Rozdział 45

34 1 0
                                    

3 dni później

Dzisiaj Peeta wychodzi ze szpitala. Podobno jest z nim już bardzo dobrze. Od razu po śniadaniu poszłam razem z Haymitchem do szpitala. Gdy weszliśmy do sali to Peeta siedział tak samo, jak gdy do niego przychodziłam podczas jego ataku, więc gdy go zobaczyłam, to przestraszyłam się, że ma atak. Peeta odwrócił głowę, ale na szczęście zamiast czarnych oczu przez atak zobaczyłam, jego niebieskie oczy.
- Katniss! - Powiedział szczęśliwy i podszedł do mnie.
- Cześć Peeta. - Powiedziałam ze łzami w oczach.
- Czemu płaczesz? - Spytał i mnie przytulił.
- Ze szczęścia, że wreszcie jest z tobą wszystko dobrze, że wreszcie jesteś sobą i możemy wrócić do domu. - Powiedziałam.
Gdy Peeta się spakował to Haymitch wziął jego bagaże i wróciliśmy do apartamentu.
- Peeta jak dobrze cię widzieć! - Powiedziała Effie i go przytuliła.
- Tata! - Wykrzyczała Willow i przybiegła do Peety, a za nią szedł Peter.
- Dzień dobry Panie Mellark. - Powiedział Peter.
- Cześć, dziękuję ci Peter. Dzięki tobie i Haymitchowi jestem teraz tutaj. - Powiedział Peeta.
Nagle Maks zaczął płakać, więc poszłam do niego. Maks w ogóle nie chciał zasnąć. Po kilku minutach przyszedł do mnie Peeta.
- Nie może zasnąć. - Powiedziałam.
- Może ja spróbuję? - Powiedział Peeta.
Dałam Peecie Maksa na ręce. Po tym Maks od razu stał się spokojny, a po chwili zasnął.
- Widać, że brakowało mu taty. - Powiedziałam.
- Już nigdy was nie opuszczę. - Powiedział Peeta i mnie przytulił.

"Always" - Katniss & PeetaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz