłabyś czyjeś przeznaczenie, może wydarzyć się ogromne nieszczęście. Ludzie nie znają daty swojej śmierci i tak pozostać powinno.

– A czy ktokolwiek ją zna? Oprócz Bozi?

– Zna, zna. Twój anioł stróż zna. Ja znam w przybliżeniu, ale niedokładnie. Bogowie śmierci mają ją zapisaną w swoich notatkach.

– Bogowie Śmierci? – zainteresowała się dziewczynka. – Lucifuge, a skąd ty o tym wiesz? Widziałeś ich kiedyś?

– Tak, widziałem. Ty też ich zobaczysz. Każdy człowiek widzi ich na swoim końcu. Ale nie trzeba się ich bać, nikomu nie robią krzywdy – pouczył ją, chociaż w głębi swojego bytu nie wiedział, czy małe dziecko jest to w stanie zrozumieć.

Mimo to, chciał ją przygotować na wszystko. Być z nią podczas jej ludzkiego życia. Dopilnować, chociaż z ograniczonymi możliwościami, aby niczego jej nie zabrakło ani by żaden inny demon nie skradł niczego, co do niej należało. Co kiedyś oddała mu z własnej woli i za co poniosła tak okrutną karę.

– Twój brat pomaga waszemu dziadkowi?

– Tak, braciszek często kopie doły, bo dziaduś nie ma już tyle siły. Przez to okoliczne dzieciaki jeszcze bardziej się go boją. Przezywają go Undertakerem. Ale wiesz, co? Jest niesamowicie silny!

– Naprawdę? – zapytał łagodnie Lucifuge.

– Pewnie! Ostatnio dziaduś pozwolił nam pójść na rynek po oliwę. Mimo, że nikogo tam nie znaliśmy, wyglądało na to, że wszyscy znali nas. Patrzyli się na nas tak, jakbyśmy coś ukradli. Jacyś chłopcy podeszli do nas i chcieli nam odebrać pieniądz, który dał nam dziadek, krzycząc, że jesteśmy... No i nie pamiętam co dokładnie. Coś że z piekła czy jak? Wystraszyłam się, a wówczas braciszek im przyłożył i uciekliśmy razem!

– Ludzie – prychnęła zjawa.

– Lucifuge, a ty nie mógłbyś z nami chodzić? Byłoby bezpieczniej – poprosiła dziewczynka, nie wiedząc, że swoją prośbą niemal rozrywa serce demona na pół.

– Bardzo bym chciał, ale nie mogę, kochanie.

– A dlaczego tak właściwie zawsze jesteś pod wodą?

– Widzisz, moja kochana Collette, nie należę do tego świata. Nie jestem człowiekiem, nie urodziłem się tutaj. Nie mogę też przyjść do ciebie jako gość, bo jestem uwięziony bardzo daleko stąd i nikt nie jest w stanie mnie wypuścić na wolność. Mogę jedynie rozmawiać z tobą tak, jak teraz – zakończył smutno, a głos mu się załamał, tak, że zniknął na chwilę z tafli wody.

Wspomnienia demonów | KuroshitsujiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz