Rozdział 6 - Chcę ją zobaczyć...

6.4K 326 47
                                    

Cristobal

Mimo podekscytowania czekającym mnie spotkaniem z Alejandrą, miałem zamiar przespać się kilka godzin w samolocie. Dwie młode stewardesy, zatrudnione niedawno w moich liniach lotniczych liczyły chyba na to, że będę leciał bez Leonii i już planowały jak się dobrać do mojego kutasa. Ich miny na widok mojej siostry wchodzącej na pokład były, kurwa, bezcenne. Zaraz po starcie powiedziałem Leonii, żeby jeszcze pospała, w końcu obudziłem ją bladym świtem. Zająłem drugą sypialnię i po prysznicu stałem właśnie nagi z zamiarem przespania większej części podroży, gdy usłyszałem ciche pukanie do drzwi.

- Senior de la Hoja?

Nie, kurwa, Donald Tramp, warknąłem w myślach. Co za kompletne kretynki! W dodatku kretynki, które mają omamy słuchowe, bo za chuja nie przypominam sobie, żebym pozwolił im wejść do środka. Wślizgnęły się we dwie, patrząc na mnie jak na jebany tort urodzinowy.

Przyznam nieskromnie, że jest na czym oko zawiesić. Od lat trenuję boks i walczę w klatce, ale tylko amatorsko i głównie z Rafaelem. Gdzieś w końcu muszę rozładować przepełniającą mnie jebaną frustrację na moją małżonkę. W między czasie dorobiłem się również kilkunastu tatuaży, pokrywających moje plecy i ramiona, a to z kolei zawdzięczam mojemu sparingpartnerowi, gdy po jednej z licznych libacji zaciągnął mnie do studia tatuażu. Niby jako wsparcie moralne, ale koniec końców wyszliśmy stamtąd, jako zupelnie inni mężczyźni.

Rafael kazał wydziarać sobie na plecach wielkiego smoka, którego łapy obejmowały pierś. Jebaniec ma chujowe poczucie humoru i dla żartu, wielkie smoczysko ma błękitne ślepia, dokładnie jak jego właściciel. Jakby jeden niebieskooki i zimnokrwisty skurwiel dla świata był za mało.

Poznaliśmy się na studiach i jakoś tak się złożyło, że od tego czasu trzymamy się razem. Skończył prawo międzynarodowe i zatrudniłem go w DEHO nie dla tego, że jest moim przyjacielem, ale dlatego, że jest jebany, najlepszym prawnikiem, z jakim kiedykolwiek miałem przyjemność pracować.

Mieszka w wielkim apartamencie na Manhattanie i dla sportu lubi powkurwiać kolejnego prawniczego dupka, syna obecnego vice prezydenta Ramsaya. Ten szczeniak ma szczęście, że Rafael jest zajebiście opanowanym facetem, którego nic i nikt nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi. W przeciwnym wypadku ich potyczki skończyłyby się na macie albo na ringu. Jebany zamach stanu gwarantowany, mówię wam.

Właśnie dlatego, że Rafael jest zimnokrwistym skurwielem, poprosiłem go o pomoc w załatwieniu spraw z Alejandrą, która co tu dużo ukrywać, każdego kutasa jest w stanie sprowadzić na drogę cielesnego grzechu. Każdego, poza Rafaelem Sato.

Kumpel siedział sobie spokojnie w Edynburgu, a ja właśnie miałem niechciane towarzystwo dwóch napalonych cipek, patrzących na mojego kutasa jak w jebane zaczarowane wrota. Nigdy nie musiałem płacić za seks i nigdy nie pieprzyłem się z kobietą, na konto której wpływają moje pieniądze. Żelazna zasada, którą wpoił mi Amador de la Hoja, i której nigdy nie złamałem.

Jednak wystarczyło, aby przez moje myśli przemknęła rudowłosa Alejandra, a mój kutas, który zażywał sobie jebanego spokoju zareagował podnieceniem. To niestety kolejny problem, który muszę rozwiązać i to szybko, bo jeżeli ona dowie się jak działa na mniej jej zmysłowe ciało, będzie chciała to wykorzystać w swoich kartach. A akurat tego asa chciałem zachować na później i dla siebie. Coś mi się w końcu należy za te sześć lat jebanego piekła, jakie mi zgotowała.

Oddalając od siebie problemy z Alejandrą, których na pokładzie samolotu nijak nie mogłem rozwiązać, skupiłem się na moim twardym fiucie i naglącej potrzebie rozładowania pożądania. Uśmiechnąłem się widząc jak dziewczyny oblizują usta. Mógłbym je zerżenąć. Wydymać na wszystkie znane mi sposoby i dojść głęboko w gardle jednej z nich.

Alejandra. Grzech miłości... Dziewczyny z klubu Fallen Angeles. Tom 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz