Rozdział 2

208 4 1
                                    

2 dni później

Dzisiaj okaże się, czy leki pomogły. Peeta już dostał 3 dawkę. Ubrałam się i poszłam do jego sali. Weszłam i usiadłam obok niego. Peeta jeszcze spał. Gdy się obudził popatrzył na mnie i nadal leżał. Ucieszyłam się bo to oznaczało, że leki pomogły, ale po chwili Peeta zaczął się wyrywać. Dobrze, że był przykuty do łóżka. Leki nie pomogły to znaczy, że prawdopodobnie już nic nie zadziała na Peete. Wybiegłam zapłakana z sali Peety. Pobiegłam do pokoju i zaczęłam płakać. Wzięłam coś ostrego i poszłam znowu do Peety. Gdy weszłam podeszłam do niego i zaczęłam mówić.
- Jak tak bardzo chcesz, żebym nie istniała to proszę. Wiem, że jesteś taki przez te tortury w Kapitolu, ale jak tak ma być to nie mam dla kogo teraz żyć. - Powiedziałam i wbiłam sobie ostry kawałek lustra.
Po chwili upadłam na ziemię. Słyszałam krzyki Peety który zaczął wołać lekarza. Po chwili zemdlałam. Obudziłam się w sali szpitalnej. Nie pamiętam nic oprócz tego, że wbiłam w siebie kawałek lustra i upadłam. Po chwili wszedł do mnie lekarz.
- Jak się pani czuje? - Spytał lekarz
- Boli mnie brzuch przez to, że wbiłam sobie te lustro. - powiedziałam
- Wie Pani, że dzięki Peecie Pani żyje?
- Ale, jak dzięki niemu?
- Jak usłyszał Pani słowa i zobaczył co Pani robi, nagle jego ataki ustąpiły i zaczął być normalny. Uwolniliśmy go i już normalnie funkcjonuje, lecz musi zażywać leki, ponieważ ataki mogą nadal czasami się pojawiać. - Powiedział lekarz.
- Czy może go Pan zawołać?
- Nie muszę, siedzi przed Pani salą od dwóch dni i jeszcze ani razu nie był w pokoju. Zawołam go. - Powiedział lekarz.
Gdy lekarz wyszedł do sali wbiegł Peeta.
- Katniss! Nic ci nie jest? Tak się martwiłem.
- Spokojnie, jest już dobrze, dzięki tobie.
- Ale jednak przeze mnie to było spowodowane.
- To nie była twoja wina. Nie panowałeś nad sobą i nie wiedziałeś co się dzieje. Ważne, że jest już z tobą wszystko dobrze.
- Katniss podobno cię atakowałem. Ja nic nie pamiętam.
- Dlatego mówię, że nie wiedziałeś co robisz. Nie wracajmy do twoich ataków. Ważne, że jest już dobrze.
- Ale czemu powiedziałaś, że nie masz już dla kogo żyć, jak mam mieć ciągle te ataki?
- Peeta... bo ja cię kocham. Nie miałam kiedy ci tego powiedzieć. Kochałam cię już podczas naszego pocałunku na plaży, ale nie miałam jak ci tego powiedzieć. To był pierwszy prawdziwy pocałunek w którym pierwszy raz wyraziłam uczucia do ciebie. - Powiedziałam
- Katniss, ja też cię kocham. - powiedział szczęśliwy Peeta.

"Always" - Katniss & PeetaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz