4 miesiące później
Za tydzień mam poród. Już się nie możemy doczekać. Gdy wstaliśmy i zjedliśmy śniadanie to poszliśmy z Peetą na spacer. Gdy po kilku godzinach wracaliśmy już do domu, to poczułam mocny ból brzucha. Myślałam, że to przejdzie, więc nie mówiłam nic Peecie, ale ból narastał i był coraz mocniejszy.
- Peeta, chyba się zaczyna. - Powiedziałam.
Niedaleko był szpital, więc Peeta szybko mnie do niego zaniósł. Po kilku minutach, wzięli mnie na salę.Gdy wracaliśmy do domu, nagle Katniss mi powiedziała, że chyba się zaczyna. Szybko zaniosłem ją do szpitala. Po kilku minutach wzięli ją na salę. Po około 5 godzinach zobaczyłem, że ją wiozą do innej sali, ale nie mogłem do niej wejść. Po godzinie przyszedł do mnie lekarz.
- Panie Mellark, wywieźliśmy Pańską żonę do innej sali, żeby jej nie stresować i żeby odpoczęła. Od razu mówię, że ona nic nie wie. Niech Pan jej to powie na spokojnie. Gdy wasz syn się urodził to normalnie oddychał, ale po chwili zaczął mieć problemy z oddychaniem, dlatego przenieśli Pana żonę. Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, reanimowaliśmy go, ale nie udało nam się go uratować. Bardzo mi przykro Panie Mellark. Wiem, że Państwo dużo przeszło, więc proszę, żeby Pan to przekazał na spokojnie. - Powiedział załamany lekarz.Gdy to usłyszałem, strasznie się załamałem. Nie dam rady jej tego powiedzieć. Wyszedłem ze szpitala, żeby ochłonąć. Nie mogłem się pozbierać po tym co się stało. Nagle zadzwonił telefon.
- Halo?
- Peeta, gdzie jesteście? Przyszła do nas Willow i powiedziała, że długo was nie ma. - Powiedział Haymitch.
- Jesteśmy w szpitalu, tylko nie mów Willow. Przyjdź tu szybko proszę. - Powiedziałem.
Po kilku minutach przyszedł Haymitch.
- Peeta, co się dzieje? - Spytał Haymitch.
- Katniss urodziła, lecz dziecko miało problemy z oddychaniem. Później go reanimowali, ale nie udało się go uratować. Ona nic nie wie. Jak mam jej to powiedzieć? - Powiedziałem zapłakany.
- Peeta, wszystko będzie dobrze. Ochłoń i idź jej to na spokojnie powiedzieć. - Powiedział załamany Haymitch.
Po kilku minutach, postanowiłem pójść do sali Katniss.
- Cześć, jak się czujesz? - Spytałem i usiadłem obok jej łóżka.
- Dobrze, gdzie Rye? - Spytała.
Nie odpowiedziałem. Gdy usłyszałem jej pytanie, to zaczęły mi napływać łzy do oczu.
- Peeta?
- Katniss, gdy się wywieźli do innej sali to Rye miał problemy z oddychaniem. Później go reanimowali, ale nie udało się go uratować. - Powiedziałem z płaczem.Po kilku godzinach przyszedł do mnie Peeta.
- Cześć, jak się czujesz? - Spytał i usiadł obok mojego łóżka.
- Dobrze, gdzie Rye? - Spytałam.
Peeta nie odpowiedział. Zauważyłam, że zaczęły mu napływać łzy do oczu.
- Peeta?
- Katniss, gdy się wywieźli do innej sali to Rye miał problemy z oddychaniem. Później go reanimowali, ale nie udało się go uratować. - Powiedział z płaczem.
Gdy to usłyszałam, strasznie się załamałam.
- To nie możliwe! - Zaczęłam krzyczeć z płaczem.
- Katniss, damy radę. Wszystko się ułoży. - Powiedział ze łzami.
- Wyjdź proszę, chce zostać sama. - Powiedziałam z płaczem.
Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Życie po tym wszystkim jest trudne nawet teraz po kilku latach od tych wszystkich wydarzeń, ale teraz będzie jeszcze gorzej. Widzę, że Peeta to przeżywa tak samo mocno jak ja. Właśnie straciliśmy naszego małego synka.
CZYTASZ
"Always" - Katniss & Peeta
FanfictionCo jeśli po uratowaniu Peety z Kapitolu Peeta nadal by się zachowywał tak samo i nie dało by się go zmienić? Co jeśli nic by nie pomagało, a Peeta nadal by atakował Katniss? Czy Katniss uda się zmienić Peete? Czy Peeta w ogóle się zmieni? Tego się d...