🥀14🥀

77 2 0
                                    

Obudziłam się jak gdyby nigdy nic w ciepłej pościeli i piżamie tylko, że nie w swoim łóżku... Rozejrzałam się po zwyczajnie wyglądającym pokoju i wyjrzałam przez okno.

Las, super.
Wyszłam na korytarz, moje bose stopy pozostawiały za sobą charakterystyczny dźwięk odrywając  się od lodowatej posadzki. Powoli odkrywałam nowe zakamarki kolejnej ogromnej rezydencji nie spotykając po drodze ani jednej żywej duszy. Dopiero gdy znalazłam kuchnię zastałam tam czterech domowników. Ja patrzyłam na nich oni na mnie i tak siedzieli przez chwilę bez słowa. Dopiero Kou oprzytomniał jako pierwszy.
- Emilka? Co tutaj robisz?
- Też bym chciała wiedzieć, Yuma?
- Ehh no dobra, chciałem to zrobić inaczej ale.. chłopaki, oto nasza nowa gąska!
- Gąska? - Zapytałam marszcząc brwi.
- Ah no tak. Zupełnie zapomniałem, że to Twoja kolej by ją wybrać.
- Próbowałeś już? Pachnie bosko.
- Nie jeszcze nie.
- Mogę pierwszy?
- Nie ja! - Chłopcy zaczęli się między sobą przekomarzać a ja nadal próbowałam ogarnąć o co chodzi.
- Nie! - Wrzasnął ciemnowłosy, który do tej pory siedział cicho.
- Zrobimy to tak jak należy. - Nikt już mu się nie sprzeciwił, oprócz mnie.
- No fajnie, fajnie. To teraz pokażcie mi gdzie są drzwi, bo chcę już wyjść.
-  Trochę tu jednak zostaniesz.

***

Chyba znowu walnęli mnie w głowę albo uśpili w jakiś inny sposób bo obudziłam się przywiązania do blatu w jakimś ogrodzie. Leżałam na plecach i nie mogłam się ruszyć, widziałam tylko kątem oka poruszających się wokół mnie ludzi wypowiadających jakieś dziwne słowa, których znaczenia nie byłam w stanie odgadnąć. Przez przepaskę na ustach nie byłam w stanie nic powiedzieć więc leżałam tam tylko i czekałam na ich kolejne ruchy starając się dłońmi poluzować jakoś więzy.

Gdy dziwny obrzęd dobiegł końca podszedł do mnie ciemnowłosy, który jak wywnioskowałam ma na imię Ruki. Odgarnął włosy z mojej szyji, przez sekundę wodził po niej nosem a następnie lekko musnął ją ustami. Wydawało mi się to nawet przyjemne ale potem chłopak ugryzł mnie i z tej przyjemności nie pozostało nic. Oczy zaszły mi mgłą, pobieranie krwi to przy tym prawdziwy pikuś. Czułam jak moje kończyny stają się wiotkie, nie mogłam poruszyć palcami a co gorsza to był tylko początek.
Gryźli mnie wszyscy po koleji, myślałam, że umieram. Nie chodziło nawet o sam ból ugryzienia, ja czułam jak opuszcza mnie życie, energia, wszystko.

Gdy wreszcie przestali rozwiązali mnie, któryś z nich wziął mnie na ręce i zniósł z powrotem do pokoju, w którym pierwotnie się obudziłam.
Świadomość powoli powracała, ale tylko ona. Ciało nadal pozostawało w bezruchu. Trochę jak na kacu po dobrej imprezie. Nadal nie mogłam ogarnąć co się właściwie stało. Wiedziałam jedynie, że Yuma porwał mnie, odprawili na mnie jakieś czary i wysysali moją krew. Musiałam się stamtąd wynosić.

W tłoku ostatnich wydarzeń znowu zapomniałam z kim mam do czynienia. Zostałam wplątana do nadnaturalnego świata i w tym momencie dotarło to do mnie w stu procentach. Muszę sobie poradzić z prawdziwymi wampirami.

Diabolik lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz