🥀15🥀

72 3 0
                                    

Po całkowitym odzyskaniu świadomości i częściowym powrocie możliwości fizycznych wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Usiadłam na parapecie i rozeznałam się w terenie. Nie widziałam nikogo więc najciszej jak umiałam otworzyłam je i wystawiłam nogi na zewnątrz. Wzięłam głęboki oddech i wyskoczyłam, przez częściowy brak władzy w nogach runęłam na ziemię. Nie zamierzałam zostać tu nawet sekundy dłużej, choćbym miała czołgać się po lesie. Szybko wprowadziłam swój plan w życie i co kawałek przewracając się szłam między drzewami. Kręciło mi się w głowie, którą dodatkowo trafiałam w wystające gałęzie. Nie miałam pojęcia dokąd idę ale wydawało mi się to lepszym rozwiązaniem niż pozostanie w łapach tych sadystów. Teraz byłam w stanie sobie wyobrazić co czuje Yui, ciekawe jak często ją tak torturują bracia Sakamaki.

Byłam już kompletnie wyczerpana gdy usłyszałam za sobą dźwięk łamania gałęzi, wkrótce potem poczułam ciepły oddech na mojej szyi oraz męskie ręce podnoszące mnie do góry.  
- Jak Ty wyglądasz - szepnął Ayato
- Nadal lepiej niż Ty - skwitowałam lekko się uśmiechając.
- O proszę! Dziękuję za znalezienie naszej gąski. Teraz możesz mi ją oddać.
- Yuma, Azusa. Ile razy trzeba wam powtarzać żebyście się od nas odwalili? Wiecie jak to się skończy.
- Ale my nic od was nie chcemy! Zależy nam jedynie na naszej kochanej Emilce. Odprawiliśmy już rytuał, jest nasza Ayato.
- Po moim trupie - Warknął z nikąd Shu.
- Cała rodzina się zjechała, to zapraszam do zabawy.

Walka wampirów to coś niebywałego, nie widziałam jednak zbyt wiele bo odpłynęłam gdy Ayato był zmuszony w dość gwałtowny sposób usunąć mnie z pola rażenia. Obudziłam się dopiero w salonie na szczęście w moim obecnym domu. Leżałam z Kanato, Laito i Rejim na kanapie podczas gdy reszta spała na podłodze. Nie odezwałam się słowem lecz ruch z mojej strony obudził ich wszystkich.

- Wreszcie się obudziłaś!
- Chłopaki... co tam się właściwie stało?
- Spraliśmy dupy Mukami jak zawsze -   Stwierdził Ayato i wzruszył ramionami.
- Dokładnie, wiedzą, że nia mają szans a i tak zawsze wchodzą nam w drogę.
- Nigdy się nie nauczą.
- A właściwie jak się czujesz?
- Lepiej, odzyskałam pełnie władzy w ciele.
- Nie wiem jak mogliśmy pozwolić, żeby to się stało. Ojciec nas zabije, zresztą ty też powinnaś.
- To nie wasza wina. O co chodziło z tym całym gąskowym rytuałem?
- Mukami to tradycjonaliści, Ruki bardzo pilnuje by stare wampirze tradycje były wypełniane. Kiedyś by ktoś stał się rzywicielem trzeba było wprawić nad nim specjalny rytuał, wtedy uważano, że jego krew została oczyszczona i należy tylko do danego rodu, który ma obowiązek go chronić do śmierci.
- Większość wampirów już dawno odrzuciła te tradycję.
- Ale nie oni.
- Będą mnie teraz ścigać?
- Prawdopodobnie, ale nie martw się, masz nas.

Diabolik lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz