🥀17🥀

65 2 0
                                    

Po moim koncercie płaczu zasnęłam w ubraniach dlatego rano pierwszym co zrobiłam była kąpiel. Ubrałam się w czarne dzwony i czarną koszulkę w kwiatki, umalowałam się i wyszłam pozwiedzać miasto. Zapaliłam papierosa, włożyłam słuchawki do uszu i udałam się do parku, który zauważyłam niedaleko. Napisałam jeszcze wiadomość do Ayato i zagłębiłam się w myślach nie dających mi spokoju od kilku dni. Skoro Yuma wybrał mnie na nowego żywiciela rodziny po co zapraszał mnie na randkę. Chciał bym dobrowolnie zgodziła się na bycie gąską czy planował mnie wtedy porwać? Być może na miejscu naszego spotkania mieli czekać jego bracia. Czy mogę w jakiś sposób unieważnić cały ten rytuał? Postanowiłam sprawdzić to w internecie ale jak można się było spodziewać żaden wampir wylewnie nie opisywał niczego takiego publicznie. Wtedy mnie olśniło, zadzwoniłam do Rejiego.

- Bardzo Ci przeszkadzam?
- To zależy jak ważne jest to po co dzwonisz.
- Wiem, że nie jesteście tradycjonalistami ale wiesz może coś więcej na temat rytuału, który odprawili na mnie Mukami? Albo konkretniej, czy jest sposób żeby go anulować?
- Z tego co się orientuję to nie, ale jak wrócisz do domu to mogę udostępnić Ci kilka ksiąg na temat naszych tradycji, może tam coś znajdziesz.
- Będę już jutro.

Mimo wszystko nie chciałam jeszcze wracać, chciałam nacieszyć się chwilami spokoju i poukładać sobie jeszcze kilka tematów. Poprzechadzałam się jeszcze trochę a gdy zaczął padać mi telefon wróciłam do pokoju. Wieczór minął mi niesamowicie szybko samej ze sobą. Zaczęłam jednak nieco tęsknić za chłopakami co może i lekko mnie zdziwiło jednak zaczęłam się czuć się u nich jak w domu. Może dlatego, że tak naprawdę nie mam już własnego. Do tej pory nie intetesowałam się spadkiem ani tym co stało się z rodzinnym domem. Być może stoi teraz pusty i czeka na powrót jedynego żywego domownika.

Następnego dnia wymeldowałam się i wyszłam na pociąg. Wsiadając do wagonu mignęła mi jedynie znajoma czupryna, taka na którą nie miałam ochoty patrzeć. Wraz z walizką przemknęłam do najbardziej zatłoczonego wagonu i stanęłam między ludźmi. Patrzyłam przez szybę oddzielającą przedziały jak Yuma rozsiada się wygodnie na jednym z wolnych foteli. Zbytnio się nie zastanawiając wybrałam pierwszy numer na liście kontaktów.
- Ayato? Co robisz?
- Oglądam, przeszkadzasz mi.
- Przyjedź po mnie na peron.
- Ha! Mówię Ci, że oglądam.
- Ayato, Yuma jest ze mną w pociągu, nie mam pojęcia co zrobi gdy wysiądziemy.
- Dlaczego od razu nie mówisz! - wrzasnął chłopak i się rozłączył.

Ani na sekundę nie spuściłam wzroku z chłopaka, który równo intensywnie wpatrywał się prosto w moje oczy.
Serce zabiło mi szybciej gdy pociąg ogłosił stację końcową i Yuma poderwał się z miejsca. Klikałam w guzik otwierający drzwi jak opętana choć pociąg jeszcze dobrze się nie zatrzymał. Gdy wreszcie to zrobił wyskoczyłam z przedziału i pędziłam do przodu co chwilę oglądając się za siebie przez co na kogoś wpadłam. Na szczęście był to nikt inny jak Agato, który wziął moją walizkę i objął mnie ramieniem rozglądając się nerwowo wokół nas. Yuma rozpłynął się w powietrzu, nie był raczej wytworem mojej wyobraźni więc mimo wszystko starałam się nie tracić czujności w drodze do samochodu.

- I co, lepiej Ci po tej chwili bez nas?
- W sumie to tak, potrzebowałam chwili dla siebie. Teraz gdy mój umysł trochę otrzeźwiał mogę zająć się szukaniem sposobu na unieważnienie tego rytuału.
- Myślę, że to nie ma sensu ale możesz spróbować.
- Jak to nie ma?
- Dawniej wampiry traktowały ludzi jak bydło. Wyobrażasz sobie żeby farmerzy próbowali odbierać sobie krowy? Albo co zabawniejsze żeby krowy miały prawo decydować do kogo należą albo czy chcą być zjedzone? Działało to właśnie na takiej zasadzie, więc raczej nie ma opcji żebyś mogła coś z tym zrobić krówko.
- Gąsko już faktycznie brzmi lepiej.
- Zwał jak zwał, zwierze to zwierze, nie ma nic do gadania.

Diabolik lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz