🥀9🥀

79 3 0
                                    

Gdy przestałam się szarpać chłopak zdjął rękę z mojej twarzy i poluzował lekko uścisk. Położył brodę na czubku mojej głowy i wciągnął głośno powietrze.
- Co Ty tu robisz? Skąd wiesz gdzie mieszkam?!
- Nie było jakoś trudno śledzić taksówki i znaleźć jedynego damskiego pokoju tutaj.
- Masz natychmiast wyjść albo zacznę krzyczeć.
- Ale po co te nerwy, wiesz po co przyszedłem.
- Chyba zwariowałeś! Patrz co mi zrobiłeś! - Wydarłam się na nieproszonego gościa wskazując na opuchliznę. Przez to, że krzyczałam dość głośno w moich drzwiach za chwilę pojawili się prawie wszyscy, ciekawscy domownicy.

- Yuma...
- Oh, bracia Sakamaki! Tak dawno się nie widzieliśmy. Przywitajcie się z kuzynem!
- Wynoś się w tym momencie. - Ze spokojem odparł Reji, widziałam jednak, jak zaciska dłonie na przedramionach by pochamować trochę swój temperament.
- Skoro aż tak denerwuje was moja obecność to dobrze, do zobaczenia kluseczko. - Szepnął w moje ucho i na odchodne klepnął mnie w tyłek na co postanowiłam nie reagować by nie robić niepotrzebnych scen. Chciałam tylko żeby wyszedł.
Ale komuś innemu wyjątkowo się to nie spodobało.
Subaru przepchnął się między chłopakami i popchnął przybysza z taką siłą na szybę, że rozbiła się na tysiąc kawałeczków.

Yuma upadł na balkon a białowłosy wpadł w szał. Usiadł na nim i okładał go pięściami, ja chcąc przerwać to bezsensowne zajście złapałam go za ramię a on odepchnął mnie delikatnie jednak przewróciłam się o swoją własną torbę i wywróciłam na szkło. Laito szybko do mnie podbiegł i posadził mnie na łóżku a reszta starała się powstrzymać Subaru. Gdy braciom udało się trochę go ogarnąć, rzucił na mnie przelotne spojrzenie i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Słyszeliśmy jak cierpią rzeczy, na które natknął się po drodze.
Teraz już poznałam tę jego stronę, o której mówił Reji.

Diabolik lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz