Cristobal...
Jak długo to jeszcze będzie trwało? Krążę, jak oszalały przed drzwiami pokoju, w którym leży Alejandra. Za każdym razem, gdy słyszę jej jęk mam ochotę wpaść tam, chwycić ją w ramiona i zabrać cały ten ból, który na nią sprowadziłem. Poza tym jedynym razem, tej nocy, gdy poczęty został nasz syn ani razu nie użyłem wobec niej przemocy. Ani razu nie słyszałem z jej ust tak przejmującego do szpiku kości jęku pełnego cierpienia.
Co mam zrobić? Jak mam jej, kurwa, pomóc? Lekarz widząc mnie prawie spieprza na drugi koniec szpitala, po tym jak chwyciłem go za gardło żądając, żeby podali jej jakikolwiek środek przeciwbólowy.
Niech tylko urodzi... Wrócimy na hacjendę, zapewnię jej najlepszą opiekę. Będzie mogła dojść do siebie po porodzie. Zacznie jeść, wychodzić na słonce... Może w końcu zobaczę jej jeden mały uśmiech...
Ostatnie tygodnie były jak piekielna otchłań. Wiem, że kłótnie jej nie służyły, że powinna mieć spokój... Ale do kurwicy doprowadzało mnie to jej siedzenie w sypialni. Z początku wychodziła do ogrodu, siedziała na werandzie, spacerowała.
Nagle coś się zmieniło. Z dnia na dzień izolowała się coraz bardziej, unikała wszystkich, a na koniec przestała całkowicie wychodzić ze swojego pokoju. Za każdym razem, gdy chciałem ją zmusić do wyjścia, wymawiała się zmęczeniem. Leżała na łóżku wpatrzona w jeden punkt, wyglądając jak cień kobiety. Pod oczami miała sine kręgi, jej jasna cera wyglądała na ziemistą, jak u ciężko chorego człowieka. A przecież Alejandra była okazem zdrowia. Tańczyła, imprezowała, śmiała się... tego śmiechu brakuje mi najbardziej, tego i tego błysku w tych zielonych otchłaniach oczu, gdy patrzyła na mnie. Teraz jej oczy były... martwe.
Niech tylko urodzi, powtórzyłem w myślach. W czasie połogu wszystko może się zdarzyć. Może Alejandra pokocha własnego syna? Może mając go tak blisko przez kilka tygodni, jej instynkt macierzyński zwycięży nad pragnieniem wolności i zostanie? Jeżeli nie dla mnie, to chociaż dla małego chłopca, który będzie potrzebował swojej mamy?
Co zrobię, jeżeli tak się nie stanie? Zaledwie kilka dni temu obiecałem jej wolność w zamian za urodzenie dziecka. Nie mogłem kurwa mać patrzeć jak gaśnie z dnia na dzień. Jak z tęsknoty za swoją wielką miłością powoli gaśnie na moich oczach. Mam taki kurewski mętlik w głowie... Powiedziałem kilka nieprzemyślanych słów, zagroziłem odebraniem praw rodzicielskich... Kurwa! Wszystko po to, żeby się w końcu ocknęła i zaczęła walczyć. Ze mną, z naszą popapraną przeszłością. Owszem, z początku była oburzona i wściekła się na mnie, po kilku tygodniach nagle zmieniła zdanie, zgadzając się na moją propozycję. Przyznała, że tęskni za wielkim światem mody i po porodzie chce wrócić na wybieg. Pozwoli mi wychować syna i nigdy nie będzie rościła do niego żadnych praw.
Chryste! Tymi słowami wbiła mi sztylet prosto w krwawiące serce. Nie powiedziała mi tego wprost, ale podejrzewam, że nie może zapomnieć tamtej nocy. Za każdym razem, gdy będzie patrzyła na nasze dziecko, będzie do niej wracała noc, kiedy został poczęty. Czy to możliwe, żeby w tej kobiecie nie było żadnego cieplejszego uczucia do dziecka, które nosi pod sercem od tylu miesięcy? Czy aż tak bardzo się w stosunku do niej pomyliłem? Czy tylko wolności ode mnie oczekuje?
Byłem gotowy podarować tej kobiecie cały świat. Bogactwo, klejnoty, dosłownie wszystko. Moją miłość też. Szczerą i najczulszą. Tylko na to zasługiwała... Dopóki nie zobaczyłem jej zdjęcia w galerii.
Przez wszystkie te tygodnie świadomie nie dopuszczałem do siebie wspomnień z wystawy. Rozpierdalał mnie to dokumentnie, ale one i tak niechciane wciąż wracały. Tak jak teraz...
Co można ofiarować kobiecie, która spodziewa się dziecka poczętego w gwałcie? Co można ofiarować kobiecie, która marzy by być ze swoją wielką miłością. Zdjęcie Alejandry otworzyło mi oczy. Ten smutek i przejmująca tęsknota w wyrazie jej twarzy, gest dłoni...
CZYTASZ
Alejandra. Grzech miłości... Dziewczyny z klubu Fallen Angeles. Tom 3
RomanceLucy... Miłość do nieodpowiedniego mężczyzny to piekło, przez które przechodzę każdego dnia, od prawie dziesięciu lat. Czekam na dzień, w którym mój koszar dobiegnie końca. Ten mężczyzna zabrał mi wszystko, zostawiając roztrzaskane serce i marzenia...