Z właściwym sobie hałaśliwym sposobem bycia oraz impertynencją, rudowłosy shinigami wszedł do środka zakładu pogrzebowego, po czym prawie natychmiast poczuł na sobie dreszcz obrzydzenia. Pomieszczenie zdawało się na pierwszy rzut oka zupełnie opustoszałe. Na wpół przymknięte trumny do nabycia dla klientów i kłęby szarego kurzu zajmowały niemal całą powierzchnię wątpliwej jakości lokum. Nieliczne promienie światła wpadały do środka przez zasnute brudem szyby, potęgując jedynie przygnębiający nastrój, który udzielił się i żywiołowemu gościowi.
Po chwili spędzonej na przyglądaniu się drewnianym krzyżom bóg śmierci zorientował się, że nie wziął ze sobą swojej kosy. Rozżalony soczyście zaklął w duchu, a pierwszą napotkaną trumnę obdarzył kopniakiem z tego powodu. Drewniane wieko spadło na kamienną posadzkę, a ciszę przerwał łoskot, dopóki nie zaginął w mroku i nie wsiąkł w zimne ściany budynku.
Grell z każdym postawionym krokiem zmierzającym do pseudo biura właściciela tego przybytku żałował wszystkich swoich wybryków i w duchu obiecywał poprawę. Zamierzał nawet wziąć całą papierkową robotę z przyszłego tygodnia, byleby nie musieć znów tu przychodzić. Niestety, William był nieugięty. Za opóźnienia powstałe w wyniku "lekkich zawirowań", jak to sam określił (a tak naprawdę to Grell uganiał się po posiadłości hrabiego Phantomhive, czatując z aparatem na Sebastiana, uprzednio domówiwszy się z członkami służby, że dostarczy im kopie zdjęć idealnego kamerdynera) zostali zmuszeni o zwrócenie się po pomoc do legendarnego dezertera. Dla Willa to był cios poniżej pasa, ale nie miał innego wyjścia. Tutaj potrzebne było doświadczenie i precyzja, jaką posiadał tylko i wyłącznie grabarz.
– Ech, mój płaszcz się pobrudziiii – jęknął Grell i zaczął nerwowo dreptać w miejscu. – No i co powie mój ukochany Sebcio, jak mnie zobaczy w takim stanie? – rzucił w martwą przestrzeń pytanie, chociaż wcale nie oczekiwał odpowiedzi, za to pod wpływem nastroju wczuł się w rolę swojego obiektu westchnień. – „Oczywiście, że nie przeszkadza mi twój wygląd" – obniżył swój głos, naśladując brzmienie demonicznego lokaja, po czym znowu powrócił do swojej skóry. – Seeebicooo! Kocham cię! Chcę być z tobą na zawsze! No daj mi buzi, nie bądź taki niedostępny.
Grell zupełnie zapomniawszy, po co tu przybył i gdzie się znajduje, zaczął kręcić się w kółko z wyciągniętymi przed siebie rękoma i ustami złożonymi do pocałunku, rozsyłając hojnie całuski w powietrzu. W oczach wyobraźni miłość jego życia stała się tak wyraźna i bliska, jak nigdy dotąd. Nagle wyczuł coś miękkiego w swoich ramionach i odruchowo przytulił do siebie, przekonany, że Sebastian uległ jego urokowi osobistemu, a on sam ma niepowtarzalną okazję, aby być blisko jego serca, to jest zanurzając twarz w połach jego koszuli i marynarki.
– Sebastian – zapytał wręcz pieszczotliwie – Co ty tu robisz? Nie chciałeś, żebym czuł się taki samotny, prawda? Jednak mnie kochasz! Zawsze o tym wiedziałem, że jesteś po prostu nieśmiały – i wtulił się w wyimaginowanego Sebastiana, piszcząc z uciechy.
Dopiero głośny śmiech dobiegający z zewnątrz wyrwał go brutalnie ze świata marzeń i zamiast Sebastiana w swoich objęciach zobaczył obrzydliwy model anatomiczny, który z krzykiem upuścił na ziemię.
– Co... Co... Co to ma być!? Gdzie jest mój skarb!? – darł się w niebogłosy Grell. Rękoma gwałtownie czyścił nieistniejące zabrudzenia na swoim szkarłatnym płaszczu, strzepującym ruchem dłoni w dół, jak gdyby chcąc z siebie zmyć resztki nieprzyjemnych doznań.
– Obserwowałem cię od początku z tamtej trumny – odezwał się w końcu grabarz, zjawiając się przed swoim gościem znikąd i długim rękawem wskazał kierunek, który miał na myśli – jednak w pewnym momencie nie wytrzymałem i... – tu parsknął śmiechem, nie mogąc dłużej utrzymywać powagi – I... I... podrzuciłem ci mo-model anato-miczny... a ty... – mówienie przychodziło mu coraz trudniej z powodu coraz bardziej komicznej sytuacji, którą przyszło mu wyjaśnić – wziąłeś go za Sebastiana i odstawiłeś tu ten cały cyrk!
CZYTASZ
Wspomnienia demonów | Kuroshitsuji
Fiksi PenggemarBogowie śmierci od zawsze kolekcjonowali nagrania życiowe wszystkich ludzi, jacy tylko istnieli na ziemi. Mało kto wie, że podobne posiadają również demony, z tym że... No właśnie, prawie nikt ich nie widział, gdyż demony są z reguły nieśmiertelne...