Rozdział 27 - Buenas tardes, esposa...

6.2K 327 3
                                    

Lucy

Bałam się wrócić. Ten strach narastał we mnie z dnia na dzień, zatruwając każdą myśl i sen. Próbowałam wyobrazić sobie wszelkie możliwe scenariusze, gdy Cristobal dowie się, że spodziewam się jego dziecka i każdy z nich przerażał mnie okropnie.

Przez tych kilka tygodni trzymałam się jak najdalej od prasy, dziennikarzy i tej medialnej nagonki, która wciąż się za mną ciągnie. Gdy tylko wyczułam, że za mną chodzą, od razu zmieniałyśmy z Leonią miejsce pobytu. Dzięki Gabi miałyśmy taką możliwość, a odrzutowiec stał się naszym latającym domem.

Nie wiedziałam, czy Cristobal ogłosił oficjalnie zaręczyny, czy jeszcze nie. Chyba powinien, prawda? Monica jest w dziewiętnastym tygodniu ciąży, tak jak ja. Już nie może skrzywdzić dziecka, a Cristobal z pewnością zachowa się tak jak powinien, dając mającemu narodzić się potomkowi swoje nazwisko. Ktoś mógłby powiedzieć, że teraz, gdy Monica nie może usunąć ciąży, powinnam powiedzieć Cristobalowi, że ja również oczekuję jego dziecka.

Zastanówmy się nad tym... Jak zachowałby się Cristobal postawiony przed takim wyborem? Dwie kobiety, dwoje dzieci... Jak dla mnie, choć nie jestem specjalistą, Monica Santos sprawia wrażenia niestabilnej emocjonalnie osoby. Obawiam się, że nawet po ślubie z Cristobalem mogłaby skrzywdzić własne dziecko. Może nie fizycznie, ponieważ co jak co, ale Cristobal nie dopuściłby do tego. Jednak znęcanie się psychiczne? Całkiem możliwe, jeżeli mówimy o tej kobiecie. W jej głowie jest tylko fortuna rodziny de la Hoja i posunie się do wszystkiego, aby zapewnić sobie i ewentualnie własnemu dziecku, swobodny i nieograniczony dostęp do funduszy. Bądźmy szczerzy... Głównie sobie.

Wiem, że Cristobal chciałby brać udział w wychowaniu swoich dzieci, a moje dziecko nie byłoby bezpiecznie w miejscu, gdzie znajduje się Monica.

Sytuacja byłaby jeszcze gorsza, gdyby Cristobal nie ożenił się z Monicą, decydując się tylko uznać dziecko i łożyć na jego utrzymanie. Jesteście w stanie wyobrazić sobie, do czego zdolna by była Monica? Mam raczej bardzo dobrze rozwiniętą wyobraźnię, ale nawet ja nie jestem przewidzieć jej zachowania.

I tak niedobrze, i tak niebezpiecznie...

Arii próbowała mnie odwieść od rozwodu, tak samo jak pozostałe dziewczyny. Jedynie Leonia nie wypowiedziała się w tej sprawie. Wiem, że wciąż bardzo to wszystko przeżywa, ale dopiero niedawno powiedziałam jej, dlaczego zdecydowałam się na ten krok. Wiązanka przekleństw, której nie szczędziła ani Monice, ani swojemu bratu, zasługiwała na brawa. Całe szczęście, że moja siostra nie zamierza wracać do Meksyku i jest całkowicie niezależna finansowo. Ta wredna suka nie dałaby jej spokoju, zatruwając swoim jadem.

Mówiąc szczerze, te ciągłe podróże zaczynają mnie już nużyć. Jestem tym zmęczona. Chyba nadszedł czas, żeby stawić czoła wszystkim konsekwencjom i zacząć organizować swoją przyszłość z myślą o mającym urodzić się dziecku. Dzieki Bogu zdjęcia, które zrobiłyśmy sobie kiedyś z dziewczynami i nad którymi pracowałam ostatnie tygodnie, zainspirowały mnie i moja nowa wystawa, która odbędzie się ponownie w Edynburgu, będzie czymś zupełnie wyjątkowym. Wszystko jest już przygotowane. Albo prawie wszystko...

Wciąż odczuwam jakiś dziwny niepokój patrząc na zdjęcia, które będą wystawione w oddzielnej sali. Są piękne, dopracowane w najmniejszym szczególe i nawet taka perfekcjonistka jak ja, nie mogłaby znaleźć żadnych niedociągnięć. Nie, to nie o to chodzi... To raczej ilość. W tym tkwi problem... Takie mam wrażenie, jakbym czekała na kogoś jeszcze...

- Chcesz wypalić dziurę w ekranie?

Spojrzałam na Leonię siedzącą naprzeciwko mnie i uśmiechnęłam się. W końcu widzę prawdziwą Leonię de la Hoja, a nie tą zakamuflowaną pod niedopasowanymi ubraniami piękną dziewczynę. Dziewczynę, która świeci takim blaskiem, że chwilami chcę zacząć przecierać oczy ze zdumienia.

Alejandra. Grzech miłości... Dziewczyny z klubu Fallen Angeles. Tom 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz