Cristobal...
Szybkie bicie serca. Słyszę je i czuję, tak dokładnie i tak wyraźnie... To co wydawało mi się okrutnym żartem, próbą odebrania mi wszelkiej nadziei, okazało się największym szczęściem, które właśnie trzymałem w ramionach.
Cud, na który nie zasłużyłem...
Cud, którego nie dam sobie wyrwać z ramion...
Grzesznik, który dostał szansę naprawić swoje błędy. Zbudować coś wyjątkowego z równie wyjątkową kobietą.
Już to powtarzałem niejednokrotnie, ale te słowa nigdy mnie nie opuszczają.
- Alejandro, jesteś moją miłością...
Cholernie podobało mi się brzmienie tych słów.
A uśmiech na twarzy kobiety, do której skierowałem te słowa i ciepły rumieniec na policzkach wprawił mnie w euforię. Czy to normalne, że jeszcze kilka minut temu, gdy moje życie prawie się kończyło, gdy wsłuchany w słabnące bicie serca, modliłem się o kolejną szansę życia i kochania tej samej kobiety, nagle odzyskałem marzenia?
Dotarło do mnie, gdzie się znajdujemy...
Cholera! Pewnie pomyśli, że jestem jakimś pieprzonym prześladowcą. Ten pokój to jedno wielkie uczucie do Alejandry, uzupełnione zdjęciami. Wyznanie miłości...
- Alejandro... Ten pokój... - jęknąłem czując jak jej palce dotykają moich ust. – Nie, mi alma... Ten jeden raz musimy być szczerzy. Straciliśmy tyle lat przez cholerną dumę. Nie dam wyrwać sobie nawet jednej sekundy więcej.
Zamknąłem na chwilę oczy starając się uporządkować myśli. Byłem tak cholernie zmęczony... Wciąż gdzieś tam głęboko we mnie pozostała ta malutka cząstka niedowierzania, która co chwilę podpowiadała mi, że to wszystko to tylko wytwór wyobraźni i Alejandry w ogóle tu nie ma. Otworzyłem oczy. Jeżeli to pieprzony sen, to nie chce się budzić, pomyślałem widząc przed sobą kobietę, bez której nie potrafiłem nawet oddychać.
Tyle błędów popełniłem... Tyle grzechów...
- Kiedy odeszli rodzice... – zacząłem patrząc z góry na Alejandrę. Małe srebrne iskierki rozpaliły szmaragdową toń tęczówek. – Gdy zobaczyłem twoje zdjęcia w gazetach, byłem na ciebie tak strasznie cholernie wściekły...
- To moja agentka, Bethany, wpadła na pomysł z tym artykułem. To nawet nie byłam ja – wyjaśniła. – O wszystkim dowiedziałam się tego samego dnia, gdy wybudzili mnie ze śpiączki. Chciałem ci wszystko wyjaśnić, ale...
- Wiem, skarbie... - wyszeptałem ochrypłym głosem.
Wciąż w pamięci miałem tamtą rozmowę i to co w chwili wściekłej zazdrości powiedziałem. Chciałem, żeby cierpiała tak jak ja i dlatego właśnie odebrałem jej jedyną osobę, na której jej zależało. Strata Leonii i zakaz kontaktu z nią miał być karą dla Alejandry. W swoim gniewie nie wziąłem pod uwagę uczuć siostry i tego, jak bardzo będą razem cierpiały. Liczył się mój ból i zraniona duma. Nic więcej!
- Wtedy... Nie proszę cię o przebaczenie, mi alma. Pewnych rzeczy nie sposób przebaczyć i zapomnieć. Ale chciałbym, abyś zrozumiała. Wszystko spadło na mnie w jednej chwili... Cholernie za tobą tęskniłem... Byłaś moją żoną od dwóch lat i mnie nienawidziłaś. Odchodziłem od zmysłów z zazdrości, a te wszystkie zdjęcia i plotki o twoich romansach doprowadzały mnie do obłędu. W jednej chwili straciliśmy najbliższe nam osoby i to był chyba ten moment, gdy wszystko wymknęło się z moich rąk. Nie radziłem sobie, Alejandro. Tęsknota za tobą mnie zabijała i nienawidziłem się za to, że zamiast opłakiwać ojca, cieszyłem się, że w końcu cię zobaczę.
CZYTASZ
Alejandra. Grzech miłości... Dziewczyny z klubu Fallen Angeles. Tom 3
RomanceLucy... Miłość do nieodpowiedniego mężczyzny to piekło, przez które przechodzę każdego dnia, od prawie dziesięciu lat. Czekam na dzień, w którym mój koszar dobiegnie końca. Ten mężczyzna zabrał mi wszystko, zostawiając roztrzaskane serce i marzenia...