Początek

13.9K 393 44
                                    

Opowiadanie dedykuję komuś, kto już nie mógł się doczekać historii Alejandry i Cristobala.

Anitko... Dla ciebie :D 

***

Starszy mężczyzna siedzący za dużym dębowym biurkiem, patrzył na miotającego się po pokoju syna. Zdawał sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach aranżowanie małżeństwa to anachronizm, ale nie miał innego wyjścia. Obserwował już od czterech lat, jak młody mężczyzna toczy ze sobą wewnętrzną walkę, jak robi wszystko, żeby nie ulec uczuciu do Alejandry, ale po tym co się stało, nie miał wyboru, musiał chronić dobre imię rodziny i przybraną córkę.

- Basta, Cristobalu! – uderzeniem ręki w biurko powstrzymał niekończące się sprzeciwy. – Sam naważyłeś sobie tego piwa, więc postąpisz honorowo i ożenisz się z Alejandrą jeszcze dzisiaj. Wszystko jest już przygotowane. Jesteś de la Hoja, a dla nas honor jest najważniejszy.

Młody mężczyzna zatrzymał się. Zbliżywszy się do biurka położył dłonie na jego blacie i pochylił.

- Ojcze, powtarzam raz jeszcze – ze złości ledwo był w stanie mówić, a jego brązowe oczy wyglądały jak wrząca smoła. – Cokolwiek powiedziała ci Alejandra, przysięgam na swój honor, że nie dotknąłem jej, nie ma więc powodu do tego małżeństwa.

- Posłuchaj synu, spędziłeś z nią noc poza domem, byliście sami. O waszej nieobecności doniesiono nam, gdy przebywał u nas z wizytą señor Ramirez z żoną, więc nie muszę ci tłumaczyć, co się będzie działo, gdy dotrą do Meksyku. Matka Alejandry jest zrozpaczona, że dobre imię jej córki zostanie narażone na plugawe plotki i pomówienia. Ślub to jedyne wyjście z tej sytuacji.

- Ojcze, mam dwadzieścia osiem lat i nikt nie będzie mi mówił, z kim mam się ożenić, a tym bardziej, nikt nie ma prawa mnie do tego zmusić. Nie ożenię się z nią, a señora Ramirez może iść do diabła, razem z tym swoim długim językiem.

Widząc, że w ten sposób nic nie zdziała, Amador de la Hoja przyjrzał się uważnie Christobalowi. Zawsze był z niego dumny. Wychował syna na dobrego i honorowego człowieka, tym bardziej nie rozumiał, dlaczego teraz tak mu się przeciwstawia. Wiedział, że syn zakochał się w Alejandrze, gdy ta miała zaledwie piętnaście lat i z niepokojem obserwował rozwój wypadków.

Dziewczyna była jeszcze taka młoda i niedoświadczona, miała całe życie przed sobą. Z roku na rok sytuacja robiła się coraz bardziej napięta, chociaż Cristobal starał się unikać częstych wizyt w domu. Jednak za każdym razem, gdy przyjeżdżał, nie spuszczał uważnego wzroku z przybranej siostry.

Obawiając się, że nie zdołają z Sarą, matką Alejandry, upilnować młodych, trzy lata temu postanowili wysłać ją do szkoły w Anglii. Była bardzo zdolną uczennicą i w ubiegłym roku bez problemu dostała się na uniwersytet w Szkocji. Życie w nowym kraju spodobało się jej i przyjeżdżała tylko na letnie wakacje, pozostałe dni wolne spędzała w akademiku lub jeździła z wizytą do rodziny zmarłego ojca, w Hiszpanii. W ubiegłym roku nie zjawiła się latem, tłumacząc się nawałem zajęć przed rozpoczęciem pierwszego roku studiów i chęcią spędzenia lata w Europie. Na wieść o tym, Cristobal również nie raczył się pojawić i całe lato spędzili z małą Leonią.  

W tym roku przyjechała, a zmiana jaka w niej zaszła była oszałamiająca. Z chudej i wysokiej nastolatki, wyrosła urzekającej urody młoda kobieta, która jak się okazało, od kilku miesięcy pracuje jako modelka. Nie było mężczyzny, czy to młodego, czy też starego, który nie obejrzałby się za nią. Kroczyła dumnie wyprostowana, świadoma swojego wyglądu i zdawała się nie zauważać wrażenia, jakie robi wszędzie tam, gdzie się pojawi. Wraz z jej przybyciem zaczęli pojawiać się młodzi kawalerowie z całej okolicy.

Alejandra. Grzech miłości... Dziewczyny z klubu Fallen Angeles. Tom 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz