🥀30🥀

61 2 0
                                    

Wróciliśmy do rezydencji i otworzyliśmy kolejne whisky. Tym razem nie skończyło się to dla mnie jednak za dobrze. Ayato dzielnie trzymał mi włosy gdy wymiotowałam i patrzył jak się staczam.
- Chyba musimy trochę przystopować z piciem, co?
- N..nie.. ja chcę pić i zapomnieć..
- Ta? Wypiłaś i lepiej się teraz czujesz nad tym kiblem?
- N..nie..
- No widzisz!
- Dobra... chyba skończyłam - wybełkotałam pokładając się na sedesie.
- Nie zasypiaj tutaj! - odpowiedział wybawca podnosząc mnie. Posadził mnie przy umywalce i wziął moją szczoteczkę, nałożył pastę i wsadził mi ją do buzi. Ledwo byłam w stanie ją utrzymać więc chłopak pomógł mi umyć zęby co było okropnie żenujące ale byłam tak pijana, że miałam to gdzieś. Wytarł mi buzię i zaniósł do łóżka, położył się ze mną i zasnęliśmy.

Jak zawsze w ostatnim czasie obudziłam się zażenowana swoją osobą, popatrzyłam na Ayato, który jest dla mnie tak bardzo wyrozumiały i kochany, że postanowiłam mu się jakoś odwdzięczyć. Ponieważ zwymiotowałam alkohol nie miałam ogromnego kaca, szybko się obmyłam i ubrałam w ciuchy szkolne bo czułam, że jestem w stanie iść do tej instytucji i zeszłam zrobić nam śniadanie. Zrobiłam błyskawiczne jego ulubione takoyaki. Ułożyłam je w serduszko na talerzu i zaniosłam do mojego pokoju.

- Pobudka!
- Czy to jest to co myślę? - zapytał podnosząc się na sam zapach jedzonka.
- Tak, to z pewnością to o czym myślisz
- I to w kształcie serca! Dlatego, że umyłem Ci zęby tak mnie ubóstwiasz?
- Haha, powiedzmy, że dlatego. Po prostu jestem Ci wdzięczna, że nie dajesz mi się załamać i mi pomagasz.
- Weź, bo się rozkleję

***

Przez resztę tygodnia normalnie chodziłam do szkoły, uczyłam się piłam i kładłam spać. Zmiana przyszła dopiero w momencie upływu 8 dni od feralnego wydarzenia ponieważ dopiero po taki czasie można zrobić pierwszy test ciążowy. Kupiłam dwa dla pewności a po zrobieniu wszyscy domownicy siedzieli w salonie czekając na wynik. Po upływie kilku minut nawet nie zdążyłam wyciągnąć po nie ręki bo zamiast mnie zrobili to dwaj najbardziej ciekawscy domownicy. Oboje wykrzyczeli jednocześnie wynik
- JESTEŚ W CIĄŻY / NIE JESTEŚ W CIĄŻY - oboje spojrzeli na siebie i porównali testy.
- Któryś musi być zepsuty
- Ale nie wiemy, który
- Biegnę po następny - powiedział Shu wstając i wybiegając z domu. Chłopak odkąd dowiedział się o takiej możliwości był tak zestresowany jakby to on miał być ojcem.
- Dawaj wino - powiedziałam do siedzącego obok Ayato
- Nie! - krzyknął Reji
- Nie pijesz dopóki nie dowiemy się czy jesteś w ciąży czy nie bo to może zaszkodzić dziecku!
- Oszalałeś? Ja piję nieprzerwanie od 8 dni! Poza tym chyba nie uważasz, że bym je urodziła?
- Ależ oczywiście, że tak!
- Nie ma opcji
- Faktycznie, to jej ciało i ma prawo zrobić z nim co zechce Reji.
- Jak dla mnie to Reji ma racje, to dziecko też ma prawo zdecydować o swoim ciele i wątpię żeby chciało być rozerwane
- Przecież to nawet nie jest jeszcze dziecko tylko płód
- Dobra przestańcie! Stresujcie ją a tak naprawdę może nawet nie być po co.

Shu chyba naprawdę biegł po ten test bo wrócił błyskawicznie. Zrobiłam go i położyłam na stole.

3
2
1

- NIE JESTEŚ W CIĄŻY
- Uff, to mogę już to wino?

***

Świętowanie, że nie noszę w sobie dziecka gwałciciela wydało mi się bardzo stosowne więc świętowałam. Do momentu aż alkohol mi się znudził. Miałam ochotę spróbować czegoś innego po czym nie będę czuła się jak gówno. Nie chciałam nawet dotykać czegoś takiego jak mefedron czy inne ryjące banie narkotyki ale trawkę już kiedyś paliłam i chciałam spróbować jeszcze raz. Nie wiedziałam tylko jak się do tego zabrać. Kilka dni obserwowałam ludzi w szkole ale nie byłam w stanie wyczuć kto mógłby mieć styczność z czymś takim. Pewnego dnia zobaczyłam jednak jak Kou, tak Kou Mukami wchodzi z kolegą do męskiej łazienki i wychodzi licząc pieniądze. Okropnie bałam się do niego podejść ale byłam naprawdę zdesperowana by odlecieć i ulżyć sobie w psychicznej sieczce, którą miałam w głowie. Następnego dnia wybrałam sporą ilość gotówki i obserwowałam chłopaka wyczekując dobrego momentu. W końcu zobaczyłam jak wchodzi sam na dach budynku.

Diabolik lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz