Rozdział 27

2.1K 93 12
                                    

𝘗 𝘰 𝘷 𝘓𝘦𝘹𝘺

- Zabieram cię na kawę wczoraj nie mogłyśmy wyskoczyć na miasto a że teraz mamy około - spojrzała na ekran blokady swojego telefonu - 5 godzin do meczu to chociaż tyle zrobimy zamiast zakupów dawno nie miałyśmy okazji razem gdzieś wyskoczyć przez nagrywki lub jakieś własne sprawy.

-Masz rację - pokiwałam głową i uśmiechnęłam się ten dzień zapowiadał się naprawdę dobrze najpierw wypad z Julią a potem mecz z całym teamem. Uwielbiałam gdy wszyscy wychodzimy gdzieś w piątke nie mieszkamy ze sobą jakoś mega długo ale czuję jakby byli moją druga rodziną. Droga nie zajęła nam długo dojechałyśmy na Śródmieście i pokierowałyśmy się do budynku obok złotych tarasów gdzie znajdował się Starbucks. Ja zamówiłam małe Carmel Macchiato a moja przyjaciółka średnią Caffe americano. Usiadłyśmy w dość nie widocznym miejscu aby nikt do nas nie podchodził lub robił zdjęcia z ukrycia. Przez co najmniej pół godziny właściwie nie gadałyśmy o niczym specjalnym aż wkonću Julia zebrała się na odwagę i zadała mi pytanie z wielkim uśmiechem na twarzy -Lexy zapytam cię o coś ale się nie obraź okej i odpowiedz szczerze?

-No dobrze - zmarszczyłam czoło i zrobiłam niepewną minę.

-Czy podoba Ci się Marcin? - uśmiechnęła się jeszcze szerzej niż przed tem w przeciwieństwie do niej mnie zdenerwowało to pytanie.

-Skąd taki pomysł? - zaśmiałam się nerwowo.

- Nie jestem głupia wszyscy to widzą tylko wy nie - upiła łyk kawy.

-Nie rozumiem co widzą? - starałam się nie łapać kontaktu wzrokowego z Kosterą bo nie umiałabym jej okłamać w żywe oczy.

- Że to już nie jest przyjaźń oboje nie chcecie się to tego przyznać ale mnie nie oszukasz przyznaj że on ci się podoba - popatrzyła na mnie lekko przekrzywiając głowę.

-przyznam pod warunkiem że ty przyznasz ze podoba Ci się Kacper.

-Teraz przesadziłaś - zaczęłyśmy się śmiać.

-No dobrze Lexy masz mnie-uśmiechnęłam się szeroko.

- I know wiedziałam, wiedziałam - znów zaczęliśmy się śmiać niestety przyjaciółce uśmiech szybko zszedł z twarzy.

-Ale nic z tego nie będzie on woli chodzić po klubach w poszukiwaniu nowych dziewczyn, na jedną noc.

-Don't worry everything will be fine

- No ale u ciebie jest chyba odwrotnie co? I ty i Marcin coś do siebie czujecie.

-Sama nie wiem po za tym on dopiero co zerwał z dziewczyną był z nią 2 lata to naprawdę kawał czasu ...-kostera się wtedy wtrąciła.

- Lexy zapomniał o niej w piec minut bo Ty tak na niego działasz

-Może i masz rację - popatrzyłam na swój pusty kubek wzdychając.

-Nie może tylko napewno - uśmiechnęłam się do niej niestety naszą miłą rozmowę przerwał wibrujący telefon kostery.

-O to Stuart - podniosła urządzenie wymieniła parę zdań z chłopakiem i rozłączyła się.

-Musimy się zbierać jest już 16 - zaczęłyśmy się ubierać.

- Nawet nie zauważyłam kiedy minęły 2 godziny - zaśmiałam się.

-Ja też musimy zdecydowanie częściej gdzieś razem wychodzić - Wyszłyśmy z budynku i zadzwoniłyśmy po ubera który przyjechał bardzo szybko. W samochodzie na grałyśmy parę instatsory o tym że cały team będzie na meczu. W domu najpierw dostałyśmy od Stuarta pogadankę na temat spóźniania się a później powędrowałyśmy do naszego pokoju a dokładniej do garderoby.

-Co ubierasz?-blondynka zerkała na mnie gdy grzebałam w szafie.

-Sama nie wiem a ty? - rzucałam ubrania na ziemię bo naprawdę nie miałam czasu na układanie i przeglądanie każdego po kolej. Wkońcu zdecydowałam się na czarną Bluze z białym napisem oraz czarne dresy oczywiście do tego jak zawsze moje futerko, lekki makijaż czyli rzęsy i usta, białe air forcy no i właściwie byłam gotowa czekałam tylko na Julke. Blondynce zajeło to trochę więcej czasu gdyż jej makijaż był owiele bardziej mocniejszy niż mój. Wyrobiłyśmy się w dokładnie 40 minut. Chłopcy czekali już na nas zdecydowaliśmy się jechać na dwa uta gdyż Stuart musiał zabrać jeszcze Agatę. Ja, Julia, Kacper, Marcin jechaliśmy samochodem Błońskiego natomiast w samochodzie Burtona jechał on, Kuba operator, Agata. Na miejscu czekał już na nas Bart z Xavierem. Podczas podróży rozmawialiśmy tylko ja i Marcin próbując pogodzić Julke z Kacprem ale nic z tego. Podróż minęła bardzo wolno przez napięta atmosferę ja siedziałam razem z przyjaciółka na tyłach samochodu a chłopcy z przodu. Całą 9 spotkaliśmy się przed budenkiem weszliśmy i jeszcze nie wiedzieliśmy co nas czeka a właściwie mnie i mojego przyjacielełamane łamane na to skomplikowane. Najpierw jak gdyby nigdy nic odebraliśmy bilety następnie udaliśmy się do odpowiedniego sektora czyli B3 ponieważ tam znajdowały się nasze miejsca. Hala naprawdę robiła wrażenie były sprzedawane amerykańskie przekąski , na ławkach grzały się cheerleaderki z maskotką a ludzie na trybunach mieli pełno gadżetów związanych ze swoimi ulubionymi drużynami. Uśiedliśmy ale do meczu zostało jeszcze 15inut które spędziliśmy na robieniu fotek i podpisywaniu autografów. Siedziałam między Julka a Marcinem co miało spory wpływ na przyszłe wydarzenia. Pierwsza połowa minęła świetnie bardzo wciągnęliśmy się w kibicowanie. Ogłoszono przerwę ale poproszono aby wszyscy zostali na swoich miejscach widziałam jak Stuart szepcze coś na ucho do Kacpra i Kuby a ten przekazuje to wszystkim oprócz mnie i Marcinowi mój przyjaciel tego nie zayważył dlatego też to zignorowałam. Zaczęła grać miła muzyka i wszyscy zrozumieliśmy oco chodzi na ekranie gdzie wcześniej pojawili się sportowcy zaczęli znajdować sięudzie i wielki napisy "Kiss cam". Na początku cała widownia razem z nami zaczęła się śmiać bo była to rzecz która charakteryzowała właśnie amerykańskie mecze. Pokazali kilka uroczych par aż wkonću ostatnia kamera padła na mnie i na Marcina. Kąpletnie się tego nie spodziewałam czy to by oznaczało że nie przyszliśmy tutaj aby dobrze się bawić tylko po to aby sprankowac mnie i Dubiela? Powiedziałam sobie pod nosem "Fuck" a chłopak zaczął się śmiać daltego zrobiłam to samo nasze ruchy rąk i głów pokazywały do obiektywu że nie jesteśmy parą niestety nikogo to nie obchodziło. Cała publiczność łącznie z naszymi przyjaciółmi zaczęła głośno klaskać i krzyczeć "Kiss, kiss, Kiss". Marcin odwrócił głowę w moją stronę a ja jakby praktycznie nie widocznie pokiwałam moją na pozwolenie aby to zrobił. Palec położył na moim podbródku i przybliżył się do mnie nasz pocaunek miał być szybki i wymuszony ale zatapiałam się w jego ustach a on w moich i nic nie wskazywał na to aby któreś z nas miało przestać . Oddałam się za bardzo wkońcu otworzyłam szeroko oczy i oderwałam się od chłopaka który też dopiero zrozumiał co właśnie zrobiliśmy. Wystraszona całą tą sytuacją wybiegłam a kamera skierowała się spowrotem na mecz ponieważ rospoczeła się druga połowa.

**********************
Przepraszam że czekaliście tak długo na ten rozdział był on dla mnie bardzo ważny i chciałam aby był długi. Obiecałam dziś więc wrzucam 3 minuty przed północą piszczie jak wrażenia po pierwszym pocaunku 😊

𝓵𝓮𝔁𝔂 𝓲 𝓶𝓪𝓻𝓬𝓲𝓷 //𝓽𝓸 𝓽𝔂𝓵𝓴𝓸 𝓹𝓻𝓸𝓳𝓮𝓴𝓽Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz